Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › i sama nie wiem
-
AutorWpisy
-
Witam,
znalazlam to forum bo szukam kontaktu z ludzmi takimi jak ja, albo troche podobnymi. Mam 22 lata, moj Tata to trzezwiejacy alkoholik od kilku lat. Ja sama po terapii dla DDA i wielu kontaktach z psychologami i terapeutami. Studiuje socjologie zaocznie i pracuje. Od pol roku mieszkam u mojego mezczyzny, ma na imie £ukasz.
Probelem moj polega na tym ze mimo wielu informacji jakie zdobylam przez ostatnie lata nt DDA i mimo ciagle poglebianej wiedzy, nie potrafie tej wiedzy wykorzystac w swoim zyciu, wiele osob pyta mnie o rade w roznych sprawach zyciowych. Zawsze potrafie im doradzic a sama sobie nie? Dlaczego tak jest?? Wydaje mi sie ze moje problemy sa inne a tak naprawde chyba niczym sie nie roznia….
Czy ktos moze mi wytlumaczyc jak to tak naprawde jest????zawsze jest tak, ze latwiej komus doradzic niz samemu sobie
a dlaczego? moze dlatego, bo problemy innych nas nie doczycza
Kiedy mowimy zrob to i to, zmien się – to takie proste, prawda?
A zmiana siebie? to już nei jest łatwe, nei mamy dystansu do swoich problemow
i zawsze jest tak, ze dla kazdego czlowieka ktory zmaga sie z problemem, to jego problem jest najtrudnijeszy i najpowazniejszywiesz, ostatnimi czasy rozstaly sie moje "znajome pary"
tak po prostu sie slyszy :" juz z nim nei jestem", takie to proste i juz
ale jak u mnei bylo blisko, zeby powiedziec taka rzecz – dopiero wtedy zdalam sobei sprawe, ze to nei jest tak o ; ze to nei jest takie prostemi sie udalo moja wiedze a propo dda wprowadzic w moje zycie
wciaz ide do przodu i staram sie wiecej robic – pracowac nad soba
niektore rzeczy zmienily sie wraz z uswiadomieniem sobei ich
inne dzieki konkretnym sposobom radzenia sobie – np . z ksiazki :dorosle dzieci alkoholikow"
a inne w kontakcie z innymi osobami, kiedy je tak ranilam i nei chcialam tegotrzymaj sie cieplo 😉
nati widze,ze masz naprawde dobra sytuacje…
doradzanie porodbno jest latwe…
ale ja tego nie umiem:( sobie tez nie umiem doradzic…poradzic…
dziuba trzymaj sie !!!!
– wielkie przytulance – 🙂Anonim17 stycznia 2007 o 20:00Liczba postów: 20551dziuba^ napisał:
„nati widze,ze masz naprawde dobra sytuacje…doradzanie porodbno jest latwe…”
co masz na mysli??
nati …zagrzmialo?
chodzilo mi o to,ze chodzilas na terapie…Twoj ojciec nie pije,mieszkasz z chlopakiem…
[jestem w Twoim wieku…moj ojciec pije(choc ostatnio mniej) … ja sie nie odwaze predko pomoc sobie…przez kogos… i jestem daleko od M.]
o to mi chodzilo…bez zadnych zlych aluzjiDziuba
nie nie , nie o to chodzi ze sie wkurzylam czy cos…
wiem ze mam nie najgorzej, ale "spokojne" zycie to nie wszystko, jeszcze trzeba sobie poukladac cale swoje zycie… i z tym sobie nie radze, ze swoimi myslami, podejmowaniem decyzji, lekiem przed utrata lukasza itpuff,to dobrze:)
Chcialabym Ci doradzic,ale nie potrafie… ech,a mnie sie zawsze wydawalo,ze im sie bedzie starsza tym madrzejasz i bedzie latweiej podejmowac decyzje…
A moze tego trzeba sie nauczyc>?zdobywam ta wiedze, jest jej coraz wiecej i wiecej ale co z tego jak nie umiem przelozyc tego na praktyke??
nauczyc podejmowania decyzji??? hmm nie wiem
boje sie ze jak mi sie on kiedys oswiadczy to ja powiem "poczekaj zadzwonie do siostry"
jestem tak okropnie uzalezniona od innych osob, tak latwo zmieniam zdanie pod wplywem innych ludzi, az boli…„boje sie ze jak mi sie on kiedys oswiadczy to ja powiem "poczekaj zadzwonie do siostry"”
hm,tez tak kiedys mialam,ze po byle co ,dzwonilam do siostry…
Ale chyba myslalas,ze jednak sie dowiadczy,wiec moze lepiej pomyslec wczesniej o tym,co powiesz:)ja wiem,ze bym powiedziala tak,bo juz o tym gadalismy:)
pozdrawiam:)
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.