Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Czy lubicie gości?
-
AutorWpisy
-
Przyszło mi właśnie do głowy, dlaczego perspektywa pójścia "w gości" albo też przyjmowania ich u siebie (najczęściej rodziny albo znajomych rodziców) zawsze niesamowicie mnie męczy… i odpycha. Ci ludzie, zarówno rodzina, jak i znajomi rodziców, są dla mnie od zawsze obcy. Kiedy przychodzą, stajemy się superrodziną (mam ojczyma i rodzeństwo – mój ojciec alkoholik nie żyje). Rozmawia się co prawda o problemach, ale nie tych poważnych, i wg mnie to wszystko jest sztuczne(kiedy goście wychodzą, rozpoczynają się kłótnie o nic.Aż do następnej wizyty/imprezy). .Wszyscy chwalą się dziećmi itd, a kiedy ja muszę tam być- czuję się głupio Nikt mnie na co dzień nie chwali, nie jestem ukochana i wyjątkowa, bo kończę studia, jak, np, córki jednej z ciotek. Przy niej czuję się wyjątkowo paskudnie, jak na końcu rankingu, a zawsze mnie wypytuje o wszystko, począwszy od szkoły, a na facetach skończywszy.
Była tylko jedna osoba, zresztą matka wyżej wymienionej, którą jako dziecko bardzo lubiłam.
I tak mi się to zawsze kojarzyło.
Teraz, kiedy sama jestem już dorosła, myślę o tym, jak to będzie, kiedy zamieszkam w swoim mieszkaniu, a później założę rodzinę. Uwielbiam mieć "swoich" gości, tzn. tych kilkoro ludzi, którym ufam, uwielbiam robić przyjęcia (chociaż wieki już nie robiłam) i być ich gospodynią – po swojemu. Ale nie wiem, jak być gospodynią, panią domu – ogólnie. Ani jak się zachowywać, żeby z przyjęć/spotkań nie robiły się pijackie imprezy, bo wtedy już w ogóle nie wiem,co robić.
A Wy?Kiedys mialem tak, ze jak mialem isc gdzies w gosci, albo ktos mial nas odwiedzic to wpadalem w paniczny strach i zdenerwowanie. Na szczescie uporalem sie z tym…
Nie lubię gości, chociaż lubię ludzi ale wolę się z nimi spotykać na neutralnym gruncie.
Bycie panią domu napawa mnie lękiem ….Co do dumy rodzicielskiej, nigdy jej nie czułam a ostatnio usłyszałam "pani magister" wypowiedziane do mnie z przekąsem.
ja nie lubie gosci podczas imprez. Uwielbiam jak przychodza 2 osoby i mozna porozmawiac wypic kawke, albo lubie tez gosci na obiad bo lubie gotowac i czuje sie swietnie gdy moge dla kogos gotowac. Ale jesli chodzi o imprezy dostaję gęsiej skórki. Zawsze wtedy mam przed oczami imprezy w domu rodzinnym jak ojciec sie zapijał i urządzał awantury. Zawsze sie boję ze cos takiego bedzie mialo miejsce u mnie w domu i unikam takich imprez jak ognia. Może kiedys zacznę ufać swojemu otoczeniu.
ja zawsze zastanawiam się czy aby na pewno nie będę intruzem na przyjęciu, spotkaniu (nawet we dwoje)…a gdy już się przełamię i w końcu wyjdę do ludzi to jak najszybciej chcę się ukryć w swojej jaskini…
…w domu często słyszę jaka to jestem zła, egoistyczna etc., na zewnątrz (np. na spotkaniach dla rodziców dzieci uzależnionych) nagle zmieniam się w wypowiedziach mej rodzicielki w inteligentnego aniołka…to jest chyba jakaś forma rozszczepienia osobowości (tylko zastanawiam się czyjego)Ja też nie lubiłam mamy gości. Wolę siedzieć w domu z kochanym i zapraszac tych których kocham. Po mału ucze się odmawiac ludziom z którymi nie chcę miec nic wspólnego. I czuję się wtedy bardzo dobrze, lekko!!! :woohoo:
Te spotkania rodzinne, to bez względu na sytuację rodzinną wyglądają wszędzie podobnie. Byłam na kilku innych i wszędzie jest tak trochę sztucznie. Ja od śmierci ojca przyzwyczaiłam się już do wizyt rodziny (wcześniej nie przyjeżdżali przez ojca). Teraz oswoiłam się z nimi i jest dużo lepiej. A bycie panią domu, gospodynią hmm wszystkiego się można nauczyć 🙂
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.