Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Jak zacząć?

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 35)
  • Autor
    Wpisy
  • ajra
    Uczestnik
      Liczba postów: 24

      Jak rozpocząć walkę z objawami DDA? Skąd mieć pewność czy to właśnie to, a nie zwykłe problemy każdego człowieka?

      truskawek
      Uczestnik
        Liczba postów: 581

        Witaj, ajra (witam też wszystkich uczestników forum)!

         

        Przejrzyj po prostu listę cech DDA – w tym serwisie są dwie akurat:

        Możesz również przeczytać podobny opis w postaci ciągłego tekstu zamiast listy punktów:

         

        Jeśli rozpoznajesz w tych opisach swoje problemy (choć niekoniecznie wszystkie co do jednego), to jest duża szansa, że jesteś właśnie DDA – albo ogólniej: DDD. Od siebie dodam, że na początku nie miałem pewności, że faktycznie tak mam, dopiero po jakimś czasie się upewniłem i to była część dłuższego procesu.

        Nieomylna01
        Uczestnik
          Liczba postów: 398

          Cześć Panie Truskawek . Fajnie mi czytać Twoje posty . Ja polecam jeszcze uczestnictwo w mityngach dda . Jednym ratują życie , innym pozwalają się określić , zagubionym odnaleźć a jeszcze innym jak mnie zdrowieć . Pozdrawiam

          ajra
          Uczestnik
            Liczba postów: 24

            Dziękuję za podpowiedzi

            some1
            Uczestnik
              Liczba postów: 244

              Walka z objawami DDA – hm, to zabrzmiało intrygująco.

              ajra
              Uczestnik
                Liczba postów: 24

                Teraz, jak już coś tam wiem o temacie, raczej nie nazwałabym tak tego.

                truskawek
                Uczestnik
                  Liczba postów: 581

                  Mnie się zdaje że to dużo, zwłaszcza jak na niecały miesiąc od kiedy zapytałaś. Cieszę się z tego i dumny jestem z tego co sobie odkrywasz!

                  A jak tam wczorajsza wizyta?

                  ajra
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 24

                    Dziękuję:) również za to, że pytasz.

                    Wczorajsza wizyta.. miałam sporo pytań, w tym o terapię, a koniec końców, nie zapytałam.. zaczęlyśmy od tego co przez te dwa tygodnie się wydarzyło, co odkryłam.. i od zdania do zdania, nadszedł koniec wizyty. Terapeutka o terapii nie wspominała, bo też w końcu, nie musiała, a  ja nie wiem czy z nadmiaru nowych „odkryć”, przeżyć, czy z jakiejs obawy, zwyczajnie nie zapytałam.. ostatecznie nie wiem, więc czy jest tworzona jakaś grupa. Na internecie jest ogłoszenie z lutego, więc terapia podejrzewam, że jest w toku. A dopisywać, w trakcie, chyba się nie można? Taka terapia jest raz w tygodniu?

                    <span style=”line-height: 1.5;”>Umówilysmy się na kolejną wizytę, więc narazie to chyba będzie bardziej indywidualne „uzdrawianie”. Samo spotkanie natomiast, (co mnie w jakiś sposób uspokoiło) zamknęło się raczej na teraźniejszości i pokazało mi moje trudności w dbaniu o zaspokajanie swoich potrzeb i skupianiu się na swoich uczuciach. I na tym mam się skoncentrować przez następne dwa tygodnie. Na tym jakie emocje odczuwam w jakich sytuacjach.. siebie mam obserwować..</span>

                    truskawek
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 581

                      Moja terapia polegała na spotkaniach co tydzień i w pierwszym roku można było dołączyć w dowolnym momencie. Nie mam pojęcia jak wyglądają inne terapie ani oczywiście ta konkretna – pozostaje rzeczywiście spytać. Ale ponieważ jako DDD mam tendencję do zgadywania, nawet samo zapytanie się wydaje mi się ważnym doświadczeniem do obserwacji, bynajmniej nie jakąś drobnostką techniczną. Twoje podejrzenie dlaczego nie zapytałaś terapeutki wpisuje się w ten wzorzec i wcale by mnie nie zdziwiło, gdyby była w tym rzeczywiście jakaś obawa.

                      Co do teraźniejszości – terapia nie polegała na tym, że sobie w kółko opowiadaliśmy co było w dzieciństwie. Mało z niego pamiętam i nie wystarczyłoby pewnie na zbyt długo. To, co mi przeszkadza w życiu, to nie przeszłość sama w sobie. Jakkolwiek byłaby dla mnie okropna, to już dawno po niej, ale trwają jej realne skutki w moim obecnym życiu, czyli wzorce zachowań, które wyniosłem z domu rodzinnego i stosuję w życiu. Więc to się w końcu mocno łączy jak było kiedyś i jak jest teraz, ale dopiero po jakimś czasie wygrzebywania z pamięci, obserwacji bieżących, słuchania innych ludzi i poznawania mechanizmów typowych dla DDD. To jest proces wielotorowy – takie puzzle mniej więcej. 🙂

                      Wspomniałem o innych ludziach, bo od początku usłyszałem, że w przypadku DDD najlepsze efekty daje terapia grupowa uzupełniana indywidualną. Długo trzymałem się tylko grupowej ze względów finansowych, ale kiedy poczułem, że zrobiło mi się naprawdę ciężko i już nie wyrabiam, to skorzystałem także z okazyjnego indywidualnego wsparcia. To mi faktycznie pozwoliło przejść przez ten kryzys. Cieszę się, że o siebie zadbałem w ten sposób, ale najwięcej wyniosłem jednak z grupy.

                      Próbuję ci to opowiadać w dużym skrócie, ale jak sobie przypominam, to budzą się we mnie emocje z tamtego czasu… Lęk, ekscytacja, bezradność, wstyd, radość, zaskoczenie, nadzieja, uwalniający się żal, ale też poczucie, że nie jestem w tym wszystkim sam i zaufanie, że jest jakiś długi i regularny program, na którym mogę się oprzeć. Dziwnie jest tak teraz na to patrzeć z dystansu, kiedy została właściwie tylko bieżąca obserwacja swoich emocji, która jest już znacznie spokojniejsza. Kurczę, wzruszyłem się…

                      ajra
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 24

                        Tak, mam nadzieję, że na kolejnym spotkaniu uda mi się rozwiać moje wątpliwości odnośnie terapii.. też mam duże luki w przeszłości, ale mimo wszystko, niekoniecznie chciałabym się w niej grzebać.

                        Twoje opowiadanie o emocjach i bieżących odczuciach, dało mi do myślenia, że moze dzielenie się uczuciami, nie jest takie trudne i bolesne.. Nie chciałabym, żebyś źle, mnie zrozumiał, bo przecież nie wiem, na ile to jest trudne dla Ciebie, ale to jak piszesz, o tym co czułeś i co czujesz teraz, sprawia, że Twoje posty napawają pewnym spokojem i lepszym zrozumieniem. Pokazują mi, że można mówić o emocjach, a efekt tego wcale nie jest negatywny, a wręcz przeciwnie.
                        I pomyślałam, że dzielenie się odczuciami, musi mieć duży wpływ na
                        zrozumienie drugiej osoby i może dlatego tak ważna jest umiejętność tego. Odkrycie może niewielkie, ale jakoś tak to teraz
                        poczułam..

                        Wzruszyles, ale nie negatywnie?

                        Ja próbuje badac teraz, swoje emocje i o ile, w dość charakterystycznych sytuacjach pojawiają się różne odczucia, jak złość, radość czy smutek, o tyle w zwykłych, codziennych momentach ciężko jest mi wychwycić i nazwać moje emocje. Niekiedy jakbym nic nie czuła..

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 35)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.