Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › "Jestem szczęśliwy / a"
-
AutorWpisy
-
Nie wiem jak Wam, ale mnie słowa "jestem szczęśliwa" bardzo trudno przechodzą przez gardło i bardzo rzadko się tak czuję. A kiedy już się tak poczuję i sobie to uświadomię, to jest mi z tym bardzo dziwnie. No bo jak ktoś taki jak ja może być szczęśliwy? Co to w ogóle znaczy?
Dziś wróciłam z weekendowego mini rejsu, wczoraj sobie zacumowaliśmy po południu przy wysepce, rozpaliliśmy ognisko. Siedzieliśmy przy stoliku, na ognisku piekła się kiełbasa, w blasku tego ognia tak pięknie wyglądały drzewa, uśpiona toń jeziora i nasza kochana, dzielna łódka. Do późnych godzin nocnych śpiewaliśmy szanty i "szantopodobne" pieśni, opowiadaliśmy kawały, gadaliśmy głupoty i czułam się jak na wakacjach. Było mi tak dobrze w tych pięknych okolicznościach przyrody i to jest coś, co daje mi to poczucie szczęścia: swoboda, przyjaciele, muzyka, przyroda, żagle, błogie lenistwo. Dobrze by było się nauczyć bycia szczęśliwym na co dzień w każdym miejscu, ale nie wiem, czy się da 😉A ja przewaznie jestem szczesliwy i potrafie to mowic i mowie. Ale w tym kraju jestem traktowany jak jakies"YETI"(nie obrazajac admina tutejszego:P). Czasami mi sie wydaje, ze to kraj nieszczesliwych ludzi. Nie dawno znajomi mi powiedzieli..dlaczego ty jestes szczesliewy..bo oni sa nieszczesliwi i jak pytaja sie znajomych, to tez im mowia, ze wszystko jest do du..!. Ja po prostu wycgodze z zalozenia, ze lepiej byc szczesliwym optymista niz smetna ofiara losu. Bo to sie oplaca i mniej boli.!!!
no ja zdecydowanie swoje ostatnio coraz częstsze poczucie szczęścia zawdzięczam wrodzonemu optymizmowi. i nie boję się już marzyć B) ech, ale żeby już tak na co dzień chodzić z uhahaną buźką i z głową w chmurach, to nie ma szans:huh:
A ja jestem optymistką i nawet gdy jest źle wierze w lepsze jutro. Nie lubię publicznie okazywać, że coś jest nie tak…Rzadko kiedy, kiedy mam kłopot ktokolwiek o tym wie bo wole popłakać w samotności….Należę do osób które prawie zawsze są uśmiechnięte. Po prostu akceptuje świat taki jakim jest i potrafię cieszyć się z tego co mam.
JAK MILO, ZE SZCZĘSCIE GOSCI WSRÓD NAS.:) 🙂 🙂
Tak mi sie wydaje, że powoli odzyskuje radość życia, ale nie lubie określenia "być szczęśliwa(y)">Wolę to traktowac jako radość , jest ona dla mnie bardziej przekonywująca niż "szczęście".Uważam, że radość może się utrzymywać znacznie dłużej jako nastrój:) A szczęście to krótkotrwała emocja:) I mam taka nadzieje, że obudzi się stopniowo już na dobre moja radość życia i spontaniczność, które tak długo były tłumione:)) No i..budzą się powoli…sennie…ale się budzą… 🙂 Niech odżyją na nowo:) Tego sobie życze:) Pozdrawiam:)
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.