Witamy Fora Szukam Ciebie Rozstania DDA

Otagowane: 

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 12)
  • Autor
    Wpisy
  • Uczestnik
      Liczba postów: 5

      Nie chciałbym szczegółowo opisywać swojej historii, ale chciałbym podzielić się tym, że przeżyłem bardzo ciężkie rozstanie uświadamiające mi wagę swojego problemu. Niedojrzałość oraz nieumiejętność zbudowania relacji z osobą bardzo dla mnie ważną kosztowało mnie strasznie dużo, może sami przeżyliście coś podobnego może macie jakieś rady.

      flashback
      Uczestnik
        Liczba postów: 9

        Przeżyłem bardzo podobne rozstanie. Cóż, jak mówisz – lekcja na przyszłość. Domyślam się jaki masz rozpierdol w głowie, współczuje. Dobrze, że idziesz na terapie! Uczucia trzeba się nauczyć okazywać, ja też nie umiałem a kochałem swoją laskę i nie miałem co do tego wątpliwości ani na chwilę.

        Niestety większość osób nie potrafi zakończyć związku bez poznania kogoś nowego. Słabe, ale ile takich historii słyszałem to nie wiem. W zasadzie mało znam ludzi którzy potrafili skończyć związek po prostu i normalnie. Ja już się nawkurwiałem i nie mam za złe. Nie ma sensu.

        Też miałem takie zdanie że „kocham cię” to poważna deklaracja i trzeba oszczędzać. Tak jest, owszem, ale nie ma co się okradać z przyjemności mówienia tego raz na jakiś czas. Balans.

        Szkoda, że nie ma recepty na rozstanie. Mi pomaga sport, odcięcie się od wszystkiego co wywołuje wspomnienia. Ciężka misja.

        Uczestnik
          Liczba postów: 5

          Dzięki za dobre slowo.

          flashback
          Uczestnik
            Liczba postów: 9

            No tak najgorsze jest poczucie utraconej szansy. Co by było gdybym wiedział to co wiem teraz, gdybym miał szanse, choć jedną.

            Niestety jest tez w tym trochę prawdy, że wina jest po obu stronach i że jeżeli nie wypaliło to nie jest to laska dla Ciebie. Jakkolwiek byś jej nie idealizował i nie myślał teraz inaczej. Ja też mam teraz, jak nigdy wcześniej poczucie, że trzeba być we właściwym miejscu i czasie, i jest mi szkoda, że to akurat z nią byłem w tym, a nie innym czasie.

            Myślę, że odegrała bardzo istotną rolę, to w końcu dzięki jej decyzji widzisz w czym rzecz, widzisz że masz problem z którym ludzie nie radzą sobie od tak, możesz iść na terapię itp… Ja staram się tak na to patrzeć w moim przypadku. Już czuję progres.

            Nie byłem tak długo ze swoją dziewczyną jak ty.. ale wytrwaj i nie kontaktuj się z nią, nie rób sobie kipiszu jeszcze większego w bani, odpuść, jak się wkurwisz to idź do lasu nakrzycz na drzewa, płacz, ja tak robiłem… daje ulgę.

            dorotaa77
            Uczestnik
              Liczba postów: 171

              Żyjesz w poczuciu winy. Uważasz, że za mało się starałeś, że odpuściłeś w pewnym momencie i to doprowadziło do rozstania. Może i masz rację, więc potraktuj ten ruch jako próbę związku. I myślę, że tak do końca, to jednak nie miałeś wpływu na to wszystko, prędzej czy później i tak by do tego doszło, może ten związek nie był tak doskonały ani dojrzały jak myślisz. Znajdziesz sobie jeszcze bardziej odpowiednią osobę.
              Najlepszą receptą na zapomnienie jest wspominanie wszystkich tych najgorszych chwil. Wspominanie tych dobrych z pewnością nie pomaga w rozstaniu. Napisz do niej list, wyrzuć w nim wszystko co złe a potem go spal. Możesz też napisać na kartce plusy i minusy tego związku i zobaczysz, czego było więcej… Życzę ci abyś przejrzał na oczy.
              Duży plus dla ciebie za to, że próbowałeś zawalczyć o ten związek, przynajmniej teraz nie będziesz mógł sobie zarzucić, że tego nie zrobiłeś…
              Powodzenia

              Uczestnik
                Liczba postów: 5

                Przypuszczam,że to właśnie niedojrzałość zabiła ten związek gdyż sie nie rozwijał. Choć dostawalem wczesjniej sygnały, że to nie idzie, to nie potrafiłem wyciągnąć z nich wniosków.

                dorotaa77
                Uczestnik
                  Liczba postów: 171

                  No i kolejna kwestia, kłótnia dla DDA jest też często czymś niepozytywnym a ja bym tego tak nie określiła.
                  Właśnie, że kłótnia to coś pozytywnego, bo dobre kłócenie się tak naprawdę scala związek. Ostatnim etapem zdrowej kłótni jest pogodzenie się. Skoro nie kłóciliście się, to nie rozmawialiście o rzeczach ważnych, były między wami tematy tabu, a co za tym idzie nie było szczerości. Czy można zbudować zdrowy związek bez tego? Moim zdaniem, to jest jeden z fundamentów zdrowego związku.
                  Tak samo, kiedy idziesz do psychologa i szukasz pomocy. Sama chęć pracy nie wystarczy, bo jeżeli nie będziesz szczery w rozmowie z psychologiem, to co ci po takiej pseudo terapii?
                  Zdrowa kłótnia, to nie są latające talerze, wrzaski, nieobliczalne zachowanie drugiej osoby… a tak się może kłótnia osobom z syndromem DDA kojarzyć… no w każdym bądź razie ja tak kiedyś miałam…

                  Staszek
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 19

                    Masz rację dorotaa77, będąc przez lata świadkiem awantur moich rodziców, rozbijania sprzętów domowych, trzaskania drzwiami, miałem gorące postanowienie nigdy się w moich związkach nie kłócić. Efekt? Nigdy nie komunikowałem problemów i po jakimś czasie się one rozpadały. Nie trwały one znowu tak długo, 6, 10 i 9 miesięcy. Teraz jestem sam od 4,5 roku i mam wrażenie, że nie potrafię już żadnego założyć. Wszelkie moje znajomości z kobietami zmierzają ku relacjom koleżeńskim/przyjaźni, nie potrafię okazać, że mi na kimś zależy albo miałbym ochotę na coś więcej. Pomimo, iż wiele rzeczy sobie przemyślałem, dzięki mitingom coraz lepiej potrafię opowiadać o swoich emocjach, to boję się, że jak przyjdzie co do czego to powielę stare zachowania. Najbardziej szokujące jest dla mnie to, że dzisiaj z przyjaciółką poznaną raptem kilka tygodni temu potrafię być bardziej szczery, niż z byłymi partnerkami, które znałem kilka-kilkanaście miesięcy, zanim zaczęliśmy być razem. Z drugiej strony dzięki temu widzę postępy, jakie udało mi się poczynić w pracy nad sobą.

                    Mi również ciężko było pozbierać się po związkach i miałem wrażenie, że rozpadały się one z mojej winy. Siedzi we mnie nawet przekonanie, że to właśnie w tych związkach popełniłem największe błędy w swoim życiu. Było, minęło. Jest to bolesna nauczka, ale pomimo tego, co napisałem powyżej mam nadzieję, że będę miał jeszcze okazję nie popełnić ich znowu 🙂

                    mika30
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 1

                      Witam, na początku chciałam powiedzieć, że nie jestem dda, ale bardzo chciałabym pomóc komuś kto jest ale nie wiem jak 🙁 Spotykam się z kimś od prawie 10 lat (tak 10 nie pomyliłam się) on jest dda ale nie wie o tym tzn. temat alkoholizmu ojca pozostaje tematem tabu. Jest osobą bardzo zamkniętą w sobie, nie lubi zbyt często wychodzić, najlepiej czuje się w samotności, jak ma gdzieś wyjść na dłużej to czuje dyskomfort, stres itp. (sam się do tego przyznaje) o wizycie u psychologa nie chce słyszeć bo twierdzi, że nie potrzebuje i tak mu jest dobrze i po co ma zmieniać coś co jest dobre… Bardzo mi na nim zależy i nie wiem co zrobić żeby jakoś pomóc nakłonić go na wizytę u specjalisty? Może ktoś z Was mający podobny problem w swoim życiu da mi jakąś rade? Proszę..

                      Staszek
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 19

                        mika30, jeśli on sam nie uświadomi sobie problemu, to Twoje najszczersze chęci i działania niewiele pomogą lub zgoła nic. Sam wypierałem przez lata swój problem i ciągle znajdowałem nowe metody, by poprawić swoje samopoczucie. Nauka, pracoholizm, rozwój osobisty, grywanie całymi dniami w gry komputerowe. Byle tylko nie zostać sam ze sobą i swoimi myślami. Pomagało na krótką metę, bo nowe hobby zawsze w pewnym momencie mi się nudziło, czułem przesyt. Mi pomaga Wspólnota, ale na mitingi zacząłem chodzić z własnej inicjatywy, kiedy uświadomiłem sobie Problem. W ostatnim czasie spotkałem kilka osób z trudną przeszłością, podzieliłem się z nimi doświadczeniem i wspomniałem, że pomógł mi kontakt z ludźmi o przeszłości podobnej do mojej. Oczywiście jest to mój sposób radzenia sobie z problemem i nie w każdym przypadku pomoże, bo każdy człowiek jest inny.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 12)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.