Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Czy moja mama się nade mną znęca

Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
  • Autor
    Wpisy
  • Rita21
    Uczestnik
      Liczba postów: 4

      Pisze żeby się wygadać.. mam spotkanie u psychologa dopiero za tydzień. Mam 20 lat.

      Mieszkam z moja mama. Od roku mieszka z nami tez mój chłopak. Rodzice rozwiedzeni, tata mieszka 450km dalej. Mój ojciec to trzeźwy alkoholik, nie pije od 3lat. Wcześniej była u mnie w domu przemoc, awantury, mój ojciec zgwałcił moja matkę (byłam za drzwiami i słyszałam), kilka razy ja uderzył tak ze miała robiona obdukcje (ale mnie nigdy) była u nas policja. Zawsze byłam tylko świadkiem.

      Rozwiedli się 4 lata temu. Od września tego roku widze jednak, jak moja mama popada w alkoholizm. Przedwczoraj wieczorem pokłóciła się ze swoim partnerem i od tamtego momentu Piła. Następnego dnia rano i po południu tez. O 13, kompletnie pijana poprosiła żebym zawiozła ja do banku a potem na działkę. W samochodzie zaczęła się kłótnia. Wyzywała mnie od suk, szmat, ze jestem taka sama jak ojciec, ze jestem złośliwa i mam spierdlac z domu. Uderzyła mnie kilka razy w rękę (jak prowadziłam samochód) Tak przez 30min. Zostawiłam ja na działce i wróciłam
      Do domu. Potem ona wróciła, niby bardziej trzeźwa, ale zdenerwowała się, ze jest bałagan w kuchni. Znowu zaczęła się awantura, zaczęła mnie wyzywać jeszcze gorzej, ja tez nie wytrzymałam i zaczęłam krzyczeć. Uderzyła mnie. Mówiła, ze niszczę jej życie od 5 lat. Mój chłopak widzial wszystko i prawie musiał interweniować. Zaczęła mi grozić, ze powie ojcu, o tym, ze byłam w liceum w ciąży (poroniłam. Mój były chłopak nie zauważył ze pękła prezerwatywa). Tata o tym nie wie (jest konserwatywny). To już któryś raz jak tak mnie szantażowała. Wyszliśmy z chłopakiem z domu i pojechaliśmy do jego rodziców. Mama zabrała nam klucze.

      Pół roku temu tez pijana wyrzuciła nas z domu. W życiu kilka razy były takie sytuacje, ze mnie uderzyła z liścia albo klapkami, szarpała za włosy, krzyczała, popychała. Zawsze po alkoholu.

      Nie wiem co robić. Jadę teraz do taty. Ale po majowce będę musiała wrócić do tego mieszkania, bo nie stać mnie na wynajem innego, a studiuje w tym mieście.

      Cała pewność siebie która budowałam przez ostatnie miesiące legła w gruzach. Czuje się zaszczuta. Wszystko
      Było już dobrze i nagle się upiła i taka awantura.
      Najgorsze jest to, ze już prawie jej wybaczyłam, bo to moja mama i ja kocham. Nie potrafię być stanowcza wobec niej, żeby egzekwować jakieś realne zmiany. Chciałabym po prostu żyć w szczęśliwej rodzinie..

      Pisze takie szczegóły, bo wiem, ze nie spotkam się z tu z ocenianiem przez Was. Przepraszam za te przekleństwa i ewentualne błędy ortograficzne

      Student.ka
      Uczestnik
        Liczba postów: 15

        Witam. Wiem że takie wpisy są dla was bardzo irytujące, ale potrzebuję waszej pomocy! Jestem żoną DDA (dlatego wasze problemy nie są mi obce) oraz studentką ostatniego semestru studiów magisterskich. Piszę pracę dyplomową na temat DDA i szukam osób chętnych do wypełnienia anonimowej ankiety, która jest mi potrzebna do badań. Bardzo proszę o poświęcenie kilku chwil. Potrzebuję jeszcze tylko kilkunastu wypełnionych ankiet. Z góry bardzo dziękuję za pomoc. Poniżej podaję link do ankiety:
        https://www.interankiety.pl/i/wa8lO4a9

        „Iść w stronę słońca”
        Uczestnik
          Liczba postów: 203

          Każdy z nas chciałby żyć w szczęśliwej rodzinie. Niestety błędy pokoleniowe, choroby, powodują, że różnie wygląda sytuacja w rodzinach.

          W normalnej rodzinie jest wsparcie, spokój, nie szantaż, bicie, wyzwiska. Takie wsparcie powinniśmy dostawać od rodziców. Czasami bywa, że mieszają się role i to my pełnimy rolę rodzica, a oni zachowują się jak dzieci. Mama ma mnóstwo pracy nad sobą, ale to już sama musiałaby temu podołać i chcieć. Należy zastanowić się co możesz zrobić dla siebie. Studiując potrzebujesz spokoju, wsparcia. Trzeba spojrzeć z boku na swoją sytuację i pomyśleć co radziłabyś komuś w takiej sytuacji. Najlepsze wyjście to się wyprowadzić. Pisałaś, że nie możesz,ale przemyśl, może jednak jest furtka? czasem destrukcyjne sytuacje powoduj, że na dany moment nie myślimy racjonalnie. siedzimy w „bagienku” i nie możemy się z niego wydostać. Czasem wydostanie powoduje, że wracamy do niego przekonani, że musimy tam być i znajdujemy mnóstwo potwierdzeń na to. Trzeba zadbać o siebie. Popytać, może udałoby się z kimś wynająć, może jakaś starsza osoba szuka kogoś w zamian za opiekę? Kieruj swe myśli jak osiągnąć spokój i odciąć się od destrukcyjnego domu, inaczej się zamęczysz. Odcięcie się od takiego klimatu powoduje, że zaczynasz inaczej myśleć, a tym samym czuć się inaczej, lepiej.

        Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
        • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.