Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › czy wyprowadzka to dobry pomysł?
-
AutorWpisy
-
Zastanawiam się nad wyprowadzeniem się z domu od matki alkoholiczki. Nie stać mnie na wynajęcie mieszkania, mogłabym jedynie wynająć pokój. Czy to mi pomoże, czy wręcz odwrotnie – pogłębi moją traumę? Czasem naprawdę nie mogę wytrzymać w domu i chcę się wyprowadzić, ale z drugiej strony obawiam się, że wówczas "zeżrą" mnie wyrzuty sumienia i poczucie winy, że zostawiam matkę…Ale niekiedy naprawdę nie mogę już znieść jej "humorów", manipulacji, awantur i terroru. Zal mi jej, ale nie potrafię jej pomóc, to chyba boli mnie najbardziej. Jeżeli macie podobne doświadczenia, odczucia związane z wyprowadzką od pijących rodziców, proszę, podzielcie się nimi:)
powiem szczerze ze w momencie gdy sie wyprowadzilem
to mialem tak silne emocje ze sobie bez nichnie dam rady, wrecz ze umre zywcemAle ostatecznie okazało się to słuszną decyzją? Nie żałujesz?
No ja mam odwrotny pomysł. Ze względu na prusaki w mieszkaniu i konflikt ze wspóllokatorką podjecłam decyzje o wyprowadzce do rodzinnego domu. Dlatego że nie moge nic teraz znależć a brzydze sie tam mieszkać, do tego dochodzi fakt iz to mieszkanie to rudera właścicielka mieszkania ma to gdzieś a ja musze wszystko remontować ciągle ze swojej kieszeni i prosić sie współlokatorek o parcypowanie w kosztacvh, wszystko jest na mojej głowie, do tego jak coś się komus stanie to moge być ciągana po sądach. Czuej zbyt dużą odpowiedzialność i obrzydzenie. Troche żałuje bo mało płace i juz pewnie nie znajde mieszkania w takiej cenie ale nic na to nie poradze że czuje strach i ogromny dyskomfort mieszkając tu.:S Z dwojga złego wole ojca alkoholika w mieszkaniu niż prusaki ale nie wiem czy to właściwa decyzja.
Od jakiegoś czasu się zastanawiam nad wyprowadzka ,powiem że nie za bardzo się czuje na siłach do tego ale jeżeli będę patrzył czy dam rade czy nie to się nigdy nie pozbieram a nie sadze żeby mi pomogły jakieś terapie czy cokolwiek innego jak mieszkam ciągle z nimi .W tym momencie moim marzeniem jest wyprowadzka z domu i zapisanie się na jakąś terapie dla DDA. Nie wiem co z tego wyjdzie ale muszę spróbować bo inaczej moje życie może być kompletnym nie wypałem ,tak bardzo chce coś zmienić i nie widzieć już tego wszystkiego ,zapomnieć, zacząć coś nowego.
Ja mam podobny problem. Uważam, że wyprowadzka to jedyny ratunek. Co z tego, że uczęszczam na terapię jak wracam do domu i wszystko wraca. Tak samo boję się podjąć tej wyprowadzki ze względu na to, że jeszcze studiuję. Rodzice sponsorują mi studia, sama chyba nie dałabym rady. Niestety to co czuję kiedy wracam do domu i wiem, że jest ojciec nie pozwala mi się zrelaksować, odpocząć psychicznie po prostu nic. Tak bardzo chciałabym zaszyć się w jakimś bezpiecznym małym kąciku. Nie mogę pozwolić sobie na zawalenie uczelni, ponieważ to jest moja szansa na lepszą przyszłość , na moją własną bez problemów i stresów. Jest szansa, że w czerwcu po skończeniu dyplomu dostanę pracę w zawodzie, ale do czerwca daleko a ja coraz gorzej sobie radzę.
Masz rację roxi i tak trzymaj!
Ja się wyniosłam 2 lata temu, choć też bardzo się bałam ze sobie nie poradzą. Ale okazuje się , ze jest inaczej, a ja wiem, ze to była najlepsza decyzja w moim życiu.
Nie pożrą Cię wyrzuty sumienia:)
To tylko Twój znany mechanizm ucieczkowy Ci takie scenariusze podsuwa. Ja już nie umiałabym tam wrócić i dziwi mnie, ze Hawana to robi, bo ja wolałabym najgorsze prusaki niż włączenie znów trybu "napił się czy nie napił" i ciągłe duszenie się w tym syfie.
Twój tok rozumowania roxi wróży poczatek zmian:)
Masz rację – żadna terapia nie pomoże jak siedzisz w gównie. Jak się wyniesiesz, za 2 lata będziesz zupełnie inną osobą, a sytuacja w domu rodzinnym nie będzie już w Ciebie uderzać (wiem co mówię)
Trzymam kciuki:)„Czasem naprawdę nie mogę wytrzymać w domu i chcę się wyprowadzić, ale z drugiej strony obawiam się, że wówczas "zeżrą" mnie wyrzuty sumienia i poczucie winy, że zostawiam matkę…”
Jakie powinnas miec wyrzuty Aga?? To twoja matka powina miec wyrzuty a nie ty!! To ona powinna byc twoja matka,i opiekowac sie toba,a nie na odwrot,ze ty od dziecka musialas sie nie zajmowac i opiekowac.To odwrocenie rol jest chore, patologiczne i nienaturalne.
Alkoholika nalezy pozostawic samemu sobie, zeby odczul na wlasnej skorze konsekwencje picia,asekurowanie go, nianczenie ustawia go tylko w wygodnej i komfortowej sytuacji.Tu trzeba zastosowac tzw. twarda molosc, by alkoholik podjal odpowiedzialnosc za swoje zycie i picie.Nie ulatwiac mu tego i nie robic z siebie bron boze swietej meczennicy-cierpietnicy.
Nie jestes odpowiedzialna za swoja matke i jej zycie i picie.Pewnego dnia, kazdy z nas musi przeciac pepowine laczaca go z domem rodzinnym,zwlaszcza jesli ten dom byl chory i smierdzacy patologia!!!
Takie jest moje zdanie, opinie jednak i doswiadczenia moga byc rozne.
PozdrawiamJa nie mam jednoznacznie określonego zdania na ten temat. Oczywiście, że jestem dumna z tego, że udało mi się wyprowadzić od rodziców, z drugiej jednak strony przez półtora roku nie pracowałam nad sobą i pakowałam się w bardzo poważne tarapaty 🙁
Wyprowadzka chyba tak na prawdę niczego nie rozwiązuje.Jak juz ktos wczesniej o tym pisał, to nie wraca, bo sobie nie poszło 🙁ja jestem tego samego zdania co BlackDalia . Od kiedy się wyprowadziłam z domu w którym obydwoje rodziców są alkoholikami mogę napisać odpoczęłam psychicznie . Choć na początku miałam duże obawy przed tym , myślałam o tym jako oni sobie poradzą beze mnie ?? ale teraz mam spokój i zastanawiam się tylko nad tym jak dalej sobie pomóc . nigdy nie wrócę do tego domu !
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.