Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › gdzie moja nieśmialość sie podziala?:)
-
AutorWpisy
-
Moze zacznę od tego, że przez cale dzieciństwo byłam bardzo nieśmiala i zakompleksiona. Na przerwach w szkole nie wiedzialam co ze soba poczać, podpierałam ściany albo teoretycznie uczestniczyłam w zyciu towarzyskim ale pełniłam rolę statyst. Bałam sie odezwać w większej grupie i miałam wrazenie, że nikt mnie nie chce słuchać. Dlatego nie zżylam się z klasą ani w podstawowce ani w liceum. Miałam koleżanki podobne do mnie, też wykluczone z życia klasowego.
I teraz po latach zdecydowałam sie pójsć na spotkanie klasowe, z osobami, przy których ta moja nieśmiałosć pogłębiala się. Była to dość zgrana paczka, do której nigdy nie weszłam.
I wiecie co, było fajnie. Mówiłam! Zartowałam a oni się śmieli! Byłam naturalna, nie kombinowałam co by tu powiedzieć, nie strofowalam się w myślach. Bardzo mi to zmierzenie się z demonami dzieciństwa pomogło. Te wspomnienia niestety powracały w późniejszych kontaktach z ludźmi (przypominalam sobie jak bardzo jestem do niczego skoro bylam odrzucona przez klasę, czułam się małą skrzywdzoną dziewczynką). I tego już nie ma. Stanęłam oko w oko z tymi ludźmi i zobaczyłam, że jesteśmy podobni, ani gorsi ani lepsi. I nie muszę nikomu niczego udowadniać:)
udało Ci się.. ja na swoim spotkaniu klasowym z podstawówki czułam się tak samo jak wtedy.. :unsure: kiicha..
Anonim30 grudnia 2007 o 12:19Liczba postów: 564Witaj Doris ja byłam dokładnie taka sama jak ty w dziecinstwie.
Tez nie mioałam kolezanek a teraz rozmawiam własnie z tymi kolezankami z ktorymi kiedys nie mialam zbyt dobrego kontaktu.Poprostu jestesmy teraz dorosli i dojrzali i na pewne sprawy patrzymy inaczej.Ja nie dawno rozmawialam z kolezanka ze szkolnej ławy….
Pozdrawiam serdecznieA ja jestem nie śmiały i chce to jakoś zwalczyć ale nie mogę i jak kogoś poznam i się rozkręcę to trochę czasu mija…Próbuje być normalny i przełamywać się ale nie zawsze mi to wychodzi i mam na tyle odwagi…
Wiesz Pchło, ja zastosowałam całkiem prostą strategię, nie wymagającą ode mnie żadnego wysiłku. Otóż, ja nie walczę ze swoją nieśmiałością. Czasem o niej mówię, żartuję – złapałam chyba ten zdrowy dystans.
Duszą towarzystwa nie byłam i nie bedę ale moją zaletą jest umiejętność słuchania. Ludzie lubią o sobie mówić i lubią tych, którzy ich słuchają:) Potrafię się rozkręcić, jesli złapię z kimś kontakt, a zaczynam od słuchania. Później samo jakoś leci.
Jeśli bardzo się starasz "przełamać" to trudno być równocześnie "normalnym" czyli po prostu sobą:)
Edytowany przez: doris, w: 2007/12/31 10:40
gandi71 zapisz:
„Witaj Doris ja byłam dokładnie taka sama jak ty w dziecinstwie.
Tez nie mioałam kolezanek a teraz rozmawiam własnie z tymi kolezankami z ktorymi kiedys nie mialam zbyt dobrego kontaktu.Poprostu jestesmy teraz dorosli i dojrzali i na pewne sprawy patrzymy inaczej.Ja nie dawno rozmawialam z kolezanka ze szkolnej ławy….
Pozdrawiam serdecznie”Gandi, uważam, że to jest bardzo dobra terapia: zrobić coś z czym się miało problem za młodu. Przecież może się okazać, że tego problemu już nie mamy, natomiast została w nas obawa i strach przed porażką. A tu proszę, okazuje się, że nie taki diabeł straszny.
doris jestes miszcz 🙂 😉
wiecie moze to gloopie co napisze ale ja moj strach, chyba jedyny ktory tak mocno przesladowal mnie latami , stracilam kiedy wypilam ze smakiem moja pierwsza lampke wina … siedzac na tarasie i moczac nogi w misce z zimna woda – no goraco strasznie bylo 😉
Alkohol jako taki byl dla mnie czyms demonicznym :blink: byl potworem, byl calym zlem… z czasem przybral postac tak realnego zagrozenia, jakby sam byl w stanie wlac mi sie do gardla…. jakby potrafil wziasc mnie za reke i zmusic do wypicia wiecej.Przez dlugie lata nie umoczylam dzioba w kieliszku, no moze na sylwka maczalam usta i reszte wylewalam do zlewu… nie jadlam czekoladek z alkoholem, na odleglosc wyczuwalam sklepy monopolowe bo jechalo stamtad woda.
dubel, za dlugo pisze te posty… ciagle gdzies laze i nie moge dokonczyc a pozniej mnie wylogowuje i jak loguje spowrotem to wysyla mi sie automatycznie nastepny, bo nie wiem czy pierwszy sie wyslal hihi
Edytowany przez: Carola, w: 2007/12/31 13:37
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.