Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Dzień Zmarłych
-
AutorWpisy
-
Właśnie wybieram się na groby spacerkiem, bez pośpiechu.
Wśród grobów, jest także grób mojej Matki, która odeszła 18 lat temu.
Jak to często bywa, była osobą współuzależnioną od ojca alkoholika.
Byłem maltretowany przez nią, wyładowywała na mnie swoje emocje, kiedy nie mogła sobie z nimi poradzić, często biła na oślep, do nieprzytomności.
Mój Ojciec pił, do dziś jest alkoholikiem czynnym, ale to od matki doznawałem krzywd cielesnych, psychicznych nadkontrolujących.
Kiedy umarła po roku ciężkiej choroby … cieszyłem się … nie ze względu na śmierć, ale, że teraz już będzie lepiej … no i było jeszcze gorzej.
Dzisiaj zapalę znicz z wielkim spokojem i modlitwą wstawienniczą, bo wybaczyłem jej te krzywdy, zmarła jako nieuświadomiona problemu osoba współuzależniona.A ja cieszę się, że dostrzegłem problem, kiedy miałem 35 lat odkryłem, że to ja mam problemy emocjonalne i społeczne jako DDA, wydawało mi się, że 3 lata terapii, która mnie czekała to kosmiczny czas, teraz mija 6 lat pracy nad sobą i widzę jak wiele jeszcze mam do zrobienia, ale jednocześnie mocno czuję, że ta droga uzdrowienia, którą wybrałem, jest jedyną słuszną dla osiągnięcia stanu spokoju ducha.
Czymże to wszystko wobec wieczności …
Mile spędzonego Swięta życzę wszystkim 🙂
Ladnie napisane:)
dziękujemy i nawzajem:)
To pieknie napisane.Bije od tego taki spokoj wielki.Pokrzepia serce.DZIEKUJE,ze sa tacy ludzie jak Ty.
A ja nie chodzę na cmentarz. Nie czuję tego. Zmarłych mam w pamięci przez cały rok.
Ja chodze z coreczka na cmentarz.Pewnego razu,jak spacerowalysmy,coreczka chciala zobaczyc cmentarz.Pytala mnie o rozne rzeczy,a ja staralam sie jej wszystko wyjasnic tak,by sie nie bala i chyba sie udalo.Dzis idziemy pierwszy raz na cmentarz w Dniu Zmarlych,zeby wiedziala,ze w ogole jest taki dzien.Tez uwazam,ze zmarlych ma sie w sercu
Anonim1 listopada 2011 o 13:16Liczba postów: 182Malakh zapisz:
„A ja nie chodzę na cmentarz. Nie czuję tego. Zmarłych mam w pamięci przez cały rok.”
bardzo bliska jest mi twoja wypowiedz , ja podobnie postepuje ,choc do tej pory katowałam sie wewnetrznie za to . W moim domu juz na tydzien przed tym swietem bylo szorowanie grobów, nerwówka ,a najgorsze chwile pamietam kiedy matka z babką kupowały chryzantemy na dzien przed …, krzyki raczej robienie czego na pokaz niż przezywanie ,refleksji… obecnie jestem daleko od rodzinnego domu i juz od jakis kilku lat spedzam ten dzien "normalnie" jak zwykly dzien …i zauwazylam ,ze wlasnie w tym roku tak bardzo juz tego nie przezywam ,choc widze jak ludzie ida na cmentarz…dałam sobie prawo do robienia czegos po swojemu …było cięzko!…dalam sobie prawo do robienia czegos po swojemu…pieknie.Tzn.ze jest to mozliwe.Jestesmy dorosli,mozemy zmieniac co chcemy.Pozdrawiam Cie cieplutko,
A ja pojadę na groby jutro…na spokojnie bez pośpiechu(idąc z rodzicami ojciec zawsze nam kazał się spieszyć i nie było czasu na zadumę i refleksję). Cieszę się nawet, że tam jadę..cmentarz jest piękny kiedy jest cały w lampkach i przystrojony kwiatami.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.