Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Koszmar wciąż trwa…

Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Nie wiem od czego zaczać więc zacznę od razu… Moja dziewczyna (mamy po 18 lat) ma ojca alkoholika. Razem z matka znęcaja się nad nia psychicznie za każda drobnostkę wyzywaja, doprowadzaja do płaczu… nawet jeśli ona ma rację… potrafia uderzyć… ona tego już nie wytrzymuje. Boi się ich, nienawidzi ojca… Jest coraz słabsza fizycznie, choruje na serce… ja się boję o nia za każdym razem kiedy w jej domu coś się dzieje… Nikt poza mna i naszym przyjacielem nie zna prawdy, bo ojciec jest "wzorowym obywatelem", zarabia kupę kasy, nikt nie uwierzyłby w to jakim jest potworem… Zagroził jej, że jeśli pojdzie gdzieś (policja itp.) z pobiciem, on ja zabije… nie wiem co robić… oni często ja zamykaja w domu, nie może się wydostać… nie mamy kasy żeby zamieszkała sama… musielibyśmy szukać pracy, zawalić szkołę… a przed nami klasa maturalna… Choć wiem, że jej zdrowie… że to ONA jest najważniejsza…
      Wiem, że mieliście lub macie podobne problemy… jak mogę jej pomoc? Czy widzicie jakieś rozwiazanie? Boję się że ona nie wytrzyma z nimi do konca studiow… Nie wiem co robić… nie wiem nawet co robić gdy wiem że jej ojciec jest pijany, że właśnie ja wyzywał, uderzył… boję się, że jeśli wezwę policję będzie jeszcze gorzej… ona też błaga mnie żebym tego nie robił…

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        Jeśli doznajesz przemocy w rodzinie, jesteś świadkiem przemocy, pod tym telefonem uzyskasz pomoc :
        1. NUMER 0 801 1200 02 (P£ATNY PIERWSZY IMPULS) czynny poniedziałek-sobota: 10:00-22:00; niedziele i święta: 10:00-16:00.
        2. NUMER P£ATNY: (022) 666 00 60 czynny poniedziałek-piatek: 10:00-22:00

        To sa numery pod ktore możesz zadzwonić albo Ty albo Twoja dziewczyna. Nie jestem w stanie wiecej napisać, brak mi słow. Koszmar twojej dziewczyny nigdy nie powinien mieć racji bytu. Zrobcie coś!!! Nich zadzwoni albo ty zadzwon – nie musisz koniecznie od razu "donosić" ale dowiedz się od osoby kompetentnej co będzie najlepsze w takiej sytuacji; jak powinniście postapić itp. Trzymam za was kciuki i jestem z wami całym sercem.

        Tarja
        Uczestnik
          Liczba postów: 307

          Od jak dawna trwa ta sytuacja? Bo moze warto jeszcze zacisnac zeby i przetrwac ten ostatni rok w klasie maturalnej? Potem przeciez mozna wyjechac na studia do innego miasta. Zwlaszcza ze jak mowisz kasa dla jej rodzicow to nie jest problem. Wtedy bedzie w stanie oddzielic sie od nich na 5 lat. A potem juz nigdy do nich nie wroci. Na wakacje mozecie jedzic za granice i zarabiac na mieszkanie…
          Poki ona mieszka w domu to musi przetrwac z rodzicami. Moim zdaniem mature trzeba zdac. A potem w zorganizowany sposob wyniesc sie do akademika lub na stancje.
          Isc na rok przed matura na ulice i szukac pracy przy myciu toalet to marnowanie zyciowej szansy. Po maturze sytuacja bedzie duzo lepsza.
          Ja bym probowala przetrwac ten rok.
          Wiem ze latwo pisac ….nie wiem na ile dotkliwe sa te pobicia, ale perspektywa, ze za rok sie wyrwie moze uskrzydlac, zwlaszcza jesli to trwa juz wiele lat. Wowczas to jest tylko rok do wolnosci…
          Jesli pobicia sa dotkliwe to nie umiem powiedziec. Ja mieszkam do dzis u rodzicow i znosze to fatalnie ale nie poszlabym z domu na niepewny los. ALe ja juz od wielu lat nie jestem bita(moze od 5 lat). Ojciec chyba zmadrzal w tej kwestii i boi sie ze wpadne w szal … Nigdy tez nie zdazalo mi sie bym byla dotkliwie pobita…..jedynie oberwalam czasem po twarzy.
          Wiec nie umiem sie wczuc co bym zrobila gdybym byla bita do sincow i do nieprzytomnosci czy cos…..
          Ale jestescie jeszcze uczniami. W sytuacji przemocy w domu poszlabym najpierw i jak w dym do pedagoga szkolnego. Poki sie uczycie jestescie ze tak powiem pod jurysdykcja szkolna. Oni powinni pomoc jakos.
          Pozdrawiam i trzymam kciuki za was. I pamietajcie ze brak matury odetnie wam droge na studia. Szkoda by bylo:(
          Moze wskaz swojej dziewczynie droge na to forum? Tu sie znajdzie sporo osob ktore beda mogly jakos wesprzec psychicznie twoja dziewczyne.
          Pozdrawiam

          mala
          Uczestnik
            Liczba postów: 254

            tak…matura fajna rzecz, zwłaszcza jak się do niej nie dożyje :blink:
            jak się dziewczyna załamie to nie zda matury i nie dostanie sie na studia…

            koniecznie zadzwon pod ktoryś z tych numerow i poszukaj pomocy…może chociaż jakas pomoc psychologiczna…w każdym razie powinniście szukać konkretnego wsparcia

            Piotr, a twoi rodzice co na to? rozmwiałes z nimi o tym?

            trzymam kciuki

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              Dziękuję za Wasze zainteresowanie i odpowiedzi. Zadzwonię na niebieska linię, mimo że sytuacja się chyba poprawia… ale pewnie nie na długo… Rozmawialiśmy o tym dzisiaj, Kasia będzie probowała się przeprowadzić do babci. A jeśli to nie wypali, będę probował rozmawiać o tym ze swoimi rodzicami (nie wiedza jeszcze nic… zreszta jak nikt poza nami i naszym przyjacielem… Kasia nie chciała żebym mowił komukolwiek…). Mam nadzieję że zrozumieja i pozwola nam zamieszkać razem u mojego dziadka. A od poniedziałku szukamy pracy… Więc nadzieja jest. Jeszcze raz dziękuję Wam za wsparcie.
              Pozdrawiam ciepło!

              PS. Tarja – co do studiow w innym mieście – byłoby fajnie, kasa dla jej rodzicow to rzeczywiście nie problem, ale nie jeśli chodzi o Kasię… Po prostu nie pozwolili jej wyjechać. Jedyna szansa wyjazdu byłoby więc znalezienie zatrudnienia… a to znowu przeszkadza w nauce. A co do pobić, nie sa one tak bardzo dotkliwe, sa to (z tego co wiem) najczęściej pojedyncze, mocne szarpnięcia, pchnięcia itp. Gorszy jest ich psychiczny wpływ na Kasię…
              W każdym razie dziękuję za ciepłe słowa, sam się dzięki nim nieco uspokoiłem i zaczałem myśleć racjonalnie i troszkę bardziej optymistycznie, szukać sensownego rozwiazania…

              Tarja
              Uczestnik
                Liczba postów: 307

                Mowisz ze sytuacja sie poprawia ale nie na dlugo. A skad wiesz ze nie na
                dlugo? Moze rodzicom Kasi trzeba jakos uswiadomic fakt ze matura za rok
                i Kasia
                nie ma warunkow do nauki?
                Moze nie stawiajcie spraw na ostrzu noza? Nie znam tych rodzicow ale rodzic ktory nie chce by jego dziecko zdlo mature to chyba rzadkosc. Natomiast rzeczywiscie niestety czesto zdarza sie ze rodzice w taki czy inny sposob
                znecaja sie nad dziecmi psychicznie. Trudno mi ten fakt wytlumaczyc ale tak jest …
                Jak ja zdawalam mature to bardzo silnie wplynelam na mojego ojca. Wytlumaczylam mu ze jak on bedzie w domu pil i sie awanturowal to ja przenigdy nie zdam matury. Dotarly do niego moje argumenty, przeniosl sie
                na pol roku do swojego ojca na drugi koniec Polski. Potem wrocil i sie zalil
                ze zostal wyrzucony. Nie dawal mi spokoju. Ale mature zdalam. A to bylo najwazniejsze w danym momencie.
                Szukajcie pracy, czemu nie, ale wakacyjnej. A rodzice Kasi sa napewno niejednakowo "swirowaci". Niech Kasia sprobuje pogadac z rozsadniejszym z nich. Moze byc tak ze nie zgodza sie na wasze mieszkanie u twojego dziadka razem bo beda sie bali ze sie bedziecie wzajemnie dekoncentrowac. Ale
                moze Kasia wypertraktuje troche spokoju w domu.
                Mowisz ze nie zgadzaja sie na studia w innym miescie. Dlaczego? Chca zeby
                Kasia studiowala w tej samej miejscowosci gdzie mieszkacie? ALe czy tam
                ona znajdzie swoj wymarzony kierunek studiow? Trzeba rodzicow
                przekonac ze nie. Ale nigdy nie ucieczkami z domu (choc u mnie i to
                dzialalo kiedys).
                Nie stawiajcie spraw na ostrzu noza prosze was….. i zdajcie ta mature…bo bez niej kiepsko i trudno jesli czlowiek chce sie rozwijac.
                A jak tam pedagog szkolny? MOze cos doradzi?
                Pozdrawiam cieplo i trzymam kciuki za wasza zdana mature

                mala
                Uczestnik
                  Liczba postów: 254

                  Tarja, podajesz argumenty, ktore trafiłyby do każdego standardowego rodzica, ktory się martwi o swoje dziecko…nie ejst idealny, ale rozsadny…a chyba ojciec tej dziewczyny nie jest taki,
                  Piotrek, mysle, ze sobie poradzicie…fajnie, że siebie macie i że przechodzicie przez to razem
                  🙂 trzymam kciuki za was 😉

                  czara
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 90

                    Fajnie Piotrze, że Kasia ma Ciebie. Na pewno jesteś dla niej ogromna podpora i wsparciem, w tych trudnych chwilach.

                    Tarja, co do Twojego pytania o pedagoga szkolnego.. to buhaha.. Nie wiem jak to jest w szkole u Kasi, ale za moich czasow (matura 5 lat temu) to pani pedagog to była ostatnia instancja do ktorej bym się udała z takim problemem;)

                  Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
                  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.