Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Rękoczyny
-
AutorWpisy
-
Anonim8 października 2005 o 19:43Liczba postów: 20551
Wiem, było już kilka razy o agresji.
Ale może wiecie skad ona sie bierze?
Jak można do partnera startować z 'łapkami’?Anonim8 października 2005 o 21:37Liczba postów: 20551Witam Cię Agrafko,
Niestety nie odpowiem na to pytanie. Sama wielokrotnie je sobie zadawałam. I nie znajduję usprawiedliwienia; jedyne co jestem w stanie z siebie "wykrzesać" to odrobina zrozumienia. Tak sobie myślę, że podłożem może być swoista bezsilność i nieumiejętność prawidłowego (bardziej ludzkiego) jej przeżywania. Powodow może być 1000, ale z pewnościa jest to zaburzenie emocjonalne, ktore wymaga pomocy specjalisty. Mam rownież świadomość, że agresor często rownież jest strona bardzo cierpiaca.
Osobiście jestem zbyt wyczulona w tej kwestii; jeden "podejrzany" błysk w oku rozmowcy a mnie już nie ma, totalny odwrot ;). Nawet podniesiony ton głosu stanowi dla mnie spory problem i jest sygnałem katastrofy. Ale pracuję nad tym, podobno kłotnie bywaja oczyszczajace…. 😉
Przepraszam za pytanie Agrafko, z agresja ma problem Twoj partner czy Ty?
Pozdrawiam ciepło 🙂Jeżeli nie czytałaś, to może to troszkę Ci pomoże:
http://dda.bhd.pl/index.php?option=com_simpleboard&Itemid=&func=view&catid=2&id=3725#3725Anonim11 października 2005 o 12:40Liczba postów: 20551agrafffo 😉 jestem agresywna,nie kontroluje tego,startuje do facetow,po jakims czasie sprawiam,ze i wnich budzi sie agresja
mam tez problemy z autoagresja-walenie glowa wsciane,przypalanie sie,demolowanie mieszkania-to mnie wjakis soposob uspokaja…
powodem moze byc wszystko,jedno niewlasciwe slowo rzucone przy snisdaniu,NIE TAKIE spojrzenie…
najgorzej dziala na mnie jednak to gdy ktos mnie ignoruje tzn.ja mowie on/a gapi sie w telewizor-w ciagu sekundy zmienia mnie to w bestia.dostaje takich atakow szalu,ze czesto nie moge sobie nawet przypomniec co zrobilam,albo jak bylam w stanie przwrocic fotel
czy to chcialas wiedziec?Anonim11 października 2005 o 14:36Liczba postów: 20551Ale…… czujesz, że krzywdzisz siebie i innych i bardzo cierpisz, prawda…? :huh:
Anonim11 października 2005 o 15:53Liczba postów: 20551nie zawsze zdaje sobie sprawe z tego jak trujaco dzialam na otoczenie,najczesciej po czasie
:huh: :huh: :huh:
wiesz,ja NIE CHCE NIKOGO KRZYWDZIC,bardzo z tym cierpie
we mnia sa sily nad ktorymi nie panuje
dlatego postanowilam sobie isc na terapie
boje sie ,ale musze-stracilam przez to kogos kogo kocham 🙁Anonim11 października 2005 o 17:28Liczba postów: 20551Dzięki Wam za posty.
Myslałam, nad tym dużo i w moim przypadku to jest chyba tak, że bol gniew i bezsilność powoduja utratę kontroli nad soba. Może to też jest trochę tak, że w formie 'odwetu’ za moje psychiczne cierpienie zadaję bol fizyczny.
A może to jest to co wyniosłam z domu rodzinnego? Sama nie wiem do konca.
Pozdrawiam Wszystkich -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.