Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD mlodszy brat

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 33)
  • Autor
    Wpisy
  • kolega z wyspy
    Uczestnik
      Liczba postów: 30

      czesc bo ja mam takie pytanie. mam dwoch braci. mlodszy ma 12 lat i jest swietny naprwde kochany .ojciec alkoholik strasznie daje czadu w domu. wiem zebraciak to strasznie przezywa wszystko, te klotnie krzyki.ojciec rysuje go psychicznie. on stara sie bronic mame i odciagac od niego tak jak ja kiedys i wiem ze to go duzo kosztuje i na pewno tak jak ja zacznie odczuwac skutki tego dopiero za jakis czas.jak takiemu malemu czlowiekowi pomoc, zeby bylo mu latwiej pozniej ??moze sa jakies terapie dla dzieci?? i drugie pytanie moj drugi brat ma 18 lat i on ma jeszcze gorsza sytuacje ojciec od kiedy mnie nie ma czyli od jakis 3 lat wyzywa sie na nim.mowi wszystkim(nawet bratu) ze on jest wina tego ze pije(co oczywiscie nie jest prawda)ostanio nawet go uderzyl… wiem ze brat tez jest dda czy myslicie ze powinienem jakos go uswiadomic w tym ??
      macie jakies pomysly jak im pomoc ??z gory dzieki za rady.
      teraz jeszcze ta mysl ze zostawilem ich tam z tym draniem a ja tu sobie zyje zdala od tego piekla ehhh…

      biedronka535
      Uczestnik
        Liczba postów: 108

        jak wiadomo dzieci w rodzinach alk szybko "dorastaja"- powiedzmy, mysle ze i z jednym i drugim bratem mozna porozmawiac na temat choroby ojca zeby byli swiadomi tego ze w nich nie ma zadnej winy i ze tata próbuje znalesc kozła ofiarnego. Poradnie rodzinne są także dla dzieci niepełnoletnich wiec sądze że Twój młodszy brat mógłby do nich uczęszczać. Jeżeli nawet jest za młody to w szkołach są pedagodzy lub psycholodzy warto by bylo porozmawiać o braciszku być może od czasu do czasu chociaz mógłby porozmawiac w szkole z pedagogiem i przynajmniej wiedziec że gdyby cos kiedys to zawsze moze sie do nich zwrócić o pomoc.

        Beatrix
        Uczestnik
          Liczba postów: 161

          Hej,
          wiesz, ja miałam taki sam problem kilka lat temu… Mam trzech braci, najstarszy ma już rodzinę, synka (mojego chrześniaka:) i mam jeszcze dwóch młodszych… Jak mieszkałam w domu, to ojciec alkoholik wyżywał się na mnie, on nie lubi kobiet i dlatego traktował mnie zawsze jak szmate w zasadzie to mi to pasowało, bo wtedy odpuszczał mamie. Tylko kiedy skupiał się na mnie, to zarówno on jak i wszyscy sąsiedzi twierdzili, że to ja jestem winna problemom jakie mój ojciec ma z alkoholem i temu, że ledwie zamykają się za nim drzwi to już jest w domu awantura. Kiedy 6 lat temu zabrałam swoje rzeczy i poprostu wyszłam, po jednej z jego pijackich awantur problem dopiero się zaczął…. przez kilka miesięcy (prawie 2 lata) nie mogłam sobie znaleźć miejsca, budziłam się w nocy, zastanawiałam się czy nie zrobił nikomu w domu krzywdy, bo wiedziałam że skoro nie mam tam mnie, to skupi się na chłopakach…

          Teraz wiem, że wszyscy moi bracia też mają problemy w związku z naszym wychowaniem, próbowałam z nimi rozmawiać ale wiesz co, mój najstarszy brat stwierdził, że on nie ma problemów o których mówię, poza tym on nie ma żalu do ojca, bo ojciec mu nic nie zrobił. Mój średni brat (22 lata) jest na to za młody, żeby móc o tym normalnie ze spokojem pomyśleć, jemu w głowie tylko dziewczyny i piłka nożna, a mnie to on w zasadzie nie rozumie. Tylko mój najmłodszy brat (16 lat) podejmuje temat, słucha, próbuje zrozumieć..

          Może to dobry pomysł żeby z młaym bratem zacząć rozmawiać, utwierdzać go w przekonaniu, że to nie przez niego ojciec pije…

          Pozdrawiam

          Katarzynka21
          Uczestnik
            Liczba postów: 808

            No mysle, ze w kazdej rodzinie alkoholowej powstaje ten sam problem, niestety. Moja siostra wyprowadzila sie pierwsza i pamietam jak mialam jej za zle, ze potrafila powiedziec, ze on nie chce sluchac co w domu sie dzieje, ze chce miec w koncu swiety spokoj, ze jest zmeczona i juz dluzej tego nie wytrzyma. No, a ja mialam jej to za zle, bo ona tak po prostu sie wyprowadzila, a nas (mnie, mame i brata) zostawila. A teraz mysle, ze dobrze robila. Sluchajac tego co bylo w domu nic by nie pomogla, a my egoistycznie wyrzucalibysmy swoje smutki i brudy na nia, jednoczesnie nic nie zmianiajac.

            Twoi bracia to odpowiedzialnosc Twojej matki i ojca. I to Twoja matka (nic o niej nie pisales, jak reaguje na ta sytuacje z ojcem?) ma obowiazek zadbac o Twojego braciszka. I jesli juz, to raczej z nia powinienes pogadac, bo maly nic sam nie moze zrobic. Ciebie tutaj nawet nie ma, a na odleglosc nic nie da sie zrobic. A ja z doswiadczenia wiem, ze nawet bedac na miejscu niewiele sie da ;-( Od kilka lat z zewnatrz partze na mojego brata o 12 lat mlodszego, ktory nadal mieszka z rodzicami (bo ma dopiero 17 lat), patrze jak sie zmiania na zle, jakim okropnym czlowiekiem sie staje i nic nie moge zrobic ;-( Przypominam sobie jak go ojcic bil po glowie i miesniach cala sila piesciami jak byl maly, jak go wyzywal i ponizal i teraz widze, ze moj brat staje sie taki sam jak moj ojciec. I nic nie moge zrobic ;-( To strasznie boli. Ale wiem, ze moj brat w chory sposob strasznie tate kocha, murem by za nim stanal i wiem, ze dopoki tego nie zmieni to mojej roli w calym tym syfie nie ma ;-( Smutno. Ale czekam w gotowosci az nadejdzie moment. Tak bardzo chcialabym wierzyc, ze nadejdzie

            Gonzo
            Uczestnik
              Liczba postów: 512

              Ja tez mam brat ktory jest "tatusia"

              Ja jestem mamy…

              Dlaczego nie moge miec oboje rodzicow jak inni …

              chcialbym..

              ale jak czlowiek sie "poizbywa zludzen" to jakos mu lzej troche …

              Kiedys to ojciec uzywal sily, teraz moj brat,

              tak naprawde on sie przerazliwie boi ojca …
              boi sie tez mnie
              boi sie …

              a strach przeradza w agresje…

              jak trzeba wybrac czy byc bijacym czy bitym to ktos wybiera bijacego …

              ale odkad przestalem szukac winnych tylko rokawalkowywac problem . to zyje mi sie lzej i brata unikam… po prostu

              na tle ekranu napisalem Mu adres tego forum…

              nie rozmawiamy normalnie…

              glupio jest w autobusie …

              przestalem mowic w liceum

              bo jak mnie razem znienawidza to cos ich zlaczy …
              mocno bolalo
              nic nie pomoglo

              teraz mowie
              czasami z wyrzutem, ale nie jakims silnym
              tak ze da sie ogarnmac rozumem a nie tylko emocjami

              jak sie widzi swiat tylko bitych i bijacych to …

              warto zobaczyc takze inny ..

              Gonzo

              Margo
              Uczestnik
                Liczba postów: 244

                dla mlodziezy sa spotkania al-teen, dzialajace przy poradniach AA.

                kolega z wyspy
                Uczestnik
                  Liczba postów: 30

                  dzieki za rady. macie racje zaczne im tlumaczyc ze to nie ich wina i powoli bede uswiadamial starszego ze jest dda i pogadam z mama. mama jest kochana, strasznie sie o nas troszczy i walczy z nim o nas jak potrafi. wszyscy ja kochamy strasznie. w jej domu nie bylo takich problemow i bardzo sie teraz meczy.ile ona z nim przeszla…jest bardzo odwazna ale coraz slabsza juz nie ma sil.chcialaby sie mu przeciwstawic ale boi sie, lituje nad nim.ojciec po odwyku jest wzorowy obiecuje poprawe nie ma awantur i tak przez jakis czas az powoli powoli znowu wszystko wraca do "normy" jakis pretekst i znowu pije. teraz znowu trafil na odwyk…za okolo dwa tyg wyjdzie i ja akurat bede w domu. bedzie konfrontacja ja juz nie chce sie litowac nad nim poprostu powiem mu wszysko co mam na sercu nie zalezy mi juz na nim.
                  fajnie ze znalazlem Was,rozumiecie mnie.dziekowka Wam 🙂

                  kolega z wyspy
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 30

                    dzieki za rady. macie racje zaczne im tlumaczyc ze to nie ich wina i powoli bede uswiadamial starszego ze jest dda i pogadam z mama. mama jest kochana, strasznie sie o nas troszczy i walczy z nim o nas jak potrafi. wszyscy ja kochamy strasznie. w jej domu nie bylo takich problemow i bardzo sie teraz meczy.ile ona z nim przeszla…jest bardzo odwazna ale coraz slabsza juz nie ma sil.chcialaby sie mu przeciwstawic ale boi sie, lituje nad nim.ojciec po odwyku jest wzorowy obiecuje poprawe nie ma awantur i tak przez jakis czas az powoli powoli znowu wszystko wraca do "normy" jakis pretekst i znowu pije. teraz znowu trafil na odwyk…za okolo dwa tyg wyjdzie i ja akurat bede w domu. bedzie konfrontacja ja juz nie chce sie litowac nad nim poprostu powiem mu wszysko co mam na sercu nie zalezy mi juz na nim.
                    fajnie ze znalazlem Was,rozumiecie mnie.dziekowka Wam 🙂

                    luckra
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 299

                      Dbajcie o siebie i wspierajcie, jak tylko mozecie.
                      Otaczam Ciebie ciepłymi myslami. Trzymaj sie dzielnie.

                      kolega z wyspy
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 30

                        dzieki za rady. macie racje zaczne im tlumaczyc ze to nie ich wina i powoli bede uswiadamial starszego ze jest dda i pogadam z mama. mama jest kochana, strasznie sie o nas troszczy i walczy z nim o nas jak potrafi. wszyscy ja kochamy strasznie. w jej domu nie bylo takich problemow i bardzo sie teraz meczy.ile ona z nim przeszla…jest bardzo odwazna ale coraz slabsza juz nie ma sil.chcialaby sie mu przeciwstawic ale boi sie, lituje nad nim.ojciec po odwyku jest wzorowy obiecuje poprawe nie ma awantur i tak przez jakis czas az powoli powoli znowu wszystko wraca do "normy" jakis pretekst i znowu pije. teraz znowu trafil na odwyk…za okolo dwa tyg wyjdzie i ja akurat bede w domu. bedzie konfrontacja ja juz nie chce sie litowac nad nim poprostu powiem mu wszysko co mam na sercu nie zalezy mi juz na nim.
                        fajnie ze znalazlem Was,rozumiecie mnie.dziekowka Wam 🙂

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 33)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.