Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Nieumiejętność odczytywania emocji…?

Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
  • Autor
    Wpisy
  • zytka
    Uczestnik
      Liczba postów: 156

      Hej!
      Mam takie pytanko czy ktos z Was ma problemy z odczytywaniem emocji u innych ludzi?
      Miałam taką sytuację ,ze powiedziałam koledze ,który często mówił dwuznacznymi odpowiedziami ,że jest to już wkurzające i żeby trochę przystopował a on na to ,że już sie nie będzie odzywał i milczał do końca naszego spotkania.Widzialam po jego twarzy ze byl zły ,można powiedzieć wściekły i pyta :to po co z nim spędzam czas skoro mnie denerwują jego teksty(powiedział to ze złością).Ja nic nie odpowiedziałam, bo mnie zablokowało ( a chciałam powiedzieć ze lubię z nim przebywać i chce go lepiej poznać.) Następnego dnia powiedzialam,że czułam że byl wściekły po naszej rozmowie a on twierdzi ,że nie byl ,ale skoro chce to usłyszeć to powiedział "no dobra byłem wściekly ,zły na twoje słowa" i ta odpowiedź mnie usatysfakcjonowała ,ale w jego ustach rzekomo bylo to kłamstwo , bo stwierdził ,że będzie mówił to co ja chce usłyszeć ,a nie to co on czuje.Mam taki mętlik w glowie ,że nie wiem gdzie w końcu leży prawda ,bo wiem co widziałam ,a ktos mówi mi ,że wcale tak nie było.Dodam ,ze moja koleżanka też widziała tę złość i też to odczuła.Czy my kobiety inaczej postrzegamy emocje niz mężczyźni?Sama już nie wiem… Czy ktos z Was też tak ma?Dziękuję za odpowiedź!

      ewooncia
      Uczestnik
        Liczba postów: 81

        Witaj Zytka:)
        Ja mam podobnie, często wydaje mi się, że mój facet jest na mnie zły. Kiedy np. nie chcę gdzieś iść albo chcę wyjść wcześniej z imprezy (nie piję, więc to główny powód), kiedy proszę go żeby coś dla mnie zrobił, kiedy on mi w czymś ustępuje albo jest jakieś poświęcenie z jego strony. Dopytuję się wtedy jak głupia "jesteś zły na mnie? gniewasz się?". A on mi tłumaczy, że nie, że nie musimy gdzieś tam iść jeśli nie mam ochoty albo źle się czuję, że możemy wyjść wcześniej z pubu, nie jest problemem gdy on coś robi dla mnie, że jeśli się w jakiś sposób poświęca to robi to bo chce a nie ze złością. Ja jednak mam takie głębokie przekonanie, że on musi być na mnie zły. Chociaż z drugiej strony gdy on nie chce iść do moich znajomych, ja to umiem zrozumieć i nie nalegam jeśli mój facet źle się czuje albo jest tam ktoś kogo on nie lubi, nie jestem wtedy absolutnie zła, bo go kocham i nie chcę żeby czuł się gdzieś niekomfortowo, możemy wyjść wcześniej albo nie iść wcale. Gdy robię coś dla niego, cieszę się, włożony w to wysiłek daje mi radość a nie poczucie złości. Dlaczego nie umiem uwierzyć, że on ma tak samo? Ze są rzeczy ważne i ważniejsze, i tak jak dla mnie on jest najważniejszy tak dla niego ja jestem najważniejsza. Niestety często wydaje mi się, że on jest na mnie zły, chociaż czasem naprawdę moje pytania wywołują u niego śmiech, bo nie przeszłoby mu przez myśl nawet że z takiego powodu mógłby być na mnie zły…

        ordynek
        Uczestnik
          Liczba postów: 281

          Ja odkryłem dwie sprawy związane z odczytywaniem emocji.
          Pierwsza to nieumiejętność. Może dlatego, że jestem mężczyzną, a może dlatego że najczęściej byłe w roli dziecka we mgle. W każdym razie moje interpretacje były często błędne i zwykle na moją niekorzyść. Czasami też w ogóle nie zauważałem tego, że ktoś coś przeżywa i ignorując to wyrządzałem krzywdę.
          Druga sprawa, wynika z pierwszej – warto o tym mówić. Ten etap jest dla mnie bardzo ciężki i wciąż nad tym pracuję. Widzę jednak wyraźnie, że nie warto bawić się w zgadywanie tylko po prostu się komunikować. Pomoga to unikać wielu niejasności. ALe jest trudno mówić o sobie i nie oceniać innych. Zytka, z tego co piszesz, to twój kolega też ma z tym kłopot.
          Kłopoty to nie tylko nasza specjalność.

          zytka
          Uczestnik
            Liczba postów: 156

            Dziękuje Wam za odpowiedzi!
            Tak Ordynku myślę ,ze mój kolega też po części ma z tym problem ,bo też pochodzi z rodziny patologicznej ,ale z nią nie mieszka od 3 r.ż, bo wychowywal się w domu dziecka.Widzę u niego dużo zachowań podobnych do moich i próbuje go rozgryźć ,ale on powiedział, że nikomu jeszcze to nie udało sie i nie uda …On próbuje mi pomóc rozpracować moje emocje ,a ja z kolei chce mu uświadomić pewne rzeczy ,z których być może on nie zdaje sobie sprawy…wydaje mi sie ,że to po części błędne koło bo obydwoje mamy problem z emocjami i chyba za bardzo sobie nie pomożemy.

            ordynek
            Uczestnik
              Liczba postów: 281

              Zytka, rozbawił mnie Twój post – mimo, że oczywiście nie był wcale śmieszny.

              „on powiedział, że nikomu jeszcze to nie udało sie i nie uda”

              Dokładnie to samo powiedziałem pewnej dziewczynie po krótkim czasie znajomości. I jeszcze, że jestem inni niż wszyscy, i że nic się nie da z tym zrobić, i że tak będzie zawsze.

              Dziewczyna zostało moją żoną. Ja po jakimś czasie odkryłem, że inni też tak mają…
              Tyle różnych dróg, a skutki wszyscy odczuwają podobnie…

            Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.