Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Proba

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 18)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Sięgam dna. Swojego emocjonalnego, zwiazkowego. Dzwoniłam do ośrodków. I okazuje się że albo nie ma miejsca albo nie zajmują się dda chociaż piszą że pomagaja ludzią współuzależnionym. Mam totalnego dola. Jezeli nie pojde nigdzie to bedzie koniec mnie. Na czas terapi wyprowadzka do rodzicow. A potem zobaczymy co bedzie. Jestem tak zalosna, chetnie sama siebie bym oplula. W sumie jest to wykonalne przed lustrem. Wcale sie nad soba nie uzalam. Jestem dnem poprostu. Nikt z otoczenia nie wie jaka jestem naprawde. Gram mila usmiechnieta dziewczyne, lekko zwiarowana. Jak to bylo "naprawde jaka jestem nie wie nikt" w moim przydku jedna osoba wie. Moj partner. Powiedzialam sobie ze jak sie dostane na terapie to wywalam wsyztsko na stol odrazu. Wcale sie nie mam zamiaru juz ze soba cyckac. Wstyd mi przed rodzicami poniewaz mysla ze to moj partner mnie zle traktuje. A ja nie mam odwagi im powiedziec "hej to ja jestem tym popaprancem w zwiazku". Chyba to na tyle. Jestem tutaj poniewaz za bardzo kocham rodzicow.

      niewielemiejsca
      Uczestnik
        Liczba postów: 337

        Tez mam czasami tego typu zalamki. Wszystko sie wali. Ale jest zle tylko w glowie. Ostatnio tez chyba w sobote napadlo mnie sampotepienie. I wowczas jedyne co chce zrobic to umrzec.. . Nie wiem co mi tak czasami odwala. Ale zajelam sie wowczas sprzataniem szafy, nauka i jakos minely mi te emocje…
        Jesli nie znajdziesz osrodka, to moze ksiazki terapeutyczne, na czas szukania pomocy? Mi to pomaga, choc jak widac nie w 100%…
        Ostatnio tez mialam odpal na romantycznej kolacji z chlopakiem, siedzielismy przytuleni a ja tylko myslalam, jaka to emocjonalnie jestem pusta i beznadziejna. Ale to tylko emocje, ktorym nie warto sie poddawac. Przychodza i odchodza…
        Ja tez kocham rodzicow, choc teraz widze w nich slabe osoby walczace z zyciem, z swoimi demonami. Teraz zlosc na nich i wyrzucanie zali, niewiele by mi dalo. Wkurzam sie na nich jacy byli kiedy bylam malym dzieckiem.. A teraz.. Teraz sprawia mi przyjemnosc przebywania w ich towarzystwie.. Dziwne, nieco sprzeczne.
        Z jednej strony chodze na mytingi DDA i wywalam wszystkie emocje, a z drugiej strony ciesze sie, ze zobacze rodzicow na swieta… Chyba nic w tym zlego.

        Czemu Ci wstyd przed rodzicami, ze to ty masz problem? Dopoki nie staniesz na nogi nie musza wiedziec.. Tez przechodzilam przez przelamanie schematu "rodzicom powinno mowic sie wszystko"….

        Trzymaj sie 🙂 pozdrawiam…

        Georgia
        Uczestnik
          Liczba postów: 71

          Nie jesteś żadnym popaprańcem…pamiętaj o tym…do beznadziejne ,że ośrodki oglaszaja wszem i wobec o pomocy wspóluzaleznionym a jak przyjdzie co do czego to nie ma pomocy z nikąd…szukaj dalej, moze w okolicach twojej miejscowości jest jakas terapia lub grupa samopomocowa?? Nie myśl ,ze to może być koniec, napewno będzie dobrze, zobaczysz szukasz pomocy a to duży krok naprzód…nikt nie mysli napewno ,że sie użalasz, wcale nie jesteś żałosna…chcesz walczyc o siebie a to znaczy już że jesteś wyjątkowa, nie wszyscy ludzie mają siłe aby podjąć tę walkę… też jestem DDA i długo to ukrywałam, przed przyjaciólmi chłopakiem…i całym światem…dopiero gdy wykonczony przeze mnie ukochany odszedł zrozumiałam że tak dłuzej byc nie może, to forum bardzo pomaga, choćiazby zeby po raz pierwszy przyznać się do swojego problemu i sytuacji w jakiej sie znalazło…faktem jest że my DDA mamy skłonności do rozwalania swoich zwiazkó ale to wcale nie znaczy że jestesmy popaprańcami, to nie nasza wina że mieliśmy takie dzieciństwo jakie mieliśmy…3maj sie mocno zobaczysz ze szystko sie ułoży myśl pozytywnie na tyle ile możesz, wiem że to trudne ale próbuj bo tylko próbujac możesz mieć nadzieję…jeżeli to ci pomoze to moze opisz swoja sytuacje i historie to naprawde duzo daje…sciskam mocno, niech Bóg ma cię w swojej opiece!

          ————————————————————————————–

          proszę o pomoc w wypełnieniu ankiety o DDA
          [url] http://www.ankietka.pl/survey/show/id/23157/relacje-interpersonalne.html [/url]

          gcypr
          Uczestnik
            Liczba postów: 116

            Ja tez zlapalam dola: jestem prawie rok na detoksie od rodzicow i ciagle mam problemy. Myslalam, ze jak sie wyprowadze, to to pieklo sie skonczy.Martwie sie, bo nie pracuje, pieniedzy starczy moze na poltora miesiaca. Do tego dochodzi dziwna sytuacja ze wspollokatorami.Gdybym miala wiecej kasy, to bym sama wynajela mieszkanie. I ciagle nie jest tak, jak bym chciala 🙁

            agataD
            Uczestnik
              Liczba postów: 105

              gcypr, nie, nie pomaga ani izolacja, ani śmierć rodziców, ani ich poprawa.

              gcypr
              Uczestnik
                Liczba postów: 116

                to, co pomaga?

                kaktus
                Uczestnik
                  Liczba postów: 694

                  RSA,z jakiego jesteś miasta?

                  RSA
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 112

                    Jestem z Krakowa.

                    Jestem już u rodziców. Nie ma nadal paniki. Jest ten dziwny spokój. Nie wiem czy da się to uratować. Chyba staram się porostu o tym teraz nie myśleć żeby nie zwariować. Raz po raz płyną łzy. Wczoraj byłam wściekła na siebie na rodziców. Na to że wychowali mnie w agresji. Wiem, że to choroba. Ale poczułam dużą niesprawiedliwość. Byłam i jestem wściekła na siebie, że tyle lat zwlekałam z tą terapią. I ide. Wtedy kiedy może już jest za późno. Jestem obecna ciałem a duch? Nie wiem gdzie jest.

                    Czy znacie może jakieś linki do grup samopomocowych związanych z agresją? Terapie?
                    Czy możliwe że jestem od tego uzależniona? Czy to tylko kwestia DDA? Sama już się w tym pogubiłam.

                    kaktus
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 694

                      Aha. No to tu Ci niestety nie pomogę, nie mam żadnych informacji o terapiach w Krakowie. Ale trzymaj się, szukaj, zadbaj o siebie…nie złość się na siebie…

                      RSA
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 112

                        Czuje ten spokój. Może tak naprawde pogodziłam się że to koniec. A może nie dopuszczam tej myśli że to koniec. A może poporstu żyje złudną nadzieją.
                        Chyba się boje tego spokoju, obawiam się go.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 18)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.