dlaczego tak trudno przyjac nam mysl, ze w naszym zyciu wszystko bedzie dobrze i ulozy sie po naszej mysli, nie tylko drobne przeszkody wytracaja mnie z rownowagi, duzo gorzej tak trudno przyzwyczaic mi sie do mysli, ze w moim zyciu moze byz dobrze, szczesliwie, spokojnie bez napiec, dlaczego mimo, ze tak wiele juz zmienilam znowu zaczynam lapac sie na ogladaniu sie przez ramie, dlaczego tak trudno zrozumiec i uwierzyc w szczesliwa gwiazde, dlaczego wciaz wybieram niepokuj, kiedy nie ma zagrozenia – wymyslam sobie przeszkody, i zachowuje sie jak pies, ktory goni swoj ogon