Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Kolejna historia i prośba o pomoc

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 14)
  • Autor
    Wpisy
  • jaiona
    Uczestnik
      Liczba postów: 9

      Witam wszystkich!

      Chciałabym podzielić się z wami moja historią… Jest dość typowa, mam 29 lat, tata alkoholik, ze skłonnością do przemocy fizycznej i psychicznej (ta pierwsza spotkała tylko moja mamę), były lata awantur, nocnych ucieczkek z domu i kiedy miałam 20 lat nastąpił rozwód – romans mojego taty, którego owocem jest dwoje dzieci, to był ostatecznym ciosem dla naszej rodziny.

      Sytuacja w chwili obecnej wygląda tak, że ja mieszkam za granicą (po latach myślę, że to była chęć ucieczki od rodzinnych problemów) mój tata żyje sam, po kolejnym nieudanym związku, i coraz bardziej się stacza, płaci alimenty na te dzieciaki, ale sytuacja jest coraz gorsza, ja nie wiem co mam w tej sytuacji zrobić, mam wyrzuty sumienia, że jest w tej sytuacji sam (z resztą on skutecznie je podsyca, mówiąc, że rodzina go opuściła), chciałabym go namówić na leczenie, odwiedzam kiedy tylko mogę, ale nie ma pozytywnych skutków, dochodzi nawet do tego, że straszy mnie samobójstwem, co doprowadza do tego, że mam stany depresyjne.

      Ja jestem szczęśliwa tu gdzie żyję, myślałam, że odnalazłam spokój, ale przeszłość wciąż mnie ściga.

      Proszę o radę.

      truskawek
      Uczestnik
        Liczba postów: 581

        Cześć,

        Najkrócej mówiąc – tata teraz dodatkowo podsyca twoje poczucie winy, ale samo to, że jako DDA w ogóle masz takie poczucie wobec niego, jest obarczeniem wyniesionym jeszcze z dzieciństwa. To rodzice są odpowiedzialni za opiekę nad dziećmi, a nie odwrotnie.

        Nie znam sposobu, żeby dorosłego człowieka skutecznie przekonać do czegoś, czego on nie chce albo odwieść od czegoś, na co się zdecydował. Czegokolwiek by nie mówił i na kogo by nie zwalał winy.

        Możesz się jednak zająć swoją częścią, czyli tym co ty decydujesz w stosunku do niego i swoimi emocjami. To pytanie do ciebie – czego ci teraz potrzeba? W jaki sposób chciałabyś o siebie teraz zadbać?

        marta2985
        Uczestnik
          Liczba postów: 106

          Jaiona nie mniej wyrzutów sumienia. Dlaczego ty chcesz się obarczać nimi. Wiem że to egoistyczne ale pomyśl o sobie, o tym gdzie był twój tata w dzieciństwie, gdy ty go potrzebowałas . Truskawek dobrze mówi to rodzice mają obowiązek opieki a ty nic nie musisz. Jak byś chciała to tak ale nic nie musisz. A jak to nie tajemnica co na to twoja mama? Ja jestem w sytuacji że dla mamy wszystko bym zrobiła ale tata….. Przeszłość niestety swoje zrobiła

          jaiona
          Uczestnik
            Liczba postów: 9

            Dziękuję za wszystkie odpowiedzi!

            Myślę, że jedyną rzeczą której mi potrzeba to poprostu spokój, boję się, że na tym wszystkim ucierpi mój związek, bo ukrywam cała sytuację przed moim chłopakiem, zwyczajnie się wstydzę. Tata chyba wie jak mną manipulować (domyślam się, że robi to nieświadomie ) – wysyła mi na przykład wiadomość, gdzie mam go pochować, po czym tłumaczy, że to tylko informacyjnie… Jestem kłębkiem nerwów. Rodzeństwo utrzymuje z nim tylko sporadyczne kontakty, a mama, która upokorzeń bardzo odchorowała – teraz na szczęście jest dobrze – mówi, że powinnam zrobić to samo.

            Myślę że, duża winę za sytuację ponoszą moi dziadkowie, którzy, fakt, stali zawsze murem za nim, wychowali człowieka narcyza – wina za picie, awantury była zawsze po stronie niedobrej żony i dzieci – nigdy mu nie powiedzieli, że krzyk i alkohol to nie wyjście z sytuacji.

            Ja z tego wszystkiego też wyszłam z problemami psychicznymi, zastanawiam się nad terapią, nigdy takowej nie przeszłam, nie mam zdiagnozowanego dda, ale to jedyne miejsce gdzie wydawało mi się, że mogę napisać.

            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat, temu przez jaiona.
            jaiona
            Uczestnik
              Liczba postów: 9

              Jedno, co mogę jeszcze dodać, odnośnie tego, czego potrzebuję na dzień dzisiejszy, to umiejętność zawierania głębszych znajomości. Zawsze czułam się bardzo niezręcznie w sytuacjach towarzyskich, zawieranie nowych znajomości idzie mi bardzo opornie, określiła bym to jako poczucie inności, odstawania od reszty, bycia „za szybą”. Bardzo mi to doskwiera i odbiera dużo radości z życia. Jak sobie z tym radzicie? (jeśli ktoś ma podobny problem)

              travnick
              Uczestnik
                Liczba postów: 56

                jaiona – mieszkasz za granicą, więc w czym problem? Zerwij kontakt z ojcem, który od małego Ciebie wykorzystuje, a Twój spokój wróci już za kilka miesięcy. Co z oczu, to z serca.
                Twój ojciec miał Was w dupie, więc masz prawo mieć go w dupie. Moi starzy mącili w moim życiu przez bardzo dłuuuuuugi czas, a gdy zerwałem z nimi kontakt, to ojciec powiedział, że nie chce ze mną więcej rozmawiać i widzieć mnie, a matka udaje do dzisiaj ofiarę, co z resztą robiła zawsze.
                Kij z nimi – odżywam i staram się jakoś zacząć od nowa chociaż nie jestem młodym człowiekiem.
                Zapomnij o ojcu i żyj swoim życiem. On niech żyje swoim, jak do tej pory to robił, bo raczej nie pytał Was o nic, gdy robił kolejne dzieciaki na boku, prawda? Jak sobie posłał, tak niech się wysypia, a Tobie nic do tego.
                Twój wybór jest raczej prosty – Ty i Twój partner lub Ty i ojciec, ale bez partnera i bez ojca tak naprawdę. Wybieraj.

                 

                truskawek
                Uczestnik
                  Liczba postów: 581

                  Myślę, że jedyną rzeczą której mi potrzeba to poprostu spokój,

                  A czy masz pomysł jak sobie teraz ten spokój realnie zapewnić?

                  Ja akurat wziąłem sobie dziś urlop, bo potrzebuję teraz pobyć ze sobą i odpoczywać fizycznie, i faktycznie mi to pomaga.

                  boję się, że na tym wszystkim ucierpi mój związek, bo ukrywam cała sytuację przed moim chłopakiem, zwyczajnie się wstydzę.

                  Rozumiem cię, bycie dorosłym dzieckiem oznacza dla mnie grube warstwy wstydu i lęku przez całe życie.

                  Ja też czuję obawę jak twoje emocje i milczenie wpływają na wasz związek już teraz, trudno mi uwierzyć, że takie trudne przeżycia nie są odczuwalne przez bliską osobę. Ciekawi mnie tylko czy on nigdy nie pyta cię co się dzieje?

                  Tata chyba wie jak mną manipulować (domyślam się, że robi to nieświadomie ) ? wysyła mi na przykład wiadomość, gdzie mam go pochować, po czym tłumaczy, że to tylko informacyjnie?

                  Aż mnie zatrzęsło z oburzenia i wstrętu i trudno mi uwierzyć, że to nieświadome. Czyżby nigdy nie bał się o twoje zdrowie albo życie i nie rozumie jak to jest?

                  Myślę że, duża winę za sytuację ponoszą moi dziadkowie, którzy, fakt, stali zawsze murem za nim, wychowali człowieka narcyza

                  Dla mnie nie jest pytanie o winę, tylko o odpowiedzialność. Dziadkowie byli odpowiedzialni za ojca, ale za ciebie byli odpowiedzialni twoi rodzice. To nie dziadkowie powołali cię na świat i zakładam, że nie przejęli od rodziców praw rodzicielskich?

                  A co z twoją mamą? Co ona robiła w twojej sprawie gdy tata się awanturował i potem? Czy zapewniała ci wtedy bezpieczeństwo, tłumaczyła, że to są ich dorosłe sprawy i pytała jak się czujesz?

                  Ja z tego wszystkiego też wyszłam z problemami psychicznymi, zastanawiam się nad terapią, nigdy takowej nie przeszłam, nie mam zdiagnozowanego dda, ale to jedyne miejsce gdzie wydawało mi się, że mogę napisać.

                  To nie jest choroba, tylko zespół zachowań wyniesionych z dysfunkcyjnego domu. U mnie też nikt nigdy nie diagnozował DDD, po prostu poszedłem tam, gdzie mówili o takich problemach, jakie sam u siebie widziałem. Czy znajdujesz w tych opisach coś, co jest ci bliskie?

                  marta2985
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 106

                    Ja też nie dawno zaczelam terapie. Mój partner O niej wie. Ale po za tym nie rozmawiamy na ten temat. Ciągle hmmm podświadomie czuje że to jest powód do wstydu. Głupie nie ? Ten etap mojego życia też jest dla niego trudny. I podswiadomie oddalam się od niego. Chce aby on mnie zostawił. Ja się na to nie odwaze. Nie raz chciałabym tak po prostu z nim szczerze porozmawiać o swoich uczuciach ale brak mi odwagi. Boję się że zobaczy jaka powalona jestem W środku.

                    truskawek
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 581

                      Rozumiem, że się boisz i wstydzisz. To właśnie mroczne dziedzictwo dysfunkcyjnego domu i zdziwiłbym się, gdybyś tego nie czuła.

                      Chce aby on mnie zostawił.

                      Nie rozumiem, dlaczego tak chcesz?

                      Boję się że zobaczy jaka powalona jestem W środku.

                      Nie wiem jak długo ze sobą jesteście, ale po pewnym czasie widać już z czym ktoś bliski sobie nie radzi, nawet jeśli o tym nie powie. Czy jak on czegoś tobie nie powie, to naprawdę nie widzisz co jest grane?

                      Jakoś trudno mi w to uwierzyć i moje doświadczenie pokazuje, że gdzieś po pół roku doskonale wiedziałem z kim jestem w związku i czym żyje ta druga osoba, niezależnie ile o tym mówiła. Ale mogłem nie zgadnąć konkretnego powodu, więc nie mogłem rozwiązać bieżącego problemu, no i czułem rosnący mur nieufności, i przez to cierpiałem.

                      marta2985
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 106

                        Nie wiem czy umiem już to wyjaśnić. Terapeuta próbował mi to uświadomić. Jestem uzależniona od mamy podświadomie boje się wejść z pratnerem w takie relacje jakie mam z mamą. Bo innych nie znam. I dlatego próbuje go odsuwać od siebie i robić hmmm ,,ofiarę z siebie” Ja szczerze widzę że się różnimy od innych par. Nie ma u nas takiej milości szczerości jak uważam powinno być. A sama nie umiem się przełamać i kochać całą sobą. Boję się. Boje się że on przejmie kontrolę nad naszym zwiazkiem, że się uzależnię i nie bedę miała swojej przestrzeni bedę zdana tylko na niego. Truskawek dobrze piszesz o tym murze nieufności, ja go tworzę i mam pretensje że partner się ,,nie domyśla” ale jak ma się domyślić jak mu nie mówię o swoich problemach. Ale nie byłam nigdy tego nauczona i jak mam się po 30 latach przełamac i zacząc rozmawiać. No jak?

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 14)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.