Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Prośba o wysłuchanie

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
  • Autor
    Wpisy
  • agggusia242
    Uczestnik
      Liczba postów: 17

      Witam serdecznie 🙂

      Chciałabym prosić każdego kto ma akurat chwilkę wolną o przeczytanie mojego wiersza i pomoc mi w znalezieniu wyjścia z mojej nieciekawej sytuacji …

      Autodestrukcja…

      Samotność…
      Rozpacz…
      Smutek…
      Zal…
      Przetrwanie czy rozłąka??
      Jedno i drugie- męka.
      Bycie z nim- upokorzenie,
      bez niego- cierpienie.
      Co wybrać?
      Lepsze zło nadal pozostaje tylko złem,
      Nawet udekorowane bardzo DOBRYM tłem.

      Chwytam więc żyletkę,
      Niczym tonący brzytwy.
      Tylko ONA mi pomoże , daje ukojenie…
      Znosi stres i upokorzenie…
      Gdyby tylko sięgnąć nią głębiej, Byłoby po problemie…

      Ale nawet tego nie potrafię,
      Strach nie pozwala mi zabić się.
      Ten sam, który nakazuje mi żyć wupokorzeniu

      Przeciw niemu stoi ONA
      Pragnąca , aby to uległo rozproszeniu
      Słaba, lecz nie do zdarciakobieca duma.

      On krzyczy: jesteś zbyt wątła na to.
      Ona pragdnie tylko szacunku i miłości.
      On zmusza do wybaczania każdej jego złości.

      Dwa głosy wewnętrzne.
      Jednym rządzi obawa przed bólem,
      Drugim pragnienie równowagi z sumieniem.
      Nie dadzą się pogodzić,
      Zatem czego bym nie wybrała

      JESTEM PRZEGRANA !!!!!!!!!!!

      Wiem, że nie jestem najlepszą poetką, ale tylko w ten sposób potrafię oddać swoje uczucia.

      Z góry dziękuję każdemu za rady

      Przesyłam pozdrtowienia dla każdego DDA na świecie 🙂

      zbig
      Uczestnik
        Liczba postów: 40

        jak dla mnie trochę za mało danych (staram się kierować zasadą "audiatur et altera pars" jeśli chcę mieć własne zdanie na jakiś temat).

        a z Twojego wierszyka wyczytuję – np. to że wolałabyś być z byle kim niż sama?

        czy ten Twój koleś ma jakieś zalety?

        czy źle się przy nim czujesz a największą radość sprawia Ci że od czasu do czasu przeprosi jeżeli już przeholuje?

        ale z drugiej strony, może całkiem niewinne zachowania z jego strony wg Ciebie są atakiem wymierzonym w Twoją godność?

        Jedyna rada, która przychodzi mi do głowy – udać się do doświadczonego psychologa i postawić sobie diagnozę i zrozumieć w co oboje "gracie"

        Wisienka
        Uczestnik
          Liczba postów: 28

          agggusia242 zapisz:
          „Witam serdecznie 🙂

          Chciałabym prosić każdego kto ma akurat chwilkę wolną o przeczytanie mojego wiersza i pomoc mi w znalezieniu wyjścia z mojej nieciekawej sytuacji …

          Autodestrukcja…

          Samotność…
          Rozpacz…
          Smutek…
          Zal…
          Przetrwanie czy rozłąka??
          Jedno i drugie- męka.
          Bycie z nim- upokorzenie,
          bez niego- cierpienie.
          Co wybrać?
          Lepsze zło nadal pozostaje tylko złem,
          Nawet udekorowane bardzo DOBRYM tłem.

          Chwytam więc żyletkę,
          Niczym tonący brzytwy.
          Tylko ONA mi pomoże , daje ukojenie…
          Znosi stres i upokorzenie…
          Gdyby tylko sięgnąć nią głębiej, Byłoby po problemie…

          Ale nawet tego nie potrafię,
          Strach nie pozwala mi zabić się.
          Ten sam, który nakazuje mi żyć wupokorzeniu

          Przeciw niemu stoi ONA
          Pragnąca , aby to uległo rozproszeniu
          Słaba, lecz nie do zdarciakobieca duma.

          On krzyczy: jesteś zbyt wątła na to.
          Ona pragdnie tylko szacunku i miłości.
          On zmusza do wybaczania każdej jego złości.

          Dwa głosy wewnętrzne.
          Jednym rządzi obawa przed bólem,
          Drugim pragnienie równowagi z sumieniem.
          Nie dadzą się pogodzić,
          Zatem czego bym nie wybrała

          JESTEM PRZEGRANA !!!!!!!!!!!

          Wiem, że nie jestem najlepszą poetką, ale tylko w ten sposób potrafię oddać swoje uczucia.

          Z góry dziękuję każdemu za rady

          Przesyłam pozdrtowienia dla każdego DDA na świecie :)”

          Wisienka
          Uczestnik
            Liczba postów: 28

            agggusia242 zapisz:
            Zacznę Twój wiersz od końca.

            JESTEM PRZEGRANA !!!!!!!!!!!
            Zatem czego bym nie wybrała…

            Na początku końca widać problem. Założenie, że nic nie można zrobić.


            Przetrwanie czy rozłąka??
            Jedno i drugie- męka.
            Bycie z nim- upokorzenie,
            bez niego- cierpienie.
            Co wybrać?

            – Coś innego. Wybierz siebie. Wstań rano i powiedz, że wybierasz siebie. A jeśli nie wiesz co to znaczy, e tam… dobrze wiesz

            Pozdrawiam

            P.S post powyżej do usunięcia, error :pinch:

            Edytowany przez: Wisienka, w: 2009/10/01 13:50

            niewazne
            Uczestnik
              Liczba postów: 70

              Ten wiersz przypomina mi dwie piosenki:
              ten fragment:
              „Ale nawet tego nie potrafię,

              Strach nie pozwala mi zabić się.

              Ten sam, który nakazuje mi żyć wupokorzeniu

              Przeciw niemu stoi ONA

              Pragnąca , aby to uległo rozproszeniu

              Słaba, lecz nie do zdarciakobieca duma.

              On krzyczy: jesteś zbyt wątła na to.

              Ona pragdnie tylko szacunku i miłości.

              On zmusza do wybaczania każdej jego złości.

              Dwa głosy wewnętrzne.

              Jednym rządzi obawa przed bólem,

              Drugim pragnienie równowagi z sumieniem.

              Nie dadzą się pogodzić,

              Zatem czego bym nie wybrała

              JESTEM PRZEGRANA !!!!!!!!!!!”

              Tool – H. -> http://www.youtube.com/watch?v=5l93K93-Cjs


              tekst:
              What’s coming through is alive.
              What’s holding up is a mirror.
              But what’s singing songs is a snake
              looking to turn my piss to wine.
              They’re both totally void of hate,
              but killing me just the saaame (now?).
              The snake behind me hisses what my damage could have.
              My blood before me begs me open up my heart again.
              And I feel this coming over like a storm again (now?).
              Considerately.

              Venomous voice,
              tempts me,
              drains me,
              bleeds me,
              leaves me cracked and empty.
              Drags me down like some sweet gravity.

              The snake behind me hisses what my damage could have been.
              My blood before me begs me open up my heart again.
              (And I feel this coming over like a storm again (now?). 2x)

              I am too, connected to you
              to slip away,
              to fade away.
              Days away I still feel you
              touching me,
              changing me,
              and (considerately killing me. 4x)

              Without the skin here,
              beneath the storm,
              under these tears now,
              the walls came down.
              As the snake is drowned
              and as I look in his eyes,
              my fear begins to fade
              recalling all of the times.
              I could have cried then.
              I should have cried then.

              And as the walls come down
              and as I look in your eyes
              my fear begins to fade
              recalling all of the times
              I have died,
              and will die.
              It’s all right.
              (I don’t mind. 2x)
              I dont’ mind!

              I am too connected to you
              to slip away,
              to fade away.
              Days away I still feel you
              touching me,
              changing me,
              and (considerately killing me. 3x)”

              a ten fragment:
              „Samotność…

              Rozpacz…

              Smutek…

              Zal…

              Przetrwanie czy rozłąka??

              Jedno i drugie- męka.

              Bycie z nim- upokorzenie,

              bez niego- cierpienie.

              Co wybrać?

              Lepsze zło nadal pozostaje tylko złem,

              Nawet udekorowane bardzo DOBRYM tłem.

              Tool – Pushit (jakby co to slowo nie ma poslkiego odpowiednika to polaczenie Push + shit)
              http://www.youtube.com/watch?v=ckMM0GPutfo


              tekst:
              Saw that gap again today,
              while you were beggin’ me to stay,
              take care not to make me enter,
              if i do we both may disappear.

              I will choke until I swallow…
              Choke this infant here before me.
              What is this but my reflection?
              Who am I to judge and strike you down?
              But you’re (pushing and shoving 4x) me.
              (You’re pushing me and shoving me. 4x)
              You (still love me, still love me,
              pushit on me, pushit on me 2x).

              Rest your trigger on my finger,
              bang my head upon the fault line.
              Better take care not to make me enter.
              ’cause if I do we both may disappear.
              But (you’re pushing me, shoving me. 4x)
              You still love me, still love me
              pushit on me, pushit on me.
              (You’re pushing me and shoving me. 2x)

              Slipping back into the gap again.
              I’m alive when you’re touching me,
              alive when you’re shoving me down.

              But i’d trade it all
              for just a little
              piece of mind.

              (Pushit on me, 4x)
              You’re pushing,
              and shoving,
              and scrambling,
              keep my feet back on the ground!

              (Put me somewhere I don’t wanna be. 2x)

              Seeing someplace I don’t wanna see.

              Never wanna see that place again.

              Saw that gap again today
              while you were begging me to stay.
              Managed to push myself away,
              and you, as well, my dear.

              If, when I say I might fade like a sigh if I stay,
              you minimize my movement anyway,
              I must persuade you another way.

              pushing, shoving,
              pushing, shoving,
              pushing me
              There’s no love in fear!

              Staring down the hole again.
              Hands are on my back again.
              Survival is my only friend.
              Terrified of what may come.
              Yeah. Remember I will always love you,
              as I claw your fucking throat away.
              (It will end no other way. 2x)”

              niewazne
              Uczestnik
                Liczba postów: 70

                Specjalnie pisze w dwoch postach bo juz pierwszy jest dosc dlugi. Jak ktos chce moge to przetlumaczyc i dodac moja interpretacje.

                Kilka spraw:
                – nie wiem czy dobrze wyczytalem, ale chyba sie tniesz. Gdy sie tniesz, mozg wytwarza endorfiny (hormony szczescia). Podobne dzialanie maja niektore narkotyki. Dlatego nie bagatelizuj sprawy i zglos sie do specjalisty, bo o ile nie robisz tego zeby sie pochwalic emo-chlopcom, to to jest bardzo powazne schorzenie, w zasadzie uzaleznienie – takie jak od narkotykow czy alkoholu.

                -"There’s no love in fear" skoro on Ciebie zle traktuje i Ty sie czujesz zle, ale boisz sie samotnosci to go zostaw. Dwa scenariusze, albo o Tobie zapomni albo bedzie staral sie zmienic. Jeszcze moze probowac Ciebie do zostania… wtedy uciekaj jak najdalej.

                To tyle ile moglem wyczytac.

                agggusia242
                Uczestnik
                  Liczba postów: 17

                  Racja tnę sobie ręcę i to już od ładnych kilku lat. Niestety nie dla popisu. A szkoda- łatwiej byłoby przestać 🙂 Mam problem z okazywaniem uczuć, bo sama nie wiem co czuję. Z drugiej strony nie potrafię opanować gniewu lub złości i aby nie zrobić nic głupszego tnę sobieręcę. To najmniej szkodliwe ze wszystkich możliwości….

                  Co do chłopaka trafne stwierdzenie. Największy mój problem polega na tym , że nie wiem sama czy to on jest taki zły czy to ja wyolbrzymiam. Mam poważne problemy psychiczne, zatracammomentami świadomość. Raz odczuwam siebie jako ofiarę a raz jako kata.Mam dwa różne światy i czuje że żaden z nich nie jest prawdziwy… A ja nie umiem znaleźć siebie, nie wiem czy moje wspomnienia są prawdą czy tylko wymysłem mojej chorej wyobraźni…. Razidealizuję raz hiperbolizuję. Ale tak naprawdę nie wiem kim jestem, co czuję, czegochcę…….

                  TheOptimist
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 83

                    Mam pytanie czy korzystałaś już z pomocy psychologa, ośrodka dla współuzależnionych, jakiejś terapii dla DDA?

                    To naprawdę zmienia patrzenie na siebie, bo z tego co czytam ograniczasz swój świat do własnych problemów i chłopaka. Z własnego doświadczenia wiem, że jeśli nie wyjdzie się z izolacji i nie otworzy się na innych ludzi ze swojego otoczenia to może być tylko gorzej. Kontakt na żywo z innymi DDA pomaga w lepszym rozumieniu i pomocy sobie.

                    Pozdrawiam

                    orchidea
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 31

                      Jak nic z tym nie zrobisz, to będzie jedynie coraz gorzej… niż teraz.

                      Takie słowa usłyszałam przed laty. Zastanowiłam się i… rozpoczęłam ciężką pracę nad własnym widzeniem otaczającego mnie świata i siebie samej. Nie chciałem cierpieć jeszcze więcej niż w tamtej chwili.

                      A Ty,czy chcesz bardziej cierpieć? Spójrz w lustro na siebie, właściwie czyń to często i patrząc prosto we własne, napewno piękne(choć może smutne) oczy, odpowiedz sobie prawdę – w końcu ją znasz, Ty, i nikt poza Tobą.

                      I jeszcze jedno: człowiek nie jest samotny, nawet jeśli opuści kogoś, kogo kocha lub z kim jest emocjonalnie związany. To tylko lęk przed samotnością, bo aby być samotnym, to trzeba zamknąć się przed innymi. Zastanów się, czy już się nie zamknęłaś przed światem zewnętrznym – nawet jeżeli tak się stało, to zawsze to Ty masz klucz otwierający drzwi do tego świata.

                      Powodzenia. Cały świat czeka na ciebie z uśmiechem. Odwagi! Twoje życie jest w Twoich rękach.

                      agggusia242
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 17

                        Bardzo pokrzepiające są wasze wypowiedzi, ale bardzo trudno jest wnieść je w życie.

                        Korzystałam na rzie tylko z pomocy psychiatry, który parę dni temu zakomunikował mi na co tak naprawdę jestem chora. Stwierdzono u mnie BORDERLINE i jestem przerazona tym co usłyszałam….Nie wiem jak sobie z tym poradzić, jak to zrozumieć. Straciłam nadzieje , myslalam , że to tylko syndron DDA, a teraz boję się , że już nigdy niebędę naprawdę normalna

                        Uciekłam od świata inie umiem się otworzyć. Mam 19 lat i ludzie zawsze uważali mnie za bardzo ładną , inteligentną i towarzyską dziewczynę. Teraz, gdy patrzę w lustro widzę, że się zmieniłam. Nie chodzi tu o urodę. Kąciki ust są troszkę niżej,bo za rzadko się uśmiecham. Oczy jakby ciągle zaczerwienione, bo za często płaczę. Strupki na policzkach, bo jak się denerwuję, to wyciskam niewidoczne pryszcze. Chcę wrócić do swiata i ludzi, ale nie wiem jak? Gdzie poznać przyjaciół? Jak się otworzyć??

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.