Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Pomocy- nie umiem sobie poradzić ;((

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 49)
  • Autor
    Wpisy
  • Ellie79
    Uczestnik
      Liczba postów: 25

      Witam
      Od póltora tygodnia moi rodzice piją, ja mieszkam 400 km dalej i nie wiem co mam robić;(( ale od początku…
      Mam 34 lata i od 2 lat moi rodzice zaczęli pić – oboje ;( prawdopodobny powód – to taki, że wyjechałam 400 km, związałam się nie z tym mężczyzną (wg nich) i jak zaszłam w ciążę przeszło 2 roku temmu – stracili jakiekolwiek argumety, by zciągnąć mnie do domu to zaczeli pić.
      Teraz piją co 3 tyg. Wygląda to tak, że ja jestem u nich jaikiś czas -weekend tyudzień wyjeżdzam a oni zaczynają pić. Jest jeszcze ciotka siostra mojego taty, która ratuje zawsze sywtuacje, bo mieszka blisko, wiec wzywa lekarzy, opiekuje się nimi w trakcie delirium i trohę po aż dojdą do siebie- albo ja się zrywam rzucam wszystko i jede na dzien dwa, ale to nic nie daję bo za 3 tyg jest to samo;( Teraz piją półtora tygodnia- iotka dzowini codziennie że mam przyjechac bo sytuacja jest poważna – mama była wczoraj w szpitalu (3.75 promila) ale na wlasne zyczenie wyszła i piją dalej;( bo nie widzą sensu życia- wypominaja mi,że dali wszystko poświecili życie, zbudowali dom i za każdym azem dzwonią i straszą że się zapiją albo że kupią dom i ja zostanę z całum majątkiem sama i wreszoe bede musiała za wszystko placić ;(((
      Ostatnim razem jak byłam na 1 dzień co nic nie dało bo jak wyszłam do sklepu to wypili znów po 50tce obiecałam sobie ze wiecej tam nie pojadę jak będą pić- mam swoje życie . Jedyny sposob zeby przestali – to musiałabym sie tam przeprowadzić a wtedy zmarnuje swoje życie, Bo przecież może pojde po rozum do głowy iskoro zaczynaja pić jak wyjeżcdzam z domu – to się wreszcie przeprowadzę ;((( jak dla mnie szantaż emocjonalny. Ciotka mi wczoraj nagadała je jestem nadczłowiekeim bez uczuć i że zrobiłam sobie z niej służącą ….. dziś zadzwoniła ipowiedziała, że nie ma już sił – była diziś u rodziców ale jej nie otworzyli – wiec ona już nic nie możę …a ja siedzę i płacze ….mam 1,5 roczne dziecko i nie pojade z nim bo moi chleja – bo nie bede wiedziała kim sie mam najpierw zajac małym czy pijanymi rodzicami. A mój partner jest też DDA i już nie może patrzeć na to jak ja się męczę i jak to wszystko rozwala nam życie …;( pomożcie co mam robić…. oni sie wkońcu zapiją ;(( nie wiem co mam robić jezdzić nie jeżdzić zmusić ich na leczenie nie zmuszę bo bym ich musiala ubezwłasnowolnić i utopie wtedy siebie ; ( tak czy siak siedzę na tykajacej bombie ;(((( pomocy
      Przepraszam że tak chaotycznie pisze, ale nie moge pozberac mysli a korzystm z okazji gdy mały spi 😉
      P.S. zaczełam chodzić na terapie ale byłam na 1 spotkaniu dopiero …..

      ewelina82
      Uczestnik
        Liczba postów: 1499

        Kochana,trzymaj sie od rodzicow jak najdalej.Bardzo dobrze,ze chodzisz na terapie i bardzo dobrze,ze mieszkasz tak daleko od nich.Oni manipuluja Twoimi uczuciami,wykorzystuje Ciebie,ciotke.Zostawcie ich w spokoju.Oni sa dorosli.Ty masz malutkie dziecko,swoje zycie,a rodzice nie maja prawa zatrzymywac Cie przy nich,w dodatku takim szantazem emocjonalnym.Nie reaguj po prostu.Jak to wyglada:albo do nas wrocisz albo bedziemy pic?daj spokoj,co to w ogole jest..Nie daj sie wciagnac w ta gre!!!!!

        Ellie79
        Uczestnik
          Liczba postów: 25

          Przepraszam ze błędy i literówki ( to z emocji i klaisz z lit c mi szwankuje;) mały wydłubał i raz się wciska raz nie;)
          Jestem w kropce- bo albo moi się zapiją, albo ja zrujnuję za chwilę swoje życie ;( już i tak jestem chodzącym kłęckiem nerwów co odbija sięprzede wszystkim na synku ;( bo amlec odbiera wszystkie emocje – pomomo ze staram się nad sobą panować – płaczę głównie jak śpi albo wychodzę na chwilę na zakupy a młody zostaje z tata w domu ;( Z jednej strony bym jechała ale jeżdzę już co 2 tygodnie teraz i za chwilę sie okaże że rzeczywiscie stwierdzę ze się nie opłaca i się przeniosę na wieś do rodziców alkoholoków choć i tak nie mam pewności że przestaną pić – bo jeszze bym musiała wrócić sama z małym bo moi rodzice nie przepadają za moim partnerem;((( podobna sytuacja była z moimi rodzicami- przez całe życie użerali się z dziadkami – rodzicami mojej mamy – tu były wyzwiska czasem rękoczyny – raz czy 2 się zdarzyło- nie tolerowali mojego taty- wiec uprzykszali moim zycie ile mogli – mieszkali w 1 domu. Moi robią to samo -tyle że poprzez alkohol;((( jak ojciec jest pijany to dzwoni i wytyka mi wszystko co możliwe….błedy młodoścci -ile to dla mnie zrobili ect. A ja mam już tego serdecznie doąśźć – kocham ich ale jak piją to nienawidze… teraz już reaguje spokojniej ale i tak jeszzce na tyle emocje we mnie buzują ze z miłą chęcią wyjechałabym gdzieś i zerwała ze wszytskimi kontakt z mojej rodzinnej miejscowosci.
          Już raz tak zrobiłam na 3 lata wyprowadziłam się z domu -ale nie układało mi się i z podkulonym ogonem wróciłam do domu -co było błedem – bo tderaz rodzice myślą ze bedzie tak samo ;(((

          skrzat
          Uczestnik
            Liczba postów: 611

            Nie przez Ciebie piją i nie przez Ciebie przestaną pić.

            Wiktor Osiatyński w książce "Alkoholizm. Grzech czy choroba?" napisał:
            Jedyny sposób, w jaki rodzina może alkoholikowi pomóc, to zostawić go w spokoju. Nie nalegać, nie nakłaniać, nie krzyczeć, nie błagać. Ale też nic za alkoholika nie załatwiać: zaświadczeń lekarskich, pożyczek ani zwolnień z pracy; nie tłumaczyć go chorobą. Nie sprzątać po nim pijackich brudów. Niech pije na własną odpowiedzialność. Każdy alkoholik na własną odpowiedzialność, bez nieumiejętnie kochających go bliskich i przyjaciół, piłby o połowę krócej; dużo wcześniej osiągnąłby swoje dno.

            Poczytaj sobie na temat alkoholizmu oraz na temat WSPÓLUZALEZNIENIA ….
            Nie masz mozliwosci zmusić ich, żeby PRZESTALI PIC. Możesz najwyżej POZWOLIC im żyć według ich pomyslu.
            Zajmij się SOBA. Ich zostaw w spokoju. Są pełnoletni.
            Ty masz własną rodzinę , o która możesz zadbać – swoje dziecko i swojego partnera.

            Ellie79
            Uczestnik
              Liczba postów: 25

              dziękuję aż się popłakałam … ciotka mnie uważa za bestię, która nie ma uczuć ….chce się zmienić nie chce przerzucać wszystkich złych emocji na dziecko i zachowań z domu- bo wiem że nic dobrego z tego nie będzie…. a ja już psychiznie nie daję rady….we wtorek mam kolejne spotkanie z psychoterapeuta- po pierwszym spotkaniu wyszłam podbudowana – po czym ciotka swoimi tekstami zniszczyła wszystko i zaczełam myśleć czy rzeczywiście nie ma racji- że powinnam być przy nich….ale z drugiej strony mam swiadomośc ze to nic nie da —wiecc metlik w głowie…dziękuje za wpisy i wsparcie

              ewelina82
              Uczestnik
                Liczba postów: 1499

                Mysle,ze terapia pouklada Ci w glowie,czytaj na temat alkoholizmu,dowiesz sie co to manipulacje,przerzucanie winy i odpowiedzialnosci.I pisz;)

                mase
                Uczestnik
                  Liczba postów: 9410

                  skrzat zapisz:
                  „Wiktor Osiatyński w książce "Alkoholizm. Grzech czy choroba?" napisał:
                  Jedyny sposób, w jaki rodzina może alkoholikowi pomóc, to zostawić go w spokoju. Nie nalegać, nie nakłaniać, nie krzyczeć, nie błagać. Ale też nic za alkoholika nie załatwiać: zaświadczeń lekarskich, pożyczek ani zwolnień z pracy; nie tłumaczyć go chorobą. Nie sprzątać po nim pijackich brudów. Niech pije na własną odpowiedzialność. Każdy alkoholik na własną odpowiedzialność, bez nieumiejętnie kochających go bliskich i przyjaciół, piłby o połowę krócej; dużo wcześniej osiągnąłby swoje dno.”
                  To jest bardzo prawdziwe.
                  Zwykle bywa tak, że najbliżsi nie maja pojęcia jak postępować z alkoholikami. Tak jak Twoja ciotka. Jej się wydaje, że trzeba ich niańczyć i im pomagać. Obarcza Cię bo chce się pozbyć kłopotu i przenieść go na Ciebie, a tymczasem nikt jej nie każe zajmować się alkoholikami. Robi to sama, dobrowolnie.
                  Trzymaj się ciepło i bądź dobrej myśli. Terapia uratowała niejedną tu osobę. Przede wszystkim uczą tam jak żyć z osobami uzależnionymi, pokazują czym jest ta choroba, jakich sztuczek alkoholicy używają 😉
                  Ja zgłosiłam swojego tatę do gminnej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Za miesiąc mam sprawę w sądzie. To też jest wyjście, od którego można zacząć. Odkąd poszedł na komisję nie napił się ani kropelki i nie zrobi tego aż do wyroku sądu. Ileś miesięcy spokoju, a i jest nadzieja, że jak trafi do szpitala to coś do niego dotrze 😉
                  Powodzenia 🙂

                  Ellie79
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 25

                    Wczoraj Mama była w szpitalu wzięła 2 kroplówki trzecią wypieła i wyszła na swoje życzenie. Dalej piją właśnie doszło do mnie ze te 3.75 to prawie dawka smiertelna- więc jak bedą dalejpili – mama się wykończy –i to będzie moja wina wg wszystkich którzy stoją z boku- ciotki, rodziny ect.
                    Siedzę w domu i myślę ale zgłoszenie ich do gminnego "punktu" jest jakims wyjściem. Dziękuję za podpowiedź.
                    Ale załatwię to za 1.5 tygodnia, bo dopiero w tym czasie bede mogła jechać do domu
                    Dziękuje bardzo !!!!
                    Pozdrawiam

                    skrzat
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 611

                      Nie musisz NIGDZIE jechać, żeby złożyć wniosek…
                      Piszesz zwyczajnie PISMO do Gminnej Komisji d/s Przeciwdziałania Alkoholizmowi w miejscu zamieszkania rodziców "o przymusowe leczenie" danej osoby, wysyłasz pismo POCZTA i już.
                      Oni się dalej tym muszą zająć.

                      Jak nie musisz tam bywać, to staraj się unikać odwiedzania ich …. bo to szkodzi TOBIE i TWOJEJ rodzinie …
                      a najlepiej to nie odwiedzaj ich wcale….
                      jak bedą chcieli zapić się na umór , to i tak nic na to nie poradzisz…. oni są PELNOLETNI. Ba !
                      Byli pełnoletni, jak sie urodziłaś ….nie jesteś rodzicem swoich rodzicow !!!!

                      Ellie79
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 25

                        Dziękuję za pomoc 😉 Jestem zielona w sprawach uzależnień i kwestii gdzie można szukać pomocy ….do tej pory wypierałam, że jest problem- miałam nadzieję że sami się opamiętają ;(
                        Wczoraj ojciec zadzwonił i powiedział – że tragedia i tak nadejdzie wiec lepiej wcześniej niż później – bo wygarnełam mu że wykończy siebie i mamę ;((
                        Po raz pierwszy nie pojechałam na "akcję klin" i badzo się denerwuję i boję, że rzeczywiśccie się zapiją ;(

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 49)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.