Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Samotność

Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
  • Autor
    Wpisy
  • serena66
    Uczestnik
      Liczba postów: 240

      Za dużo może piszę tych postów. Ja mam najwyrażniej niezaspokojone potrzeby z dzieciństwa na temat rozmów o moich uczuciach.

      Prowadzę bloga o motoryzacji i przyznaję nieco mnie teraz irytuje podejście takiej jednej osoby o wstawienie nowej aktualizacji. Ja też mam życie prywatne, szukam obecnie pracy. Nie udaje mi się. I to jest dla mnie ważne. Pamiętam cały czas o blogu tylko ludzie chyba nie rozumieją że ci co go piszą też mają jakieś życie. Zwłaszcza, że rodzice nie wiedzą o moim blogu i nie chce by wiedzieli.

      W domu czuje się samotna. Rodzice i brat mnie nie rozumieją. Nie mam z kim rozmawiać. Każdy gdzieś pracuje. Ja czuje się gorsza bo nigdzie nie mogę się wbić. Owszem chce się wyprowadzić choć polskie realia szukania pracy nie są łatwe. Zwłaszcza, że szukam sama i nie mając żadnych znajomości.

      Choć powinnam walczyć o siebie to nie wiem chyba nie potrafię. Nie mam w sobie jakiegoś napędu do tego. Nawet jeśli to się wypala po jakimś czasie. Wiem, że powinnam coś ze sobą zrobić. Zwłaszcza, że nie chcę skończyć jak brat który jest ode mnie gruby.

      Jestem jakaś niekonsekwentna. Tyle razy sobie obiecuje koniec z chipsami a kończy się to tak, że załatwiam sprawę w mieście, potem idę do pubu i pije i jem chipsy. Na wieczór czuje się okropnie.

      A rodzice jeszcze na siłę chcący mnie uszczęśliwić. I to jak moja mama gada że szkoda mi cie, że w niedziele sama zostaniesz w domu. Jadą na grzyby do Borów Tucholskich. Tylko że wolę naprawdę samotność w pustym domu niż ich towarzystwo.

      Do tego myśli autodestrukcyjne które się we mnie od gimnazjum siedzą. Przez okres technikum, studiów były w uśpieniu. Teraz to się ujawniło.

      U psychiatry jedynie byłam bo na nfz by iść do psychologa od niego musiałam zacząć. A na nfz tyle co kojarzę to 2 psychologów jest w Elblągu w Poradni Zdrowia Psychicznego. Masa jest prywatnych.

      Chciałoby się powiedzieć myśl pozytywnie tylko że jak idę na rozmowę o staż/pracę i potem słyszę że mamy innego kandydata to mnie to dołuje a 6 miesiąc tak już tkwię. A jak widzę że inni pracują i to po znajomości to też dobija. Z nikim nie pisze nawet. Jak potem mam słuchać komu się co udaje a ja nie wiem nawet co chce robić i się miotam.

       

      marcin_90
      Uczestnik
        Liczba postów: 33

        Cześć.

        Też w pewnym sensie jestem samotny. Trochę ciężko jest mi się z tym pogodzić. Za dużo się działo w moim życiu odkąd pamiętam. Tylko pod względem zawodowym jakoś jeszcze ogarniam swoje życie. Mam dobrą i stabilną pracę i studiuję zaocznie to tyle co mam z życia. Tak samo jak u Ciebie rodzina kompletnie mnie nie rozumie.

        serena66
        Uczestnik
          Liczba postów: 240

          Trafiłam do tego na buców z grupy dla copywriterow. Zadałam tam normalne pytanie jak obliczają swoje stawki za wycenę bo kogo nie spytać jak tego co w tym siedzi. Powiedzieli że albo jestem trollem albo nie nadaje się do tego zawodu. I nic nie zarobię bo moje posty są nieczytelne.

          To jakim cudem przepraszam bardzo mam ponad 800 odsłon na blogu i 14 polubien fanpage’a. I trafiam na ludzi co twierdzą fajna inicjatywa, masz talent i byś się odnalazła w dziennikarstwie motoryzacyjnym. Tylko że dziennikarze motoryzacyjni jakby mojego bloga zobaczyli to by mnie wyśmiali. A nie umiem się bronić przed tym.

          marcin_90
          Uczestnik
            Liczba postów: 33

            Życie mnie nauczyło, że czasem nie warto brać pod uwagę co niektórzy piszą. Jeśli czujesz się w tym fajnie to działaj mimo przeciwności losu. Trzymam kciuki. 🙂

            angel876
            Uczestnik
              Liczba postów: 10

              A ja moge powiedzieć podobnie do marcin_90.Ale od któregoś roku wzięłam się za siebie i zaczęłam bardziej pozytywnie myśleć,i powiem,że zadziałało,jest na pewno lepiej niż ,gdy miałam czarne myśli.I zgodzę się też,że jest coś  w tym,że gdy skupiamy sie nad  czymś to przyciągamy to do siebie.Jeśli chodzi o członków rodziny to chyba jedynie z  wujem najlepiej się dogaduję,ale z uwagi na dalekie miejsce  zamieszkania rzadko sie widujemy ale  przyjeżdża raz  czy pare razy w  roku na jakiś dłuższy czy krótszy okres,także jest ok.Poza tym wszystko sie  dzieje po coś.I pamiętaj-ludzie  zawsze będą gadać.Najważniejsze to robić to co sie kocha,nie ważne co inni o tym myślą,skupiaj sie na tych dobrych opiniach i przebywaj ,znajduj dobrych ludzi.

              marcin_90
              Uczestnik
                Liczba postów: 33

                Ja niestety takiej osoby z którą się dogaduję jakoś nie mam. Kiedyś miałem taką osobę ale nie wytrzymała presji jaka się wiąże z moim życiem które do lekkich nie należy.

                asieee
                Uczestnik
                  Liczba postów: 4

                  Hej,

                  Jestem tutaj nowa, ale dosc „oczytana” na forach. Przesledzilam chyba z tysiac wypowiedzi, wpisow, uwag i odpowiedzi i powiem Wam szczerze, ze to co zauwazylam jest dosc ciezkie. Kazdy z rodziny DDD/DDA cechuje sie tym samym- poczuciem samodzielnosci. Czy nie jest tak, ze sami zawsze musimy na siebie liczyc? Sami do przodu isc? Czy to nie jest tak, ze wlasnie sami szukamy dla siebie pomocy? Poswiecamy czas na fora, terapie itp tylko po to, zeby ktos nas zauwazyl. Jestesmy w stanie przenosic gory, jezeli tylko nam sie zechce.

                  Ja mam 26 lat i jestem z rodziny DDD. Dowiedzialam sie tego dosc dawno, ale lekcewazylam to. Uwazalam, ze przeciez zawsze sobie sama radzilam, to z tym tez dam rade. Ale nie moge sobie dac rady z tym, ze nie daje nikomu szansy sobie pomoc! Niby szukam pomocy, ale tak, zeby jej nie znalezc, zebym znow mogla poczuc, ze jestem samowystarczalna.

                  Wiem, ze to brzmi dziwnie, ale niestety tak jest. Ale dosc! Pora isc do przodu..

                Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
                • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.