Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Przekleństwo

Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
  • Autor
    Wpisy
  • Ona887
    Uczestnik
      Liczba postów: 31

      Czasami mam wrażenie,że jestem przeklęta. Mam już prawie 34 lata i nic w życiu mi się nie ułożyło. Zawsze marzyłam żeby mnie ktoś pokochał. Mogłaby to być jedna osoba. Matka, ojciec, babka ,dziadek. Ciotka czy wujek. Nikogo takiego nigdy nie było.Teraz już dorosłość. I wciąż tego brakuje. Naiwnie jest oczekiwać tego ciepła czy bezinteresowności w dorosłym świecie. Ja tego oczekuje. Tylko w pracy jestem ohydnie traktowana. Tak jak w szkole czy w domu. Nosze jakieś piętno na sobie. Chce być dobra i miła dla wszystkich. Z drugiej strony ludzie Ci mają rodziny i dzieci. Zawsze mnie to dziwi ,są rodzicami. Jestem sierota. Nigdy nie byłam tulona, czy kochana. Matka miała inne dziecko wcześniej. Każdy mu pobłażał , on pił i kradł. Odbywali z nim tysiące pogadanek. Awantury jakie ten ktoś odstawiał to horror. Jego ktoś kochał nie matka , ale babka bardzo. Ja do dziś mam w pamięci tekst tej babki do mnie gdy matka mnie karmiła . Powiedziała do mnie ” tej k… Dała jeść a jemu nie”. W sensie,że matka mi jeść dała , a przyridniemu bratu nie. Zawsze mnie zastanawiało jak można być taki potworem. Bo ludzie i wychodzą za mąż drugi raz, i mają inne dzieci. I żyją. A tu nienawiść do małego dziecka. Nigdy nie miałam babki , dziadka , matki ani ojca. Zazdroszczę ludziom normalnego życia.

      Jakubek
      Uczestnik
        Liczba postów: 931

        Marzenia o tym, żeby ktoś nas bezgranicznie pokochał, nieustające pragnienie, by znaleźć „tego jedynego” lub „tą jedyną”, kogoś, kto nas przyjmie bezwarunkowo… to często są objawy anorektycznych fantazji, które tak naprawdę pomagają nam utrzymywać ludzi w oddaleniu od nas, unikać relacji, bliskości, wycofywać się z kontaktów, okopywać w izolacji.

        Napiszę niedługo w swoim wątku, coś więcej o anoreksji towarzyskiej i seksualnej. Ciekawy i głęboki temat.

        Jakubek
        Uczestnik
          Liczba postów: 931

          Jeszcze tak sobie pomyślałem, że skoro Twoje marzenie o byciu pokochaną nie ma rysu romantycznego, lecz chodzi o takie głębokie czysto ludzkie uczucie, to z pewnością jest wielu ludzi, którzy Cię kochają. Mogą być bliżej lub dalej od Ciebie, ale kochają Cię. Myślę, że nawet na tym forum mogą być ludzie, którzy Cię kochają. Bo jest tu wielu ludzi, którzy rozumieją cierpienie i samotność, gdyż sami go doświadczyli, a mimo to zachowali wrażliwość na drugiego człowieka, są pełni troski o niego i właśnie miłości. Tak więc z pewnością jesteś kochana.

          Jednak nie czujesz się taka. Odwołując się do Rosenberga, którego ostatnio czytam i jego nawoływania do precyzyjnego określania własnych potrzeb, można by zapytać: Co drugi człowiek musiałby dla Ciebie zrobić, żebyś poczuła się przez niego kochana? Co miałoby się wydarzyć?

           

          2wprzod1wtyl
          Uczestnik
            Liczba postów: 1177

            Od siebie dodałbym, że jest mi smutno, że nie spotkałaś nigdy w swoim życiu kogoś kto by Cię kochał.

            Wiedz jednak, że tak jak napisał Jabubek są na tym świecie ludzie życzliwi i wrażliwi. Wiem, że są, bo takich spotkałem.

            Poczucie, że ludzie są źli,.niedobrzy i fałszywi jest charakterystycznym mechanizmem u osòb dda.

            Piszesz, że starasz się być miła dla ludzi a jednocześnie słyszę dużo gniewu i złości u Ciebie.

            Gniew, złość są emocjami jak każde inne z tymże podobnie jak smutek warto go rozładować w sposòb konstruktywny. Gniew podobnie jak smutek zbyt długo trzymany zaczyna być destrukcyjny (np. może prowadzić do chęci zemsty, smutek zbyt długo trzymany może prowadzić do depresji – dla odmiany gniew rozładowany w sposòb konstruktywny uwalnia a smutek np. żałoba (ktòra też ma swoje ramy czasowe) oczyszcza).

            I gdy tak czytam Twòj post i z jednej strony piszesz o tym, że jesteś miła z drugiej wyczuwam gniew, złość na ludzi, na swòj los to wyobrażam sobie, że to się w Tobie kumuluje,  wrze przez co nieświadomie możesz wchodzić w rolę ofiary.

            Na zewnątrz miła w środku kumuluje się gniew na przemian że smutkiem – w moim mniemaniu taka mieszanka jest na dłuższą metę nie do pogodzenia.

            Tak już na koniec czy mogłabyś napisać w jaki sposòb obecnie pracujesz nad swoimi mechanizmami, emocjami? (filmy, książki terapia?).

            Już tak jest, że zamiast zastanawiać dlaczego ludzie w pracy i w Twoim otoczeniu są tacy źli znacznie korzystniej jest pracować nad sobą i robić swoje i jakoś już tak jest, że nagle zaczynamy spotykać ludzi życzliwych.

            • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez 2wprzod1wtyl.
            aktywny187
            Uczestnik
              Liczba postów: 87

              Każdy człowiek który miał trudne dzieciństwo jest w jakiś sposób „przeklęty”. I teraz ma dużo problemów o które sam się nie prosił.

              Jesteś miła i dobra, dla wszystkich, ale problem polega że ZAWSZE zapominasz tylko o jednej i tej samej osobie – SAMEJ SOBIE….

              Czy jesteś miła i dobra dla siebie?

              Co o sobie myślisz? Jak oceniasz?

              Czy okazujesz sobie zrozumienie, życzliwość, akceptacje, lubisz siebie….jak Ci coś nie wyjdzie, inni Cię wyśmieją, odrzucą…

              Czy się przepracowujesz, starasz za wszelką cenę spełnić wymagania innych, i w ten sposób wyżebrać odrobinę akceptacji, życzliwości….

              Pragniesz aby inni byli zadowoleni z Ciebie, i są. A czy Ty jesteś zadowolona z siebie, i z tego co od nich dostajesz….

              Człowiek który nie stawianiem granic nigdy nie usłyszy słów – PRZEPRASZAM, DZIĘKUJĘ….

              Tyle lat służby, starań, ulegania, bólu, lekceważenia…. I co masz z tego…. Pomyśl o tym… A jeszcze lepiej poczuć to jak fala złości, nienawiści, wściekłości, totalnego wkurwienia… pulsuje przez całe ciało….

              I niech te uczucia dadzą Ci siłę, aby pójść na terapię, nauczyć się odrzucać wymagania innych….

              Myślenie że ktoś się o Ciebie  zatroszczy to myślenie małego dziecka… Dorosnąć oznacza stać się niezależnym, nauczyć się troszczyć o siebie….Nikt tego lepiej nie zrobi, bo nikt nie zna Ciebie lepiej niż Ty sama…

              Czekasz, że inni oddadzą Ci to co Ty im dajesz, a sama tego pragniesz…

              Miłość, akceptacje, zrozumienie, życzliwość….

              Kroczysz po krętej ścieżce samooszukiwania się…. że ktoś się odwdzięczy…… Być może… Jedna osoba na dziesięć….

              Nie będzie rycerza na białym koniu, człowieku zbaw się sam…

              Być miłym i dobrym dla innych to jak założyć psu kaganiec na głowę, a potem go kopać i tak nie ugryzie….

              Bycie miłym i dobrym nie jest złe… Problem pojawia się gdy ono staje się sposobem na przetrwanie… I jedynym sposobem na przejawianie swojej obecności na tym swiecie….

              Musisz się nauczyć najpierw JA, a dopiero potem inni. Wiem że to trudne zwłaszcza dla kogoś, kto całe życie robił na odwrót….

               

              Trakuj ludzi nie dobrze, ale z WZAJEMNOŚCIĄ

              To tak jakby jeździć samochodem wiele lat, i na tym samym skrzyżowaniu skręcać zawsze w prawo…..

              A ja mówię  teraz skręć w lewo…. Niby wiesz jak, ale się boisz, bo nigdy tego nie robiłaś…. 😁

               

              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez aktywny187.
            Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.