Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD pierwszy krok

Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
  • Autor
    Wpisy
  • Izabr
    Uczestnik
      Liczba postów: 30

      Sama nie wiem czy to dobre miejsce, aby zacząc, chyba bardziej powinnam sie udac do gabinetu psychoterapeuty :)) ale miejsc nie ma a na prywatne wizyty pieniedzy brak 🙂
      Pisze ponieważ chciałabym się dowiedziec czy moje problemy faktycznie moga byc zwiazane z osoba mojego ojca a nie tylko z moja porąbaną osobowością:) nie radze sobie w relacjach z ojcem… Generalnie mój tata chyba jest alkoholikiem, tzn odkąd pamiętam pił, wpadał w cug na kilka dni, teraz choc czesciej jest trzezwy to nadal popija. w mojej opini ma problem. Do tego tłukł moją mame, nigdy nie wspierał rodziny, narobił długów, jest bezmyślny i za wszelka cene niesie pomoc finansowa obcym ludziom – tzn rozpierd…lalala nie swoje pieniadze rozdajac "przyjaciołom". W dziecinstwie zgotował mi pieklo awanturami w domu, i wstydem jaki odczuwalam wobec sasiadow i bliskich w zwiazku z jego piciem. Pamietam tez jednak duzo dobrych chwil jako ze bylam zawsze coreczka tatusia kochana przez niego i rozpieszczana. Mam w głowie duzo roznych problemow ale technika malych kroczkow chcialabym sie skupic na czyms co najbardziej mnie drazni i frustruje. Otoz cale zycie usprawiedliwiam mojego tate i b. szybko zapominam mu to co zle. Kiedy np. wyciaga ode mnie pieniadze wsciekam sie, ale jak mala dziewczynka biegne do tatusia z kasa w zebach z wdziecznosci ze przyznal sie na co mu potrzeba. Nie kryje złości, ale zaraz widze smutek na jego twarzy i przez pol wieczoru mam wyrzuty sumienia ze za ostro go potraktowalam. Bo przeciez kiedys pracowal na rodzine,bo przeciez nie chodzi na cmentarz do mamy bo ciezko mu zniesc jak ja traktowal, bo przeciez chcialby pracowac tylko pracy nie ma. Wynajmuje mu mieszkanie i oplacam niektore rachunki, bo tatus przeciez nigdy nie musial tego robic i nie umie. Tlumacze mu, rozmawiam, ale wciaz cierpie bo on jest wprost NIEREFORMOWALNY. Ale jestem przy nim i dla niego bo sam zginie i jak by to o mnie swiadczylo?? I tak wlasnie miotam sie cale zycie, chcac dla niego jak najlepiej i czujac sie bezsilna bo nie umiem mu pomoc. Tata po prostu jest cymbalem duzo by pisac i opowiadac ale on po prostu nie mysli i to nie tylko przez alkohol on po prostu ma cos w glowie nie tak… niby to wszystko wiem tylko jak pozbyc sie wyrzutow sumienia, za kazdym razem jak mu czegos odmawiam albo jak jestem na niego zwyczajnie i zla i mam do tego powod? nie wiem czy pisze dosc jasno i czy ktos wogole dotarl do tego momentu wywodu. jesli tak to dziekuje i szczerze licze na wsparcie.

      agus
      Uczestnik
        Liczba postów: 3567

        Witaj…:)
        Masz problem, jak wielu tu na forum… Wiele osób swoją przemianę zaczynało od forum… ( ja też….)… myślę, że powinnaś iść na terapię … aby dostać narzędzia i nauczyć się nie być współuzależnioną od taty… abyś zaczęła dbać o siebie… aby siebie i swoje uczucia ustawić na pierwszym miejscu…

        Kropeczka
        Uczestnik
          Liczba postów: 37

          Witaj,

          Czytając można się zastanowić kto tu jest dzieckiem a kto rodzicem? Z pewnością problemy o których piszesz nadają się na terapię Twoją jak i Twojego taty.
          Musisz zrozumieć że on jest dorosły i w końcu powinien wziąć odpowiedzialność za swoje życie.
          Wiem że łatwiej napisać niż zrobić, ale najważniejsze że widzisz problem i chcesz go rozwiązać 🙂
          Powodzenia!

        Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
        • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.