Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD MĘCZY MNIE

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
  • Autor
    Wpisy
  • Panama
    Uczestnik
      Liczba postów: 3986

      Ponarzekajmy B)

      Męczy mnie zaborcza miłość mojej mamy, to oczekiwanie żebym była cały czas i robiła coś razem z nią, jej zazdrość. Trudne to wszystko, bo ona jest mi gotowa bardzo wiele dać, ale takie zawłaszczenie nie jest normalne.
      Kiedy ktoś mnie pochwali, tak jak jej koleżanki z grupy AA, że ma taką sympatyczną córkę, to niby się cieszy, ale widzę, że się temu dziwi i mam też uczucie, że zazdrości.
      Wczoraaj po powrocie od fryzjera powiedziała, że fajnie wyglądam, ale ona to dopiero miała włosy…

      Ani ona, ani ojciec nie widzą swoich błędow, tylko wady drugiej osoby. Wybaczenie i zrozumienie to mega problem, co powoduje, że mają wieczne pretensje to siebie, a to wysysa moją pozytywną energię i pogodne nastawienie do świata.
      Trudno pojąć dlaczego ktoś tkwi w takim destrukcyjny stanie, po co ?????

      millenia
      Uczestnik
        Liczba postów: 59

        Męczy mnie potężna skumulowana złość jaka pojawiła się po uświadomieniu sobie kilku spraw. Nie wiem jak nad nią zapanować, a jak ja zamiotę pod dywan to wiadomo jak się skończy.
        Jestem wściekła i mam mega żal do rodziców za tresowanie zamiast wychowywania i jestem wściekła na facetów (przynajmniej tych których spotkałam w życiu), że tak się na wszystkich zawiodłam.

        agniechaa
        Uczestnik
          Liczba postów: 100

          Mnie też męczy.. a może nie tyle męczy co martwi to, że czuje sie taka "uwiązana" do rodziców. Odkąd poszłam na studia, poczułam że chce wyjechać z tego miasta, rozwijać się, już nawet wiem gdzie chciałabym wyjechać… mówiłam już rodzicom kilka razy o tym że po licencjacie wyjeżdżam do innego miasta. I ostatnio wróciłam do domu, mama leży, dyszy ciężko i sie okazuje że była u lekarza i ma początki miażdżycy i nadciśnienie. Ojciec po kilku zawałach.. No i od razu w mojej głowie myśl "Nie mogę ich zostawić samych" , zwłaszcza że studiuje kierunek medyczny i (nie daj Boże) gdyby coś sie stało a mnie by przy nich nie było to bym sobie chyba tego do końca życia nie wybaczyła bo gdybym byla to na pewno wiedziałabym co robić itd i w ogóle przecież jako jedynaczka ciąży na mnie obowiązek opieki nad rodzicami… i to mnie męczy.. martwi… z jednej strony chce wyjechać, usamodzielnić sie w końcu, realizować cele… a z drugiej strony są rodzice, chorzy oboje na serce…
          O i pogoda też mnie męczy bo obiecywali wiosne a tu kiszka!

          nobody.more
          Uczestnik
            Liczba postów: 335

            Meczy mnie codzinny wydatek pieniędzy na alkohol przez rodziców pomimo ze ich nie mam y i uświadomienie sobie życia w Polsce i realiów życia .

            lol
            Uczestnik
              Liczba postów: 5504

              Męczy mnie utrata pracy, z błachego powodu, pracodawca nie ma ze mnie korzyści finansowych. Do tego znalezienie pracy, która by mi odpowiadała, a wcale nie mam wymagań wielkich jest bardzo trudna. Tu niby są potrzebne pieniądze do życia a nawet pracy sprzątaczki jest trudno znaleźć. 🙁

              Czarna
              Uczestnik
                Liczba postów: 318

                Mnie męczą sny, co noc po kilka, które prawie zawsze pamiętam. Nie jakieś tam drobnostki tylko takie strasznie symboliczne, które mają mi cos uświadomić.Nie mogę się wyspać ;/

                Eugenia
                Uczestnik
                  Liczba postów: 7086

                  Czarna, a chodzisz do psychologa? Oni do snów mają różnepodejście, jedni twierdzą, że toczysta gra podświadomości i to jest prawda-mózg pracuje cały czas, są różne fazy snu i jestteż ta, w której sny występują;) Ale są też tacy,którzy każą zwracać uwagę szczególnie na te, które powtarzają się np przez jakiś czas, bo można je rozebrać na części….Niestety w tej chwili nie pamietam tego sposobu, ja się bardziej kieruję emocjami, które te sny u mnie wywołują, bo te emocje są najważniejsze. Jeden psycholog mi kiedyś powiedział, że………jesli tam jest jakiś potwór albo zła istota to należałoby nie uciekać,tylko stanąć przed tym twarzą w twarz i spytaćo co chodzi-pogadać z tym, bo najprawdopodobniej to jakiś ukryt ylęk, jakaś część w nas przed którą uciekamy.

                  Chłopiec Papuśny
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 3706

                    Brak zdecydowania i lęk przed odrzuceniem. Wczoraj miałem okazję poznać osobiście fajną dziewuchę. Jeździmy tym samym autobusem. Zagadała do mnie sama w.sklepie. Wracając z pracy, znów spotkaliśmy sę. W autobusie był tłok. Wychyliła się i pomachała.mi ręką że bym koło niej usiadł. Nie potrafiłem się zdecydować. W końcu odwróciłem się i poszedłem usiąść gdzieś indziej. Cały dzień o tym myślałem, jaki zgon zaliczyłem. Wydawało się, że pewne kroki już poczyniłem. Błąd. Trudność w nawiązywaniu nowych znajomości.

                    Panama
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 3986

                      Piotreq zapisz:
                      „Brak zdecydowania i lęk przed odrzuceniem. Wczoraj miałem okazję poznać osobiście fajną dziewuchę. Jeździmy tym samym autobusem. Zagadała do mnie sama w.sklepie. Wracając z pracy, znów spotkaliśmy sę. W autobusie był tłok. Wychyliła się i pomachała.mi ręką że bym koło niej usiadł. Nie potrafiłem się zdecydować. W końcu odwróciłem się i poszedłem usiąść gdzieś indziej. Cały dzień o tym myślałem, jaki zgon zaliczyłem. Wydawało się, że pewne kroki już poczyniłem. Błąd. Trudność w nawiązywaniu nowych znajomości.”

                      Często tak jest, że widzimy siebie tylko swoimi krytycznymi oczami i za cholerę nie możemy uwierzyć, że to co widzi druga osoba, znacznie się różni, na naszą korzyść oczywiście. Trzeba po prostu wierzyć, choć to nie jest łatwe 🙂

                      Edytowany przez: panama, w: 2013/03/12 13:02

                      nikola0811
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 28

                        Agniecha91 możemy sobie podać rękę.ja mam to samo.siostra ciągnie mnie do siebie,do Szkocji,a ja wciąż martwię się,że wyjadę tak daleko i zostawię mamę samą z ojcem,który jest destruktywny i wykończy mamę psychicznie.sama jestem wobec tego bezbronna,ale jakiś taki głupi mam tok myślenia,że jak mama będzie mnie miała obok siebie,to będzie jej łatwiej znosić wyskoki tatuśka :@.oczywiście bariera języka też u mnie jest,bo okrutnie boję się ośmieszenia,że czegoś nie zrozumiem albo źle coś powiem.ale bardziej moralnie blokuję się,całkiem bez sensu.tylko tak czasem uświadamiam sobie,że to częściowo w wyniku działań mamy,która też jest dda (choć nie chce o tym słyszeć) i raz mówi,że mam wyjechać,bo w tym kraju nic mnie nie czeka dobrego,a innym razem płacze,że zostanie sama.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.