Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Ku pokrzepieniu

Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
  • Autor
    Wpisy
  • AnnaMaria
    Uczestnik
      Liczba postów: 212

      Witajcie. Dwa lata temu znalazłam to miejsce i dzięki niemu potrafiłam się podżwignąć. Wówczas wchodziłam tutaj codziennie. Nocą gdy budziłam się roztrzęsiona zostawiałam tutaj swoje myś li. Wydawało mi się nawet, że jestem od forum uzależniona. Tak jednak się nie stało.
      Nie pisuję tutaj od wielu miesięcy, bo nie mam już takiej wewnętrznej potrzeby. Zaglądam jednak i czytuję od czasu do czasu posty podobne do moich.
      Niekiedy zarzuca się nam piszącym, że nie potrafimy nic innego tylko biadolić. To chyba jest jednak trochę inaczej i dlatego chciałam dać temu świadectwo. Myślę, że ton wypowiedzi jest często smutny i pachnący beznadzieją, bo Ci którym jest już lepiej po prostu nie mają potrzeby dzielenia się swoją radością. Po sobie wiem, że gdy jest dobrze to aż boję sie zapeszyć.
      Postanowiłam podzielić sie jednak dziś swoją nadzieją.
      Wiem, że może być lepiej, bo sama tego doświadczyłam. Pisywałam, że życie już za mną, a okazało się że żyć można w każdym wieku tak samo. Można być zadowolonym z dnia który minął, można spokojnie pokonywać przeciwności losu które spotykają przecież każdego i można "NIE MYSLEC".
      Może śmiesznie to brzmi, ale jednym z moich problemów było własnie myślenie w nadmiernych ilościach. To aż bolało.
      Przebrnęłam jednak przez roczną terapię, która mimo iż wyglądała niepozornie uświadomiła mi kilka rzeczy. Przebrnęłam przez roczne branie psychotropów i jestem świadkiem na to, że można pózniej bez nich żyć. Odstawiłam je pół roku temu, więc wiem co mówię.
      Ważne jest jednak by trafić na właściwych lekarzy i terapeutów, a ja miałam to szczęście.
      Sama szukałam wśród forumowiczów opinii i wsparcia i wiem jakie jest czasami ważne nawet jedno zdanie wsparcia. Za to również chciałam podziękować. Nie będę tutaj imiennie wymieniać, ale każdy kto do mnie wówczas napisał o tym pewnie pamięta i wie że podziękowania są również dla Niego.

      Nie napisze już, że w moim wieku nie warto próbować, ale chcę namówić aby próbować jak najwcześniej bo warto.

      Ze słonecznymi pozdrowieniami

      Anna Maria

      fuka
      Uczestnik
        Liczba postów: 171

        wszystkiego dobrego imienniczko moja:) na dalszej drodze zdrowienia:) dziękuję i pozdrawiam mocno.

        janusz96
        Uczestnik
          Liczba postów: 572

          To miłe , że dałaś znać o sobie 🙂 Wszystkiego dobrego Ci życzę …..

          Hawana
          Uczestnik
            Liczba postów: 554

            Hej Anno Mario ciesze się że lepiej się czujesz.Tyle mi pomogłaś dzięki między innymi Tobie kończę te cholerne studia.Mam już oprawiona pracę licencjacką:)Nie wiem co będzie dalej ale staram się z optymizmem patrzyć w przyszłość, czasami zdarzają mi się dołki ale nie tak duże jak kiedyś.Jestem teraz duszą towarzystwa:)pozdrawiam:P

            AnnaMaria
            Uczestnik
              Liczba postów: 212

              Witajcie

              Miło mi, że sie odezwaliście. To forum jest jak "dobry" dom" gdzie zawsze można zajechać aby podzielić się smutkami lub szczęściem. Mimo tego, że sama uczestniczyłam tutaj w drobnych spięciach, zawsze czułam się jednak jak u siebie. Chyba jest to jedyne miejsce w którym mogę liczyć na to, że z pewnością ktoś mnie zrozumie, a to jest nam tak bardzo potrzebne.

              Anna Maria

              doris
              Uczestnik
                Liczba postów: 396

                Mam podobne odczucie jeśli chodzi o atmosferę tego forum. Dla mnie również jest bezpiecznym miejscem, w którym mogę opowiedzieć o swoich rozterkach. Spięcia są nieuniknione, w końcu jesteśmy tylko ludźmi.

                Takie posty jak Twój Anno są bardzo budujące. Ja też jestem dziś w innym miejscu, niż byłam na początku i to w sensie pozytywnym. I tym samym piszę mniej intensywniej. To naturalne po "przerobieniu" wielu trudnych tematów. Jestem zdania, że trzeba to przejść i potem zostawić za sobą. Potem okazuje się, że jeszcze jest coś do przepracowania i to dobrze i zawsze można wejść na forum i podzielić się spostrzeżeniami.

                serdecznie pozdrawiam

                joel44
                Uczestnik
                  Liczba postów: 110

                  Droga Anno Mario z wielka radoœcia czyta sie takie posty jak Twoj. W koncu udało sie komus wyjsc z zakletego kregu, udało sie przezwycięzyc wlasna słabosc. Jestes Wielka. To taki pozytywny impuls. Trwaj w swoich postanowieniach i czasem nas odwiedzaj. Pamietam jak bylem tutaj pierwszy raz przez swoja eks i właœnie Ty mi opowiadalas o dda. Bardzo się ciesze ze Ci sie udało.

                  AnnaMaria
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 212

                    Dziękuję za wszystkie miłe słowa.
                    Czy wyszłam z zaklętego kręgu? Pewnie cały czas trzeba to robić. To nie jest jednorazowa sprawa, którą mozna zakończyć. Nowe sytuacje, stare wspomnienia i nowe rozwiązania.
                    Trudno jest przytoczyć wszystkie przykłady, ale z tego co pamiętam.
                    Przyszedł moment kiedy zdałam sobie sprawę, że znów przy podejmowaniu jakiejś drobnej nawet decyzji najpierw chciałam brać pod uwagę to czego chcą inni. Powiedziałam sobie stop. Nigdy nie będzie dobrze jeśli tak myślę. Jesli ja zrobię to czego chcą inni to skąd Ci INNI będą wiedzieć czego ja chcę. Tak kiedyś brnęłam w dziwne sytuacje, kiedy inni nie mieli sposobności dowiedzieć się o moich pragnieniach czy oczekiwaniach. Ukrywając je i oczekując że INNI się ich domyślą tworzyłam toksyczne dla siebie sytuacje, które mnie niszczyły emocjonalnie. Pamiętam moment, że pierwszy raz zapytałam siebie czego ja chcę i moja decyzja była od tego zależna. Wszystko stało się łatwiejsze bo już nie musiałam o tym więcej mysleć i nakręcać się, a jedynie czekałam na efekt. Innym razem, mimo że to co robiłam już nie było po myśli INNYCH i może skończyło sie dąsami drógiej strony, jednak znów nie musiałam o tym dłużej myśleć. Zrobiłam lub powiedziałam co myślę i na tym koniec. Trzeba żyć dalej.
                    Inna sprawa to życie dniem dzisiejszym. Kiedys żyłam jutrem którego pragnęłam lub dniem wczorajszym który rozpamiętywałam. Teraz żyję w czasie terażniejszym. Nie insceniuzuję sobie jutra, nie myślę jak było.
                    Staram się też maksymalnie ograniczyć poczucie odpowiedzialności za INNYCH.
                    Nie ja za innych odpowiadam, tylko oni sami za siebie. Ja mogę służyć pomocą, dobrą radą.
                    Nie oznacza to wcale że stałam się samolubna. Stałam sie w ten sposób po prostu odpowiedzialna za siebie.
                    Prawdą jest to co tu wyczytałam, że należy pokochać siebie. Wydawało mi się to absolutnie niemożliwie. No bo jak ja z wieloma mankamentami fizycznymi, która sama sobie się nie podobam moge zasługiwać na swoją miłość. Jenak tak. Stało sie samo, że polubiłam siebie. Zaczęłam od drpbnych przyjemności które sobie zafundowałam a na które wcześniej wg siebie nie zasługiwałam. Nie myślę już że nie warto o samą siebie zabiegać. O swoje dobre samopoczucie. Zawsze starczało mi energii aby zabiegać o dobre samopoczucie dla innych a nie dla siebie samej.

                    To wszystko uzmysłowiłam sobie własnie na terapii. Drobne na pozór dziwne ćwiczenia w których nie potrafiłam się znależć. No bo jak odpowiedzieć na pytanie o czym marzę albo co postanawiam w stosunku do siebie? Ja przecież nie marzę i nie potrafię postanowić, że zrobie coś dla siebie.

                    Dużo by pisać, efekt jest taki, że nie czuję się toksyczna. Co prawda moje nowe podejście do świata jest czasami zaskakujące dla tych, którzy mnie znali wcześniej, np pracodawcy, ale nie jest przynajmniej toksyczne. No i jeszcze jedno, jak tylko zaczynają sie pojawiać myśli w starym stylu po prostu sama siebie zatrzymuję. Jest to konkretna myśl pn NIE KOMBINUJ I NIE NAKRĘCAJ SIĘ. Skutkuje. Oczywiście kiedyś też próbowałam ale to było tak rozbudowane w mojej świadomości że sie nie dało. Teraz na szczęście umiem i chcę tylko przypilnować aby znów sie w mojej głowie nie rozpanoszyły stare schematy.
                    Podejrzewam, że to długo potrwa, ale ważne że dzień dzisiejszy jest dobry.
                    Staram się dbać o to abym dzisiaj była szczęśliwa.

                    pozdrawiam

                    Anna Maria

                  Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
                  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.