Gdy poznaję kogoś kogoś nowego, za każdym razem intensywnie zastanawiam, na ile mogę się odsłonić przed nowopoznana osoba, na ile odsłonięcie się może mi zaszkodzić. Ten ktoś nie wie, że jestem DDA, że uczęszczałam na terapię, że miałam nieciekawa przeszłość, świadomie unikam kontaktu, bo nie wiem, co powiedzieć, jak się zachować, chciałabym opowiedzieć o sobie, ale obawiam się, że to może mi zaszkodzić, ale nie mowiac o sobie, o swojej przeszłości jestem jakby obca osoba bez historii, czuję się pusta. Sa chwile, że chcę wszystko opowiedzieć ze szczegołami, a potem myślę, że nie mogę tego zrobić, bo przytłoczę kogoś swoimi przeżyciami. Lubię siebie, nie wstydzę się swojej przeszłości, bo to nie moja wina, że miałam takie życie a nie inne, tylko rodzicow, ale kobieta nie może być taka odkryta karta, bo wtedy jest nudna, chociaż mam wielka ochotę nia być. Co tym myślicie?