Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Nastroje sezonowe
-
AutorWpisy
-
Mam pytanie, czy żyje Wam się łatwiej w którąś porę roku? A w jakąś inną dotykają Was depresje sezonowe?
Jesienią i zimą najlepiej. Najgorzej jest wiosną, zwłaszcza gdy są pierwsze upały i jest dużo słońca, a latem gdy jest gorąco, a jak jest pochmurno i pada, to jest super.
Najbardziej lubie zime, dziala na mnie kojaco i uspokajajaco.NIe cierpie jesieni, tej chlapy…dziala na mnie depresyjnie.
najbardziej lubie wiosne i lato wtedy czesciej nie ma mnie w domu nie mysle o tym wszystkim tylko staram sie zyc bardziej beztrosko. a jesien i zima…deprecha siedzi sie w domu i ciagle mysli o tym wszystkim i to mnie tak wszystko przygnebia:(
ja nie cierpię słońca 😉 tak więc lubię te pory,gdy go nie ma…nabardziej jesień–>melancholia,kolorowe liście,deszczyk …I’m singin in the rain 😉
U mnie jest jakoś tak, że największe i najtrudniejsze plany zawsze realizuję jesienią. Wtedy mam siłę do życia, energię, chęci i wydaje mi się za każdym razem, że to potrwa aż do lata i jeszcze dłużej, do następnej jesieni. Tymczasem zawsze pod koniec zimy wyhamowuję, wiosną mam głównie przemyślenia i zapał do pisania, latem czuję się nieszczęśliwa i samotna, bo znowu nie szaleję jak inni ze znajomymi po imprezach i wakacjach,a jesienią stwierdzam, że od teraz to już będzie inaczej. Punkty do CV przybywają, a emocje jakie były, takie są. Latka lecą, a ja liczę, że któregoś lata los się odmieni sam z siebie, bez mojego udziału zrobi mnie moją lepszą wersją.
Co z tego tak naprawdę wynika? Skąd się biorą te sezonówki, jak sobie radzić?Czy pogoda moze jakos wplywac ? Wiem ze moze to naiwne pytanie, ale zaskoczyl mnie ten post. Zawsze bylam podatna na pogode ale raczej zawsze myslalam ze to tylko takie gadanie i ze nie trzeba na to zwracac uwagi…. ja chyba sie czuje zle z soba jak sa takie gwaltowne zmiany temperatur, lato dzaiala na mnie kojaco wtedy jest cieplo i dobrze
ps.
przepraszam za brak polskich znakow ale nie mam tutaj polskiej klawiaturyEdytowany przez: malymikroczkami, w: 2009/05/27 15:05
Ja cierpię, gdy nadchodzą upały. Lato to dla mnie trudny okres. Zdecydowanie lepszy nastrój mam jesienią i moją ulubiona ze wzgledu na narty zimą. Sama nie wiem, dlaczego latem mam spadek nastroju
Trudno powiedzieć, jak chyba najgorzej znoszę zimę. Może przez dojazdy, ciężko się zimą dojeżdża do pracy i szkoły. Ale ogólnie nie jestem od tego uzależniona.
Wydaje mi się,że "coś" jest w tej pogodzie,tak to intuicyjnie przeczuwam…Ale kompletnie się na tym nie znam, dlatego ciekawia mnie Wasze opinie:) Zbaczając nieco z tmatu: często mi się wydaje, że przecież nic nie powinno mieć wpływu na moją efektywność umysłową i fizyczną: ani pogoda, ani PMS, ani zmęczenie /uważam, że je wyolbrzymiam i na pewno nie jestem aż tak zmęczona, jak mi się wydaje, tylko się lenię/,ani inne czynniki. Ale może to u nas typowe, takie niezwracanie uwagi na swoje możliwości? Wszystko "trzeba" zrobić, bo jest tyle spraw do załatwienia,bo inni mogą, bo tak trzeba…
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.