Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD pokochać siebie…

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 19)
  • Autor
    Wpisy
  • ewikz
    Uczestnik
      Liczba postów: 11

      Wam się to udaje?

       

      traveler
      Uczestnik
        Liczba postów: 83

        Ja czuję miłość do samego siebie, nie wiem jak to wytłumaczyć dokładnie ale o wiele lepiej mi się funkcjonuję. Pisałem już kiedyś jak się ma silny fundament samego siebie, to rzeczy trudne nie są już takie tragiczne ale jako coś normalnego do zrobienia.

        Kiedyś wrzuciłem artykuł, który znalazłem w necie, jest w zakładce „znalezione w sieci” o pokochaniu siebie, jak dobrze poszukasz to na pewno go znajdziesz-polecam świetny tekst.

        ewikz
        Uczestnik
          Liczba postów: 11

          Traveler,

          dzięki zaraz znajde link. Tzn. ja doskonale wiem, ze u mnie podłożem wszystkiego jest wlasnie brak nie tyle akceptacji samego siebie, co brak milości do samego siebie….

          I wiem, że jak to przezwyciężę to będzie tylko lepiej… Wiem, ale to jedna z najtrudniejszych rzeczy w moim życiu. Czasem sie zastanawiam, że może tylko ja tak mam…

           

          Karo_91
          Uczestnik
            Liczba postów: 6

            Ewikz, nie jesteś sam i nie tylko Ty tak masz. Ja również mam z tym problem i na pewno wiele osób borykało się z tym lub boryka nadal. Ale wierzę, że jest to możliwe i mam nadzieje, że nadejdzie taki dzień, kiedy stanę przed lustrem i będę mogła sobie powiedzieć „kocham Cię”. Tobie również tego życzę. Trzymaj się 🙂

            aktototaki
            Uczestnik
              Liczba postów: 370

              Ja chyba powoli zaczynam się lubić. Tylko lubić, bo nie do końca wiem, czym jest miłość. Ale uczę się jej. I nie wiem, czy trudniej jest kochać mi kogoś czy siebie 😛 Lubię się bardzo! Jak mi się to udaje? Po prostu pogodziłam się ze sobą, zmieniam to, co mogę, nie mogę to się z tym godzę i żyję. Życie jest dobre, łaskawe, a ja jestem cudem, który rzeczywiście istnieje na Ziemi 🙂

              blada
              Uczestnik
                Liczba postów: 67

                Ech, a ja mimo długiej drogi w walce o siebie, jaką przebyłam, ciąglę gdzieś tej miłości nie czuję. Nie czuję jej tak stale. Zdarza mi się chyba ją czuć. Wciąż chyba nie wiem czym ona jest. Staram się być dla siebie dobra, całkiem nieźle mi idzie. A czasem wystarczy drobna rzecz , jakieś niepowodzenie, i sama w siebie ciskam gromy i nawet siebie momentami nienawidzę.. tak jak wczoraj. Ale na szczęście szybko się zreflektowałam i dałam sobie drugą szansę 😉 Wciąż chyba jeszcze nie akceptuję siebie w stu procentach, do miłości jeszcze pewnie kawał drogi. A pomyśleć, że stan niechęci i nienawiści do samej siebie trwał permanentnie przez pewien okres mojego życia.. nigdy więcej!

                No to teraz chyba sama siebie przytulę :))

                kosmita987
                Uczestnik
                  Liczba postów: 244

                  Nie lubię siebie; jak będę normalniejszy, to może polubię.

                   

                  blada
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 67

                    Sęk w tym, żeby siebie lubić za nic, bezwarunkowo.. czy jest się normalnym, czy nie 😀
                    Ale rozumiem.

                    popo14
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 314

                      No właśnie, Monika dobrze piszesz – lubić za nic. Nie jest to łatwe tym bardziej dla DDA. Ale po pierwsze ważne jest zrozumienie siebie, a do polubienia potrzebny jest klucz zaakceptowanie siebie takim jakim sie jest. Nie ma ideału, ale zawsze można pracować nad zmianą siebie i swoich zachowań, myślenia itp…

                      ewikz
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 11

                        lubić siebie za nic…hmm..

                        Każde dziecko jak się rodzi kocha siebie bezwarunkowo i kocha tez innych. U dda  w pewnym momencie to zostaje zaburzone, ale czemu? i kiedy?

                        Ja mam to tak gleboko w podswiadomosci, ze nawet jesli pracuje nad soba, to momenty przerazliwej samotnosci i niecheci do siebie caly czas miewam.

                        Zaczynam od nie krytykowania siebie, tylko chwalenia.. pierwszy krok:)

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 19)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.