Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Psychoterapia trwająca 2 lata – czy to nie za długo?

Otagowane: , ,

Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
  • Autor
    Wpisy
  • Patrycja90
    Uczestnik
      Liczba postów: 12

      Powiedzcie mi proszę jak wygląda psychoterapia dla DDA? Czy faktycznie potrzebujemy na nią 2 lat? Wydaje mi się, że jestem silna jednak 2014 rok mnie przerósł. Udałam się po pomoc do stowarzyszenia OD DO gdzie wzięłam udział w projekcie. Teraz natomiast zastanawiam się nad terapią (grupą) jednak boje się. Moją słabą stroną jest uzewnętrznianie się ze swoich problemów na forum. Uwielbiam słuchać jednak sama potrzebuję wiele czasu aby się otworzyć. Mówię tutaj o sytuacjach ekstremalnych, problemach, uczuciach, ponieważ pomijając „ciężkie” aspekty jestem otwarta na ludzi, rozmowna, dużo żartuję oraz jestem towarzyska. Jednak wracając do bolących chwil mam poczucie, że jestem słaba i tracę grunt pod nogami.

      Co Wam daje psychoterapia? Jak sobie z nią radzicie?

      z góry dziękuję za wskazówki oraz podzielenie się swoimi refleksjami, odczuciami.

      Patrycja

      „Iść w stronę słońca”
      Uczestnik
        Liczba postów: 203

        Dlaczego akurat 2 lata? na terapię DDa czekałam około pół roku w kolejce i trwała ona też pół roku: jeden weekend raz w miesiącu.Natomiast, u mnie niezbędne było odbycie również trzech części współuzależnienia,tak mnie zdiagnozowano.Faktycznie to bardzo mi pomogło poznać chorobę alkoholową oraz funkcjonowanie rodziny alkoholika.W międzyczasie  była terapia indywidualna oraz weekendowe maratony stresu,złości, poczucia wartości, które już sama wybrałam.Jakby to wszystko poskładać to chyba z 5 lat zajęło mi to wszystko łącznie z terapią grupową.Oczywiście z przerwami…zanim podjęłam decyzję koniec z terapeutami też to trochę trwało.Ciągle mi się wydawało, że sobie bez nich nie poradzę.wiedzy miałam sporo,ale trzeba było potem to wykorzystać w życiu.Ja dużo pisałam, potem wracałam w różnych momentach życia do tych zapisków.Dużo czytała,ale i pracowałam.”Ja” Niwińskiego i „ABC emocji” Łastik to pozycje,które oprócz teorii mają ćwiczenia i to jest dużo.Bo uczysz się jak zmieniać myślenie, 5 zasad zdrowego myślenia, autodestrukcyjne zachowania.Nie jest tak, że po terapii wszystko jest piękne, zdrowe…dopiero zaczyna się praca.

        To normalne, że się boisz i masz tyle mieszanych uczuć,ale każdy dzień terapii zmienia Ciebie, Twoje myśli, nie musisz od razu się otwierać, opowiadać o sobie.Dla każdego jest to inne tempo, każdy ma przecież własne  emocje i każdy jest inny…z czasem możesz się otwierać powoli, a może i nie.To też zależy od terapeuty i grupy…Faktem jest jest,że będziesz coraz dalej i dalej…

        Przykład: Czasem, gdy alkoholik odbędzie terapię i wraca do domu,wszyscy oczekują cudów, jak to teraz będzie fajnie. Jest inaczej,ale rodzina się zmienia,alkoholik chodzi na mityngi, by nie wrócić do nałogu, jest nerwowy,a rodzina też musi zmienić swoje postępowanie, czasem korzysta też z terapii, żeby wiedzieć jak funkcjonować teraz w tym nowym położeniu.Skoro latami w czymś tkwimy nie sposób po terapii, jak pstryk, się zmienić.Znowu trzeba pracy i wykorzystania tego czego nauczono nas na terapii.

        Patrycjo, nie ma reguły i jednakowego czasu.Każdy ma swój czas.Podejmij tę próbę,a decyzje dalsze będziesz podejmować w miarę Twojego emocjonalnego dojrzewania.

         

        Patrycja90
        Uczestnik
          Liczba postów: 12

          Wszystkie oferty, które weszły mi w ręce zawierają informację, iż terapia jest przewidziana na 2 lata.. Stąd moje pytanie. Ja za to mam poczucie, że zawsze sobie ze wszystkim sama radziłam.. Niedawno miałam małe załamanie ale powinnam znów 'ruszyć z kopyta’.  (np.) Jestem już po urlopie, który był świetny, spędziłam czas tak jak lubię jednak mam wrażenie, że nie potrafię się już cieszyć z małych rzeczy, że coś się zmieniło, że ja się zmieniłam. Udaję, że wszystko jest wporządku ale to złudne. Wydaje mi się, że to wszystko wiem, że jest to oczywiste jednak mam blokadę i sobie nie pozwalam na oczywiste zachowania, rzeczy… Lubię ryzyko i jeżeli podejmę się terapii to chciałabym przełamać blokady i zaryzykować. Mam problem z mówieniem o ciężkich sytuacjach dlatego wiem, że najlepiej byłoby się otworzyć – wtedy będą postępy i ja zobaczę efekt. Jednak znam siebie i wiem, że będę mieć wyrzuty sumienia oraz będę miała do siebie pretensję, że to zrobiłam.. Dlatego też mam tyle wątpliwości dotyczących psychoterapii.

          Edyta – dziękuję bardzo za odpowiedź 🙂

          „Iść w stronę słońca”
          Uczestnik
            Liczba postów: 203

            Widocznie teraz się pozmieniało skoro tak podają w instrukcji.To nie wydaje się długo.

            Warto porozmawiać z terapeutą indywidualnym o swoich obawach.Jeśli martwisz się, nie trzeba od razu otwierać się.Będzie tam grupa, więc zanim się inni otworzą zdążysz zobaczyć jak jest i jak się czujesz.Ja,  gdy chodziłam, niektóre osoby zrezygnowały, a były też osoby, które drugi raz przechodziły tę terapię, więc daj sobie szansę, a zobaczysz co czas pokaże.Jeśli bardzo będziesz chciała to dużo możesz zyskać!

            Patrycja90
            Uczestnik
              Liczba postów: 12

              Jestem przygotowana na zmianę. Od kilku miesięcy rozważam ten pomysł więc wiem, że jestem bliżej niż dalej i chciałabym spróbować. Bez sensu lamentuję ;p trzeba zrobić 1 krok. Dzięki 🙂

            Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.