Hej, jestem duza dziewczynka, ktora ma ojca alkoholika. wydaje mi sie, ze wszystko sie zmowilo przeciwko mnie. univerek idzie byle jak, praca tak, ze ciezko od 1 do 30. Najgorsze jest to, ze poznalam super faceta, ktory wydobyl spod skorupy moje prawdziwe i wesole ja. kochany, czuly, delikatny…. idealny….starszy o 18 lat. w sobote widzielismy sie ostatni raz ….. za bardzo traktowalam go jak ojca….? boli..