Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD napiecie

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 11)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Jestem dda ,mam wszystkie cechy.jednak najbardziej meczy mnie napiecie wewnetrzne nie moge sie z tym uporac.niemalze w kazdej sytuacji mi towarzyszy,nie moge byc wesola,zrelaksowana,nie moge sie bawic.otoczenie ludzi tez mnie ”napina”,nigdy nie moge byc soba.Do tego leki,nie moge normalnie funkcjonowac,a juz zalatwienie jakiejs sprawy,kontakt z wieksza grupa ludz to dla mniekoszmar,czasem nie do przejscia.Napiszcie ,jak sobie z tym radzicie,bo ja nie potrafie-czuje sie sparalizowana od srodka….

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        Witaj aga 25
        Wewnętrzne napięcie to też moj problem. Ciagłe natężenie wewnatrz, niepokoj, oczekiwanie, kłopoty z oddychaniem. Nie potrafię się tego pozbyć. czuję się tak 24 godziny na dobę. Wszędzie, niezaleznie czy sa inni wokol, czy nie. jak jestem sam ze soba, też.
        Staram się oddychać rowno, głęboko. Powtarzam sobie, że jestem spokojny, słucham spokojnej muzyki przed snem, prosto do uszu, przez słuchawki 🙂 , czasem idę na spacer , nie piję niczego "pobudszajacego", generalnie szukam ciszy. Lubię śpiew ptakow, szum drzew itp.
        Nie powiem żeby mi to pomagało radykalnie, czasem nawet po takich samotnych zabiegach jest gorzej niż przed, ale co mi zostało? Coraz cześciej myślę, że to nie tylko inni ludzie sa przyczyna mojego napięcia, ale też to co ja sam nosze w środku 🙁
        pozdrawiam
        napisz, jak coś wymyślisz na napięcie

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          Nick jest taka dosc prosta metoda uspokojajaca. Wdech prze nos, wydech musi byc troche dluzszy niz wdech ( chyba ustami, sprawdze to jeszcze) a potem przez chwile bezdech. Uspokaja sie serce i mysli.
          Z tym oddychaniem to ciezka sprawa. Je tez na ogol oddycham za plytko a w stresie to w ogole sie dziwie ze jeszcze przezylam bo nie oddycham prawie wcale. 😉 Wiem jak nalezy oddychac ale to jest ciezkie do wdrozenia. Bo nie mozna uciekac przed swoim cialem i trzeba je czuc.
          Po wyjsciu z depresji mialam taki potworny okres zestersowania. Jesli minute za pozno z domu wyszlam to cala sie pocilam i trzeslam.
          Nie wiem jak to jest z aga ale ty nick pisales co sie u ciebie dzialo. Ja juz tez pisalam ze u mnie byly pewne elementy podobne. To ciagle napiecie w dziecinstwie moze bardzo mocno nadwyrezyc nerwy. Nie kazdy czlowiek ma te same predyspozycje fizyczne wiec u jednego moze byc gorzej niz u drugiego.
          Poza joga, cwiczeniami oddechu dobre sa tez pospolite ziolka takie jak rumianek, waleriana czy dziurawiec, ktore dobrze wpywaja na nerwy.
          Poza tym magnez, ktorego spzywamy za malo. ( jest np w migdalach).

          Zycze powodzenia w odbudowie straconego zdrowia.
          Pozdrawiam

          zombie
          Uczestnik
            Liczba postów: 104

            Ja też mam problemy z oddychaniem. Choruję na astmę i ostatnio z moja terapeutka zastanawiałyśmy się, czy przypadkiem moja astma oprocz podłoża alergicznego, nie ma tez podłoża psycho-somatycznego. Ciekawa sprawa mowiac szczerze, zaczęłam się obserwować i zauważyłam, iż w momencie gdy np. zapomniałam inhalatora, momentalnie mnie dusi :unsure: Nie jest to przyjemne szczegolnie w zapchanym autobusie, wychodzę potem z niego jak wypluta. Im bardziej się denerwuję ta sytuacja tym bardziej mnie dusi. Przed egzaminami jestem tak nafaszerowana wszystkimi tymi lekami rozszerzajacymi mięśnie, że potem czuję się jak na jakimś haju..katastrofa normalnie.
            Pozdrawiam i życzę powodzenia w zwalczaniu Twojego wewnętrznego napięcia

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              hmm…ja też mam problemy z oddychaniem. śni mi się że pływam, pod woda wstrzymuję oddech i..naprawdę przestaję oddychać. budzę się bez czucia w ciele dopiero jak szybko łapię powietrze jakoś dochodzę do siebie.
              lekarz dokonał niebywałego odkrycia-że to na tle nerwowym (zapłaciłam mu za informacjęc ktora miałam od dawna) brałam leki dzięki ktorym spałam bez zakłocen, problem w tym że usypiałam w każdej pozycji i o każdej porze dnia i nocy 🙂 odstawiłam je, niestety znowu coraz oporniej mi się oddycha…jakby mi jakas wielka bestia siedziała na klatce piersiowej.

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                Dzieki za odpowiedzi.Troche mnie podniosly.Nick powiem ci ja tez czesto szukam ciszy/czasem to taaakie trudne…szukam miejsc ,sytuacji ktore ukoja mnie w jakis sposob,ale w codziennym zyciu,sobie z tym nie radze.wmawiam sobie ,ze jest ok,jednak to siedzi w czlowieku jak ohydna zmora.i nie pozwala funkcjonowac ci normalnie wsrod ludzi.Mysle pojsc do psychiatry,bo sobie z tym nie radze.napewno sa leki ,ktore pomoga. :blink: Co do oddychania-probowalam roznych technik,owszem pomagaja na chwile .jednak to wciaz wraca,…

                Anonim
                  Liczba postów: 20551

                  hmmm… napięcie, rozszalałe serce rozsadzajace klatkę piersiowa, trzęsace się ręce nie pozwalajace czasem umalować oczu … etc.ciężko z tym na codzien; probowałam wielu metod a jedna z nich jest Qigong, a min. oddech a raczej świadomy oddech; to pomaga na pewno ale wymaga systematyczności i ćwiczenia koncentracji, poza tym spacery też ze świadomym oddechem; ale tak naprawdę będę chyba zawsze walczyć z tym idiotycznym napięciem ( bo tego nie da się od tak wyrzucić).
                  Wszystkich Was cieplutko pozdrawiam

                  Anonim
                    Liczba postów: 20551

                    hmmm… napięcie, rozszalałe serce rozsadzajace klatkę piersiowa, trzęsace się ręce nie pozwalajace czasem umalować oczu … etc.ciężko z tym na codzien; probowałam wielu metod a jedna z nich jest Qigong, a min. oddech a raczej świadomy oddech; to pomaga na pewno ale wymaga systematyczności i ćwiczenia koncentracji, poza tym spacery też ze świadomym oddechem; ale tak naprawdę będę chyba zawsze walczyć z tym idiotycznym napięciem ( bo tego nie da się od tak wyrzucić).
                    Wszystkich Was cieplutko pozdrawiam

                    Anonim
                      Liczba postów: 20551

                      aga 25 napisał:
                      „Jestem dda ,mam wszystkie cechy.jednak najbardziej meczy mnie napiecie wewnetrzne nie moge sie z tym uporac.niemalze w kazdej sytuacji mi towarzyszy,nie moge byc wesola,zrelaksowana,nie moge sie bawic.otoczenie ludzi tez mnie ”napina”,nigdy nie moge byc soba.Do tego leki,nie moge normalnie funkcjonowac,a juz zalatwienie jakiejs sprawy,kontakt z wieksza grupa ludz to dla mniekoszmar,czasem nie do przejscia.Napiszcie ,jak sobie z tym radzicie,bo ja nie potrafie-czuje sie sparalizowana od srodka….”

                      Ja też jestem dda i powiem ci że mam bardzo podobnie jak ty (czuję że to zwalczam bardzo powolutku). Będę pisał o sobie aby nic ci nie radzić bo nie wiem czy to co robię, robię dobrze.

                      idę sobie ulica jak zawsze jednak tym razem jest zupełnie inaczej,
                      – nie wydaje mi się że wszyscy w przejeżdzajacym autobusie się na mnie patrza i tylko czekaja aż się potknę albo patrza jak chodzę (bo oczywicie chodzę ¼le – tak mi się zawsze wydaje)
                      – nie myślę że jak będę przechodził obok przestanka to ludzie skoncentruja tylko na mnie swoj wzrok
                      – nie (dla wielu innych shiz)
                      [color=#FF0000]po prostu się zamyśliłem[/color].

                      miłaem bardzo dużo pracy, od 8 do 23, ciagły kontakt z lud¼mi, przez 3 tygodnie… już naprawdę zapomniałem o jakimkolwiek napięciu bo [color=#FF0000]nie miałem czasu się na tym koncetrować[/color]

                      stanałem sobie trochę z boku (tak że nie byłem aż tak widoczny)… i stwierdziłem jedno – [color=#FF0000]każdy zajmował się swoimi sprawami[/color] i nawet jeśli ktoś w autobusie się potknał albo komuś spadł portwel (bo wiem że to też jest powod do stresu) to może pare opsob zwrociło na to uwagę ale pewnie sekunde po¼niej myśleli o czymś innym.

                      staram się nauczyć mowić nie gdy ktoś mnie bardzo prosi – staram się naprawde z tym walczyć – jak nauczę się mowić nie (pozbawiony jakiegokolwiek stresu) wtedy kiedy będę chciał tak powiedzieć to będzie sukces.

                      … unikam kontaktu wzrokowego z lud¼mi wtedy kiedy ich mijam na ulicy (oczywiście nie wkręcajac sobie ze się na mnie patrza)
                      ….staram się patrzeć w oczy jak najczęściej osobom z ktorymi prowadzę dialog (dodaje to pewności siebie)

                      Naprawde nie wiem czy dobrze robię czy nie. radzę sobie sam jakoś bez ksiażek ani psychologow. To sa moje własne doświadczenia. Może ma ktoś inne to chętnie poczytam.

                      Nie łamcie się 🙂

                      sztywny
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 409

                        Napięcie zawsze nam towarzyszyło i towarzyszyć będzie, bo jest ono zwiazane ze strachem, ktory zakorzenił się u nas w najgłębszych zakamarkach podświadomości. Można oczywiście załagodzić objawy napięcia nerwowego – muzyka relaksacyjna, joga, medytacja, zbieranie grzybow lub też wycie do księżyca, ale jest to tylko poprawa chwilowa. Dopoki nie dotrzemy do ¼rodła w naszych "chorych" umysłach i nie usuniemy z nich tego napięcia, tak długo będziemy to nasze napięcie traktować jako karmę, ktora będzie sobie stopniowo rosła w siłę. 🙁
                        Smutne, ale prawdziwe, ja to właśnie odczuwam, że z roku na rok jest coraz gorzej. Niekiedy mam napady bezdechu w nocy i tak jak napisała Kulka cudem wychodzę ze snu cało.
                        Boże dodaj mi mocy abym wydłubał z umysły tego pasożyta co dręczy mnie dniami i nocami, a na imię mu Napięcie.
                        Słuchać śpiewu ptakow będac całkowicie rozlużnionym, toż to czysta rozpusta.
                        Pozdrawiam wszystkich spiętych i tych już rozpiętych.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 11)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.