Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Ojca alkoholika prawie nie znam. Czy mogę być dda?

Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Od kilku dni zagladam na ta stronę, czytam tematy, ale nie mam odwagi napisać o swoim złożonym problemie. Moj ojciec jest alkoholikiem, ale mama porzuciła go jak byłam dzieckiem. Nigdy do mnie nie dociarało, że będę z jego powodu mieć takie problemy, zwłaszcza w dorosłym życiu. Kiedyś byłam u psychologa. Na pytanie, czemu rodzice się rozwiedli, odpowiedziałam :bo ojciec pił, nie był alkoholikiem, ale sobie popijał. Pani psycholog odpowiedziała tylko: to był alkoholikiem. Jeszcze przez chwilę się z nia kłociłam, aż w koncu dotarło do mnie, że ma rację.
      Nienawidzę tego człowieka. Zrujnował mi życie. Ciarki mnie przechodza, jak widzę go pijanego na ulicy. Mam ochotę strzelić sobie w łeb, jak muszę iść na kolejna sprawę w sadzie. Do szału mnie doprowadza widok normalnych, "zdrowych" rodzin, a na d¼więk słowa "ojciec, tata, tatuś" niedobrze mi się robi.
      Z dziecinstwa mam tylko parę przebłyskow, z mama nigdy o tamtych czasach nie rozmawiamy. Czy to możliwe, że coś czego praktycznie nie pamiętam i ktoś, kogo praktycznie wcale nie znam, tak bardzo zaważył na moim życiu? Czy dda to ja?
      NIe radzę sobie z życiem, z moimi lękami, ktore nie pozwalaja mi normalnie funkcjonować. Ciagle kłamę i powoduję jakieś konflikty. Ludzie mnie nie lubia i maja rację. Ja siebie wręcz nienawidzę za to, że nie potrafię odnale¼ć się w życiu.
      Muszę wybrać się do psychologa, bo już nie mogę tego wszyskiego znieść. Męczę się sama z soba. Problem jednak, że nadal mieszkam z bardzo zasadnicza mama, ktora po pierwsze jest całkowicie przeciwna jakiejkolwiek terapii, bo uważa, że jej nie potrzebuję, a po drugie zna kilka osob w przychodni psychologicznej i na pewno niebawem by się dowiedziała, że tam poszłam, a wtedy… wolę nawet nie myśleć, jakimi wyzwiskami mnie obrzuci i jaka burzę zrobi.
      Napiszcie proszę swoje zdanie na temat mego posta. Czy robię z igły widły, czy też faktycznie mam problem?

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        hej żaba,

        podsyłam Ci stronkę, na ktorej jest opis problemu DDA, ktory czytujemy na mityngach. http://www.alkoholizm.akcjasos.pl/90.php
        a także – http://www.alkoholizm.akcjasos.pl/91.php
        oraz klarowny spis cech- http://www.alkoholizm.akcjasos.pl/93.php

        poza tym piszesz o przemilczaniu pewnych rzeczy w domu, o uczuciach, jakie masz, widzac ojca-to wszytstko jest bagazem każdego DDA. bezposrednia obecnosć alkoholika nie jest chyba niezbedna-odczuwasz ten alkoholizm pośrednio-np. poprzez matke, ktora zaprzecza, ktorej reakcji na zgłoszenie sie na terapie obawiasz sie, poprzez brak domu, poprzez poczucie, ze ojciec "zrujnował mi życie"…

        tzrymaj sie!

        Yeti
        Keymaster
          Liczba postów: 221

          Cześć!

          Oczywiście że może Cię dotyczyć problem DDA (lub jeśli wolisz DDD).
          Sam miałem kiedyś podobny dylemat. Pytanie jakie sobie wtedy zadawałem było identyczne do Twojego, ale prawdziwy sens tego pytania nie dotyczył tego, czy jestem DDA czy nie, ale czy mam prawo prosić o pomoc? – czy też powinienem zacisnać zęby i zapomnieć o tym, co mnie boli. Dlatego chciałbym Ci powiedzieć, że bez względu na to, czy jesteś DDA czy DDD z cała pewnościa masz prawo szukac pomocy, masz prawo do lepszego życia, nie musisz cierpieć.

          Ojca prawie nie znasz, ale uważasz, że to z "jego powodu" masz wszelkie problemy. Mama w tym wszystkim jakby nie istnieje, chociaż to z nia przeżyłaś swoje dotychczasowe życie. Mama jeśli dowie się, że szukasz pomocy u terapeuty zrobi Ci burzę i obrzuci wyzwiskami. Mama uważa, że terapia nie jest Tobie potrzebna, chociaż nie umniejszajac matczynej zdolności do empatii jednak to Ty wiesz lepiej, jak się czujesz i jakie sa Twoje potrzeby. Nie radzisz sobie ze swoim życiem i z lękami, a wręcz sama siebie nienawidzisz, ale mama woli, żebyś nie szukała dla siebie pomocy. Mama jest po prostu… "zasadnicza".
          Czy Ty będac na miejscu matki zachowałabyś się tak jak ona?

          W domach alkoholowych jest niemal reguła, że niepijacy rodzic kreuje się na postać święta, nietykalna, doskonała i pozbawiona wszelkich skaz. Czasem osoba taka realizuje swoj sen o byciu idealnym rodzicem nie liczac się z nikim i z niczym, wszystko jest w stanie poświęcić budowaniu upragnionej iluzji i miałaby wcale niemały kłopot, gdyby musiała uczciwie odpowiedzieć sobie na pytanie, co jest dla niej naprawdę ważne: dobro dziecka czy własny sen o byciu idealnym rodzicem.

          Jeszcze jedno: tu nie chodzi o znalezienie winnych i postawienie ich pod ściana, ale raczej o to, aby moc się powoli oddzielić od tych, ktorych albo "musisz" nienawidzić (ojciec – potwor) albo "musisz" "kochać" i być posłuszna choćby kosztem własnego szczęścia (mama).

          Pozdrawiam i powodzenia!
          Toomek

        Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
        • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.