Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Powtórka
-
AutorWpisy
-
Czuję się jak dziecko, które nie umie panować nad umysłem i emocjami. Nawet nie wiem czemu tak mocno się przejmuję. Już kiedyś pisałam o podobnych rozterkach i potem było już dobrze. A teraz znów. I o po prostu muszę o tym komuś powiedzieć.
Półtora roku temu rozstałam się z facetem, od ponad roku mam nowego fantastycznego chłopaka, kocham go, on mnie, pełna sielanka. To dlaczego do cholery, ciągle myślę o byłym? I nie zrozumcie mnie źle, to nie tak, że nowym się bawię , że chce wrócić do tamtego. Po prostu czasem "samo się myśli". A najgorsze jest to , że on na te myśli reaguje.
Znów zdarzyła się sytuacja, w której on mi się przyśnił, a następnego dnia rano napisał do mnie co słychać. I chcę to przeczekać, aż minie naprawdę chce, ale potem znów mnie dopada i wtedy w mojej głowie pojawiają się bzdury o przeznaczeniu i wiecznej miłości. A to mnie męczy.
Byłam z nim mocno związana emocjonalnie, praktycznie od 10 lat. Myślicie, że to może o to chodzi? Z "tatusiem najkochańszym" też tak miałam. Tzn śniły mi się np. jego powroty do domu (pracował za granicą) i faktycznie wracał. Albo w drugą str. śniły mi się jego wyjazdy. Kiedyś już jako nastolatka, byłam poza domem na weekend i nagle zerwałam się i ja muszę wrócić, teraz natychmiast. I okazało się, że jakbym nie wróciła, mogła by się stać wtedy tragedia.
Nawiązuję do tego, bo ktoś kiedyś zasugerował, że od byłego się uzależniłam.
I widzę tu schemat.Ahh jak dobrze się wygadać 🙂
Izbar, Ty dobrze widzisz zależność pomiędzy Twoją relacją z ojcem i Twoim byłym partnerem. Bardzo trudno jest zrezygnować z dziecięcych pragnień, które nie były zrealizowane przez rodziców i już nie będą zrealizowane. Uświadomienie ich sobie, pomaga ochronić się przed ponownym wejściem w sytuacje odtwarzające to, co znane z dzieciństwa.
Anonim27 października 2013 o 11:41Liczba postów: 869też zachowuję się jak dziecko. Myślę, że to uzasadnione z tym byłym chłopakiem
Pozdrawiam ciepło 🙂widzę moje podobieństwo…od kilku dni bardzo brakuje mi takiej opieki,troski,przytulenia,zainteresowania. Odzywają się we mnie moje dziecięce potrzeby i zaczyna mi brakować chłopaka od którego sama ponad miesiąc temu odeszłam… On je zaspokojał,szkoda tylko,że w momencie w którym dążył do bliskości jak między kobietą,a mężczyzną ja się blokowałam…
Rzecz w tym, że ja mam przytulanie i zainteresowanie na bieżąco 😉 Tylko jakoś nie mogę się jakby hm.. wewnętrznie przekonać, że dobrze się stało. Jakbym się obwiniała, jakbym się bała, że marnuję życie, bo przecież on to ten jedyny, i może to moja wina, że pozwoliłam mu odejść, może to moja wina że nie walczyłam, może to moja wina, że było mi źle, może to moja wina, że zdradzał… Zdradzał, bo musiał się dowartościować, bo ja nie umiałam być szczęśliwa – z mojej winy i z winy ojca. O, chyba właśnie nazwałam swoje uczucia. Krok do przodu.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.