Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › początek drogi?
-
AutorWpisy
-
Anonim5 października 2005 o 17:35Liczba postów: 20551
Witam Was,
Czy możecie podzielić się doświadczeniami, jak radzicie sobie z uciażliwymi, bolesnymi emocjami, ktore pojawiaja się w wyniku terapii (przywoływania zdarzen, o ktorych jak sadziłam zapomniałam)?
Jestem na poczatku tej terapeutycznej drogi i troszkę się pogubiłam.
Nie mogę zebrać swoich żałosnych myśli. Sa wszędzie, w każdym kacie, "witaja" w kuchni, sypialni … nie mogę od nich uciec
Chciałabym oddać je tym, ktorzy mi je podarowali.
No właśnie. Czy to ma sens? Czy sens ma rozmowa o czymś czego nie da się cofnać? I z "tymi" ludzmi? Czy jest sens burzyć zachowane pozory normalności, pozory rodziny? Wowczas nie będę miała już NIC.
Zapewne najprościej byłoby usłyszeć "przepraszam" i wybaczyć. Jednak wiem, że w tym przypadku powyższy mechanizm zawiedzie. Pewne sytuacje się zdarzyły i zostana we mnie. Wżarły się w myśli, uczucia, snyEdytowany przez: Ina, w: 06.10.2005 15:36
Witam Cię !
Wcale nie wygladasz żałośnie..
Zreszta jeśli nawet, to ja wygladam jeszcze gorzej, bo dopiero mam zamiar iść na terapię. Strasznie się boję że sobie będę musiała wszystko przypominać, bez łez i strachu się nie obęjdzie napewno..
Ale myślę że warto stawić temu czoła.. po to choćby żeby normalnie spokojnie żyć.
Uszka do gory !
jestem z Toba !!!Edytowany przez: amisia, w: 05.10.2005 19:32
Dzięki Amisia 🙂
Wczoraj miałam "mała chandrę" (syndrom quasimodo)…, dzisiaj jest już lepiej 😉
W temacie terapii: tak, myślę, że pomimo pewnych "uniedogodnien" warto ja kontunuować. Gdzieś tam, w środku mam przeczucie, że za rok, dwa powiem to z pełnym przekonaniem i zadowoleniem. I pogratuluję sobie – podjęcia, może jednej z trudniejszych ale jednocześnie najlepszej decyzji.
Pozdrawiam Cię ciepło 🙂
P.S.: kontakt z Adminrm nie był konieczny. Fajmie, że kasowanie na tym forum jest takie proste :rolleyes:Edytowany przez: Ina, w: 06.10.2005 16:56
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.