Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Lęki – radzenie sobie

Otagowane: , ,

Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
  • Autor
    Wpisy
  • Chłopiec Papuśny
    Uczestnik
      Liczba postów: 3706

      Ja mam ogromny problem z lękami. Lękam się gdy mam iść do pracy, lękam się gdy mam w kasetce mniej pieniędzy i muszę od klientów wołać drobne, lękam się gdy mam coś zrobić. Te trzy powody, to są moje największe lęki. Szczególnie ten z kasetką. Jestem kasjerem i na co dzień pracuję z klientem. Gdy brakuje mi gotówki w kasie, to dostaję dosłownie spazmów. Próbowałem już modlitw, pozytywnego myślenia i to nic nie daje. Próbowałem to zaakceptować, ale dalej mam z tym problem. Przez lęki przekładam wiele spraw. Jak radzicie sobie z tym?

      Fog
      Uczestnik
        Liczba postów: 35

        Bywa, że tak mam i czasami to bardzo męczące i odbierające motywację do działania uczucie.

        W większości są to jakieś wymyślone sytuacje które w praktyce okazują mało możliwe. Jednak gdy już coś naprawdę mnie męczy staram się żeby jak najszybciej doszło do tej sytuacji oczywiście w miarę możliwości żeby ją ?przerobić?.  Lub obmyślam kilka planów ?awaryjnych?J

        Wiesz najbardziej boimy się tego czego nie znamy potem często okazuje się, że nie taki diabeł straszny.

        Następnym razem gdy poczujesz taki lęk weź jakiś zeszyt i napisz czego się boisz a następnie zadaj sobie pytanie jakie mogą być konsekwencje i nie odpowiadaj na nie dopóki nie poczujesz, że Cię puszcza. I wtedy napisz odpowiedz.  Następnym razem gdy tak się poczujesz przeczytaj co napisałeś.

        W ogóle polecam prowadzenie takiego dziennika w którym piszesz co w danej chwili czujesz. Często pomaga samo czytanie wcześniejszych wpisów.

        Ale widzisz w przypadku tych kas to musisz brać przykład z pań:) Nie zauważyłem jeszcze nigdy żeby którakolwiek kasjerka przejęła się, że nie ma drobnych. Najczęściej słyszę ?nie mam jak panu wydać? i tyle.

        Lej na to bracie to nie Twoja wina.

        Pozdrawiam,

        Delta
        Uczestnik
          Liczba postów: 100

          Chłopiec Papuśny
          czy pijesz kawę albo herbatę lub jakieś napoje kofeiną ? Lęki wzmagają się po kofeinie i osoby z silną nerwicą nie mogą tego pić, producenci tych napojów ukrywają prawdę że niby kawa jest taka fajna , tak ale dla osób w 100% zdrowych i stabilnych psychicznie.
          Jeśli nie piszesz nic z kofeiną sprawdź ile zjadasz cukru ( można ok. 2 łyżeczki) a osoby nerwowe najlepiej aby wcale go nie spożywały, nawet rodzynek.
          Odstawienie kofeiny i cukru zmniejszy lęki ok.20-30%.
          Są dwie metody które przynoszą efekty w lękach. Pierwsza to EFT ( coś podobne do akupunktury) linki http://www.dobrametoda.com/EFT/EFT_PL.pdf , terapeutka EFT http://www.eft.net.pl/ a druga samoleczenie B.S.M (szczególnie pozycja nr 1, to leczenie czymś na zasadzie zamknięcia obwodu elektrycznego własnego ciała, nie ma tu znaczenia nastawienie psychiczne i nie jest to związane z żadnymi wierzeniami a z fizyką) linki http://www.samoleczeniebsm.pl/ , https://www.facebook.com/samoleczenie.metoda.bsm/. Obie te metody odrzuca Kościół Katolicki więc jak jesteś mocno wierzący pozostaje ci różaniec który działa w sytuacjach lęku bo powtarzanie zdrowasiek działa uspakajająco na mózg podobnie jak mantry. Dla katolików więc pozostaje – post i różaniec. linki http://ewadabrowska.pl/index.php?option=com_content&view=article&id=2, Można też modlić się do Jezusa , oglądałam kilka filmików o tym jak Jezus uzdrowił kogoś ale żadna z tych osób nie miała silnej nerwicy lękowej zwykle byli uzależnieni, należeli do grup przestępczych i się nawrócili ale to nie znaczy że mieli lęki, bo lęki to rodzaj choroby układu nerwowo- psychicznego. Jeden nawrócony został uzdrowiony przez Jezusa ale wpierw jakiś znajomy go leczył nakładaniem rąk na głowę (czyli BSM, lub ten ktoś miał zdolności bioterapeutyczne) czyli najpierw jakiś człowiek mu to zabrał a potem Jezus zadziałał że jego ścieżki życiowe się naprostowały.
          Sam post jest też bardzo dobry na nerwicę dla wszystkich. Ponoć post Dąbrowskiej pomaga na nerwicę ale jest on bardzo restrykcyjny i dla osób które nie mają jakiś problemów zdrowotnych poza nerwicą wystarczy odstawienie kofeiny i cukru, zastąpienie pieczywa na razowe , dużo warzyw i trochę owoców oraz bogate w magnez , migdały i orzechy , można suplementować witaminę D która też poprawia samopoczucie.

          Terapia psychologiczna czasem pomaga w lękach ale z moich doświadczeń zwykle łagodzi jakieś lęki z dzieciństwa które powstały z nieświadomości np. ktoś się boi „dziada z worem” bo był straszony i terapia pomoże mu to sobie uświadomić i takie tam. Jednak silne lęki powstają w skutek bycia przerażanym w dzieciństwie i zostawianym z tym samemu sobie , to się tak wryło w układ nerwowym że spowodowało ubytki i osłabienie układu i terapia nie leczy lęków w 100% nawet jak sobie dużo uświadomi. Takie lęki są tożsame z tym na co cierpią żołnierze powracający z misji – Zespół Stresu Pourazowego z tym że tu mamy do czynienia z ZSP po toksycznym dzieciństwie bo dla dziecka takie dzieciństwo jest na równi z przeżyciami wojennymi.

          Proste triki które stosuję w sytuacjach lękowych: ustawiam sobie palec na wysokości nasady nosa , tak pomiędzy brwiami w odległości ok. 10 cm i patrzę na czubek palca , to jakoś wpływa na mózg, inny trik przy silnych stanach lękowych biorę do ust plasterek cytryny – jest też jakiś reset dla układu nerwowego, kiedy nie mam cytryny mocno ściskam coś ostrego lub wbijam sobie paznokcie w rękę wtedy układ nerwowy skupia się na tym i przerywa pętlę lęku, ( ludzie którzy się tną robią to właśnie dlatego że przerywa im pętlę napięcia i lęku ) jednak cytryna lub papryczka daje podobny efekt, podejrzewam jednak że „cięcie się” ma dodatkowy walor zwracania na siebie uwagi, dlatego jest takie popularne wśród młodzieży.
          z łagodniejszych trików – w sytuacji nerwowej skup wzrok na plamach barwnych np. wyszukuj jadąc autobusem wszystko co jest żółte za oknem, lub skup się na jakimś określonym dźwięku np. buczeniu lodówki, silnika itp. to też pomaga oderwać się od pętli myśli lękowych.

          Wszystko co sobie przypomniałam i czego można nauczyć się i zrobić samemu, jeśli sobie przypomnę coś jeszcze dopiszę. Powiem tylko że osoby z takim układem nerwowym najlepiej gdy odpuszczą sobie ambicje „bycia kimś” i osiągania „nie wiadomo czego” lepiej żyć tym co jest, dniem dzisiejszym, skupiać się na przyrodzie , dużo spacerować i cieszyć się z promyków słońca, porannej rosy, śpiewu ptaków i mieć „całkowicie wywalone na sukcesy i zaszczyty ludzkie” , najlepiej usunąć konto na Facebooku lub zostawić sobie tylko pozytywnych znajomych.

          „Iść w stronę słońca”
          Uczestnik
            Liczba postów: 203

            Dotrzeć do 5 zasad racjonalnego myślenia i nauczyć się ich stosować w życiu codziennym. Pierwsza zasada: Czy moja myśl jest oparta na faktach? Lękasz się czego? gdy Ci brakuje pieniędzy?, co Twoja myśl Ci podpowiada? że ktoś będzie zły? na pewno nie jest to myśl oparta na fakcie, bo tego nie wiesz w tym momencie, więc lęk jest nieuzasadniony itd., Wiem, że to są chwile, ale można powoli można się tego uczyć. Myśl irracjonalną zastąpić racjonalną, opartą na faktach. Nasze myśli, to nasze emocje, które pociągają za sobą zachowania. Wszystko to adekwatnie do myśli jaką sobie wytworzysz. ABC Emocji A. Łastik. to praca nad myślami. Świetna pozycja z ćwiczeniami.

            Delta
            Uczestnik
              Liczba postów: 100

              „Idę w stronę słońca” praca z myślami jest świetna, jest jeszcze jedna książka o pracy z myślami Byron Katie „kochaj co masz” ale na mnie to nie działało kiedy miałam napady paniki czy fobie. Różnica polegała na tym że działało świetnie na jakieś zwykłe nerwy czy zmartwienia – większość dało się rozbroić ale przy paraliżującym lęku czy fobii to nie działało. Moje ciało samo wpadało w takie dygotanie i panikę. Mam to od bicia przez wiele lat byłam bita, zastraszana i układ nerwowy tak to wdrukował w ciało że ono samo reagowało pomimo że umysłowo tłumaczyłam sobie i zadawałam pytania.

              Tymczasowy
              Uczestnik
                Liczba postów: 127

                Dorabiałem kiedyś na kasie w wakacje, także mam ogólne pojęcie. Porównywanie do pań które sobie radzą wcale nie pomaga, wręcz przeciwnie. Jest mnóstwo powodów z których w tej pracy jest więcej kobiet niż mężczyzn, między innymi panie są lepiej przystosowane do tego psychicznie i społecznie.

                Ten lęk jest wspaniały, bo można go przepracować 🙂

                W każdym razie, jak idziesz do kasy i jesteś przyzwyczajony że czujesz tam lęk, a lęk przyjdzie i mimochodem skupisz się na tym że lęk jest i znowu to samo to będzie tak samo. A przecież nieustannie się zmieniamy i rozwijamy i na pewno jesteś w tym lepszy niż wczoraj. Zobacz co jest innego, co się zmieniło, zyskasz potrzebną perspektywę.

                Żeby coś się zmieniło coś się musi zmienić. Tak jak napisała Delta, można zmienić dietę, żeby poprawić samopoczucie. Można dorzucić kilkanaście pompek rano. To nawet nie musi dużo zmienić w organizmie, bardziej samo robienie takich dobrych rzeczy dla siebie wpływa korzystnie. Dodatkowo możesz wejść do kibla minutę przed wejściem na kasę i przybrać 'pozycję zwycięzcy’ (rozłożone ramiona, tak jak np. przy uwielbieniu Boga) przez co najmniej 30 sek. Udowodnione naukowo, zwiększa poziom testosteronu i zmniejsza poziom kortyzolu (hormonu stresu) przez co od razu poczujesz się o wiele pewniej.

                Dla zainteresowanych: https://www.youtube.com/watch?v=Ks-_Mh1QhMc

                kejti89
                Uczestnik
                  Liczba postów: 8

                  Brak drobnych w kasie – częsty problem, którym nie warto się przejmować… 1. Zanim dojdzie do braku drobnych, pytaj klientów czy mają drobniejsze pieniądze, żeby zrobić sobie zapas 2. W razie braku pieniędzy do wydania reszty zaproponuj płatność kartą 3. Nie możesz rozmienić na zapleczu? 4. Najwyżej klient zrezygnuje z zakupu, możliwe, że będzie oburzony, zły, chamski – pamiętaj by mu odpowiadać z uśmiechem na twarzy – wiem, że takich chamskich ludzi to złości najbardziej, a mi osobiście to przynosiło satysfakcję 😀 wtedy on się bez sensu złości, a Ty się cieszysz, naprawde polecam 5. Zawsze możesz być winny grosika, dwa lub pięć

                  Nie ma co się przejmować, naprawde, poza tym, rozruszaj się przed pracą – żyły się rozszerzą, krew będzie szybciej płynąć, dotlenisz się – pozytywne pobudzenie .. i głęboko oddychaj w stresującej sytuacji i pamiętaj, że to nie Twój problem

                   

                  Uwiklana
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 83

                    Zmień pracę. Poważnie. Sama kilka lat męczyłam się na stanowisku, którego nienawidziłam i które mnie tak strasznie stresowało, jak i ciebie- raz że non stop bezpośredni kontakt z ludźmi, a ja jestem skryta i nieśmiała, dwa właśnie obcowanie z pieniędzmi. Ciekawa jestem ile lat życia mi ta robota zabrała. Zmieniłam pracę na zupełnie inną i od razu niebo a ziemia. Dodam, że nie jestem wykształcona, mam skończone tylko liceum oraz kilka kursów, więc nie mówię tego z perspektywy kogoś, kto może wybierać i przebierać w ofertach.

                    Chłopiec Papuśny
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 3706

                      Drobne zbierac zbieram, ale nie daje sobie rady z tymi lekami co mi towarzysza. To jakas masakra. Wystarczy ze zaczyna mi brakowac drobnych a juz zaczynaja sie leki.

                    Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
                    • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.