Mój ojciec był na przymusowym leczeniu, uciekł w kapciach przy pierwszej okazji. Przedtem był na leczeniu, tylko dlatego, że groziło mu więzienie, to był warunek.Staczał się każdego dnia, a my dzieci patrzyliśmy, jak człowieka majętnego stawał się wrakiem, żebrającym 2 zł.Serce bolało jak śmiali się z takiego brudnego pijaka.Tracił latami wszystko, zdobywał jedynie złość, nienawiść, problemy z prawem.Zapił się.
Mówią, że alkoholik sam musi się podnieść, ja nie do końca tak uważam, bo są wyjątki.Można próbować różnymi drogami, wiedz, że możesz spotkać się z wrogością.Tak działa ta choroba.Na ile jesteś w stanie…Warto poczytać o chorobie alkoholowej.O mechanizmach.Popytaj w ośrodkach terapii uzależnień, szanse mogą być małe, ale trzeba wyczerpać wszystkie możliwości.