Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Ratowanie Związku

Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
  • Autor
    Wpisy
  • Septolux
    Uczestnik
      Liczba postów: 2

      Witam, właśnie rozpadł mi się 14 miesięczny związek.

       

      Ja mam 21 lat ona 19.  Był to dla nas pierwszy związek.  Szybko okazało się, że luba miała problemy z psychiką. Po konsultacji z psychiatrą stwierdził syndrom DDA  (4 lata temu jej tata pod wpływem wpadł pod pociąg) oraz napady lękowe(w stresujacych sytuacjach). Zalecił terapię DDA oraz leczenie farmakologiczne. Stany lękowe nie pojawiają się od maja więc jest dobrze. Terapię zaczęła jakieś 2 tygodnie temu.

       

      Teraz zerwała z mną tłumacząc się, nie jest spełniona, jest za bardzo uzależniona ode mnie oraz że nie potrafi mnie kochać tak jak ja ją(nie wie czy jestem tym „jedynym”).  Przyznam, że w nasz związek szybko wpłynęła rutyna ponieważ miałem wrażenie, że chciała mieć mnie na wyłączność. Co 5 minut padało pytanie czy mnie kochasz, gdy nie zgadzałem się z jej zdaniem mówiła, że już jej nie kocham itp. Była masa sytuacji gdzie chciała zerwać z mną bo uważała, że jej nie da się kochać, że ona nie umie mnie kochać.

       

      Najbardziej zaciekawił mnie sms  kilka dni po rozstaniu. „wybacz ale ja nie jestem w stanie nikogo kochać. Zostałam za bardzo skrzywdzona przez tatę”

      zacząłem z nią rozmawiać o tym. Doradziłem żeby porozmawiała o tym z terapeutką, znajomymi lub rodziną. Powiedziała, że nie ma zamiaru nikomu o tym mówić i tylko mi na tyle ufa.  Chciałem jej jakoś pomóc rozmową. Odparła że jej nie da się pomóc.

       

      Czuję, że nie mogę jej tak zostawić. Tym bardziej, że od jutra zaczyna studia i stany lękowe mogą wrócić. Jak mogę jej pomóc ?

      Czy powód zerwania z mną może być przykrywką do sytuacji „nie powinieneś mnie kochać, ja nie umiem kochać” ?

       

      P.S.  Przypominało mi się też, że jak z mną zerwała chciałem zachować jakąś klasę więc szczerze podziękowałem za 14 cudownych miesięcy. Ona w płacz. Stwierdziła że po tym co od niej usłyszałem powinienem ją znienawidzić i wykląć. Odparłem ” Co? pewnie chciałaś zerwać z mną tak żebym cię znienawidził żebyś już całkowicie skreśliła mnie z życia ? ” . Odpowiedziała na to tonem  świadczącym że trafiłem w sedno. W połowie zdania zawiesiła się i kazała mi wyjść.

      Delta
      Uczestnik
        Liczba postów: 100

        Mogło dojść do jakiegoś zdarzenie , molestowanie, pobicie, wyzwiska ?? po którym ona czuje się „uszkodzona” i myśli że nie jest wartościowa , nie potrafi kochać bo została uszkodzona. Jeśli ci zależy na dziewczynie możesz pozostać z boku jako przyjaciel, możesz poczekać aż ona upora się z tamtym zdarzeniem.

        Swoja drogą zawsze mnie ciekawiło że tak mało pisze się o tym że sprawca molestowania czy gwałtu nie uszkadza ofiary ani też nie odbiera jej godności, wręcz przeciwnie często nawet otoczenie utwierdza ofiarę że jest uszkodzona że pozbawiono ją godności. Prawda jest taka że sprawca sam siebie kala i sam siebie pozbawia godności. Gdyby to było tak przedstawiane wtedy wielu by się zastanowiło. Tym czasem już w Europie zaczynają kwitnąć poglądy rodem z Afryki w stylu „karajmy ofiary gwałtów, pobić, kobiety są gwałcone bo trzeba je upokorzyć odebrać im godność.”

        Septolux
        Uczestnik
          Liczba postów: 2

          Nie nie nie. Z tatą chodziło o to, że pod wpływem mówił jej że gdyby się nie urodziła nie piłby. Wpadł pijany pod pociąg. Obwinia się o jego śmierć. Po śmierci nie otrzymała potrzebnego jej wsparcia. Jej siostry miały chłopaków, mama musiała iść do pracy. Została sama z tym wszystkim co ją spotkało.

          Delta
          Uczestnik
            Liczba postów: 100

            Z tatą chodziło o to, że pod wpływem mówił jej że gdyby się nie urodziła nie piłby. Wpadł pijany pod pociąg. Obwinia się o jego śmierć. Po śmierci nie otrzymała potrzebnego jej wsparcia. Jej siostry miały chłopaków, mama musiała iść do pracy. Została sama z tym wszystkim co ją spotkało.

            a to wymówka pijaka stara jak świat , każdy jest odpowiedzialny tylko za siebie a pijak manipuluje otoczeniem, jest podatny na złe wpływy i gada głupoty. Chyba każdemu tu rodzice takie „rewelacje” wygadywali , mi też, ale osobiście po latach terapii mam dokładnie gdzieś. To typowa zagrywka alkoholików.
            W sumie gorsze było by do uzdrowienia to co pisałam wcześniej.
            Będzie dobrze 🙂

          Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.