Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Niedolezny ojciec alkoholik

Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
  • Autor
    Wpisy
  • jaiona
    Uczestnik
      Liczba postów: 9

      Piszę w sprawie, która dręczy mnie od dłuższedo czasu. Mój ojciec ostatecznie przepił swoje zdrowie (lista dolegliwości jest ogromna, zaczynając od poalkoholowej niewydolnosci serca) i jest niezdolny do pracy. W tej chwili próbuje, na zasadzę szantarzu wymusić na mnie finansowanie swojego życia, ale sama jestem w sytuacji, kiedy niedługo powiekszy się moja rodzina i pieniądze mogłabym inaczej zagospodarowac…kolejnym aspektem jest to, że nie doświadczyłam wiele dobrego od ojca. Większość wspomnień to awantury, ucieczki z domu i poobijane oczy mamy, jednak dlugo umiał tzw szantarzem emocjonalnym wymusić na mnie lojalność. W tej chwili sam musi płacić alimenty na dwójkę dzieci, ze związku z inną kobieta, które przyszły na świat w jeszcze trakcie trwania małżeństwa moich rodziców, kiedy sama jeszcze byłam nastolatka. Mam do ojca dużo żalu, ponieważ po rozwodzie kompletnie przestał się mną interesować, musiałam czasowo przerwać studia z powodów finansowych, nie chciał mnie nawet w małej części wspierać finansowo, nawet w kwestii kupna butów czy kurtki, moja sytuacja była wtedy bardzo trudna. Studia ostatecznie skończyłam, ale kosztowało mnie to dużo pracy, ponieważ wszystko finansowałem praktycznie sama, z niewielką pomocą mamy. On w tej chwili nie ma nawet na jedzenie, i wciąż do mnie wydzwania, że jestem okropnym człowiekiem, bo własnego ojca mam gdzieś, a ja nie umiem za bardzo się przed tym bronić i dochodzi jeszcze strach, że rzeczywiście może się mu coś stać i skończy się to dla mnie ogromnymi wyrzutami sumienia…proszę poradźcie co robić w tej sytuacji, jak bronić się przed takimi zachowaniami? Czy naprawdę mam moralny obowiazek utrzymyac człowieka, który jest w wieku gdzie sam powinien zatroszczyć się o podstawowe rzeczy dla siebie? Mam w tej chwili dużo wydadkow, jestem w ciąży, nadal pracuje i nie mogę znieść myśli, że człowiek który ma 61 lat nie potrafi sam sobie zarobić na jedzenie i w perfidny sposób próbuje zmusić całe otoczenie na finansowanie swojego życia (wymuszanie pieniedzy jest tez w stosunku do innych czlonkow rodziny i nawet do mojej mamy)…dodam tylko jeszcze , ze coraz czesciej pojawia sie grozba zlozenia sprawy o alimenty z jego strony…pozdrawiam!

      • Ten temat został zmodyfikowany temu przez jaiona.
      rasputnik
      Uczestnik
        Liczba postów: 50

        Uch, to jedna z tych sytuacji których chyba nie da się naprawić ani rozwiązać w sposób w którym nie będzie żalu, wyrzutów sumienia i poczucia przegranej.
        A Twój ojciec ma wiele do naprawienia. On uważa że mu się należy, próbuje Cię przekonać że masz moralny obowiązek a jeśli to nie działa to posuwa się do gróźb i szantaży. Myślę że w takim wypadku żadnymi moralnymi obowiązkami nie musisz się przejmować. I może nie przekonuj sama siebie że warto mu dać szansę bo w końcu to ojciec – niech on Cię przekona że się zmienił, że coś robi w kierunku naprawienia szkód które wyrzadził i że w ogóle zasługuje żebyś odbierała jego telefony. Jeśli tylko grozi, zastrasza czy poniża to myślę że rozłączenie rozmowy to właściwa reakcja.
        Na to czy pójdzie do sądu po alimenty nie masz wpływu, ani też na to jak w takiej sytuacji zadecyduje sąd. Ale masz mocne argumenty żeby w razie realizacji tej groźby skutecznie się obronić.

         

        To_nie_ja_M
        Uczestnik
          Liczba postów: 18

          Jeszcze miesiąc temu byłam w prawie identycznej sytuacji.

          Nie napisałaś, czy on wciąż pije czy nie?

          Mój pił. I ja mu dałam jeden warunek: pomogę mu, jeśli przestanie pić. Ale tak realnie.

           

          jaiona
          Uczestnik
            Liczba postów: 9

            Niestety pije nadal, nie tyle co kiedyś, bo zwyczajnie nie ma na to pieniędzy. Ja staram się wspierać tylko w postaci zakupów, bądź placenia rachunków bezpośrednio (choć nie zawsze się da, ponieważ mieszkam kawałek od niego). Natomiast kiedy przychodzi czas wypłaty zasiłku z mops zaczyna się picie do ostayniej złotówki. Najgorsze jest to, że on nie chce isc na odwyk i nie kwapi się, żeby znaleźć jakiekolwiek źródło dochodu. Dział rozmawialam z nim i postawiałam ultimatum, że jeśli nie zgłosi się na leczenie, nie będę się z nim w ogóle kontaktować, będę co najwyzej dzwonić dwa razy w roku. Bardzo mnie to psychicznie męczy, ponieważ nie mam już najmniejszej ochoty kontaktować się z nim, ojciec kompletnie nie zwarza na moje udczucia, jestem non stop obsypywana pretensjami począwszy, że zostawiłam go w samotności i rzadko dzwonie, po wyrzuty, że gdyby nie inni członkowie rodziny, to on „zdechł by z glodu”. Pomagam mu ile mogę i na ile mnie stać, nie mogę w tą sytuację wciągać jeszcze mojego partnera, bo skoczyło by się na utrzymywaniu dwóch gospodarstw domowych. Jakie znalazłaś rozwiązanie z tej sytuacji? Urwałaś kontaktować całkiem i przestałaś pomagać? Ja chyba muszę się zgodzić z tym co napisał poprzednik, że w tej sytuacji dobrego wyjścia nie ma, chyba, że stanie się cud i on w końcu zacznie coś na siebie zarabiać…

            jaiona
            Uczestnik
              Liczba postów: 9

              <p style=”text-align: justify;”>Próbowałam mu przekazać, że mam do niego żal o wiele rzeczy, jednak widzę, że on kompletnie nie dopuszcza do siebie, że mnie skrzywdził, wręcz nie ma sobie prawie nic do zarzucenia. Ta relacja działa na mnie bardzo wyniszczajco i jest właściwie jednostronna (chocby to, ze od kilku lat nie pamiętał o moich urodzinach, czy nie pogratulował mi nawet skończenia studiów). Tylko on jest właściwie tym pokrzywdzonym, nawet fakt zdrady i nieślubnych dzieci tlumaczy tym, że moja mama poświęcała mu za mało czasu…czuję podświadomie, że najlepsze by było całkowite odcięcie, ale to zawsze wraca, mam duże wyrzuty sumienia, które objawiają się w postaci nieumiejętności cieszenia się z tego co mam (czuje, że nie zasługuje na to) lub nawet koszmarów. Musiałam się wygadać…</p>

              Makryka
              Uczestnik
                Liczba postów: 4

                Ja zostawilam mojego 30 letniego syna , nie alko tylko narko…. od pol roku mieszka w schronisku dla  bezdomnych. OJCA  zostaw, to on jest dorosly i odpowiedzialny za siebie a ty jesteś  dzieckiem. ZOSTAW POZWOL BOGU.-HASLO DDA

                nikola202
                Uczestnik
                  Liczba postów: 1

                  Hey.

                  Postaraj sie odciac od ojca. Musisz zadbac o swoj stan. Teraz ty masz swoja rodzine i ona sie powiekszy niebawem. Nie wygrasz z demonami przeszlosci. Ale mozesz zadbac o przyszlosc. Zniwelowac stres i przejsc na tryb ignorancji. Jesli tata wniesie sprawe o alimenty wtedy zaczniesz kabinowac i mylsec. Ale warto tez zachowywac wszelkie wiadomosci i nagrywac rozmowy z nim w ktorych Tobie grozi. Na wszelki wypadek – to moze swiadczyc przeciw niemu w przyszlosci.

                  Ja jestem tym DDA, ktory musi byc przygotowanym na wszelka ewentualnosc.

                   

                  Trzymaj sie.

                   

                   

                   

                  dda93
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 630

                    Ty alimenty ojcu, który nie weźmie się do roboty i przechlewa cały zasiłek? Myślę, że gdyby złożył Ci taką sprawę, sam by siebie pogrążył. Wysłanie na odwyk itp. Zresztą dlaczego? Gdzie jest w ogóle taki przepis???

                    Myślę, że jeśli pijący ojciec tak łatwo manipuluje Twoim (kompletnie nieuzasadnionym myślę) poczuciem winy, nie zaszkodziłaby Ci pomoc terapeuty lub grupy terapeutycznej. Bo chyba żyjesz w jakimś alternatywnym świecie, w którym osoba chora na alkoholizm dyktuje wszystkim wokół warunki…

                    abcd
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 218

                      Jaiona
                      W stosunku do ojca masz obowiązek miłości (być może twardej miłości). A to oznacza, że musisz kierować się też rozumem, bo prawdziwa miłość jest też rozumna.
                      Jeżeli Twój ojciec dalej wybiera alkohol, a później smęci, żeby wspomagać finansowo, to grubo jest zaburzony. Oczywiście nie ma sensu wspierać finansowo, bo wtedy jest to wspieranie w żłopaniu.

                      Twój ojciec potrzebuje autorytetu, jeśli chodzi o sprawy moralne, żeby uświadomiony został i sam sobie uświadomił czym jest moralne działanie, czyli działanie ułatwiające miłować i Boga i siebie i innego człowieka. Poza tym musi zostać uświadomiony kim jest, dokąd zmierza, po co żyje i dlaczego będzie musiał przejść etap śmierci.
                      Jeżeli ciało ma słabe ( a ma), to oczywiście też odpowiednie odżywianie dla wzmocnienia (dobre nawodnienie, dużo węglowodanów, niewielka ilość białka i śladowe ilości tłuszczu.) i ruch w celu dotlenienia i wzmocnienia serca (najlepszy rower- ale dobrze dobrany).
                      Wtedy jest szansa na powrót do normy.
                      Tak to widzę. jOŁ

                      • Ta odpowiedź została zmodyfikowana , 3 tygodni temu przez abcd.
                    Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
                    • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.