Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD strach

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      jestem obecnie w momencie chwilowego załamania, które mnie co jakiś czas dopada, ale dziś jakoś mocniej mnie chyba dopadło skoro tu piszę o tym…. Załamany jestem tym co sie dzieje ze mną, tym, że czuję się bezsilny, ze wszystko jest do d…, że dużo wiem co to jest dda,, że wiem cos niecos na temat jak sie to niby powinno leczyc, ze trzeba rozmawiać, naczytalem sie tych psychologicznych mądrości, rozmawiałem z psychologami, ale ze nie znalazłem odpowiedniej terapii jak dotad i chyba tak naprawde nie potrafie sie na nią odwazyć….

      nie wiem po co to pisze…

      psycholog który mnie badal mowi ze dobrze ukrywam na zewnatrz to co mnie meczy w srodku i ze dobrze sie staram żeby nie widać było, że coś jest nie tak, ale ile tak można udawać, w momentach trudnych cała dobrze wyracowanan otoczka pęka jak bańka mydlana i zostaję ja pełen lęku przed ludźmi i światem….

      nie oczekuje od was rad, ani nic bo wkoncu sam wiem najlepiej jak sobie radzic i sam dam sobie rade………….. bo jestem zajebisty………:/

      to jest chore……….

      …musze sie przespać i rano znowu bede myslał o różnych rzeczach byleby nie myślec o syfie, siąde na kompa i bede od rana do wieczora czytał o wszystkim i o niczym, jak się zmęczę to pójdę na rower i będę jeździł rowerem byle gdzie byle do przodu, albo zajmę się jakąkolwiek bzdurą byleby nie myśleć i sie odciąć od syfu, a wieczorem pójde spać… i tak w kółko…. chyba, że mnie coś przyciśnie, coś trzeba będzie zrobić co trzeba było zrobić już pół roku temu a jak tego nie zrobię to ktoś pomyśli, że jednak nie jestem zajebisty, to wtedy się tym zajmę, nie będę spał aż to zrobię, wtedy wszyscy zobaczą, że jestem jednak zajebisty i będe mogł dalej się odcinać i siedziec na kompie i jeździć w kółko rowerem, najlepiej w głębi lasu, z dala od ludzi……. taka pieprzona stagnacja, każdy dzień podobny do poprzedniego bo nie robię nic, aby cokolwiek zmeinić, bo odwlekam wszelkie mozliwości zmian, bo się ich boję, bo nie chce od tego syfu odejść chcę się w nim kisić, w tym zamkniętym kole

      boje się kur..mać, ja dorosły facet się BOJĘ czegoś co nie jest groźne – normalnych ludzi, normalnego zycia…………..

      ale facet nie może się przyznawać, że się boi…, jutro jak wstanę rano, pewnie będę kombinował jak tego posta usunać……….

      dobranoc…

      meduza
      Uczestnik
        Liczba postów: 61

        Wiesz, każdy człowiek się czasem boi i czasem tak jest, że nie umie tego strachu pokonać. Mnie się wydaje, że życie DDA to ciągła walka ze strachem, każdy tak naprawdę nawet jeśli nawet na pozór prowadzi udane życie i "normalnie" funkcjonuje w społeczeństwie to nie pokazuje innym siebie, tylko zakłada maskę. Bo boi się normalnych ludzi, tak jak Ty. Wiem że to nie jest dla Ciebie pocieszenie, ale pamiętaj że nie jesteś sam:)

        Pamiętaj że kryzysy mają to do siebie że mijają:) Jeśli jutro będziesz myślec jak usunąc tego posta, to będzie oznaczać, że czujesz się lepiej, więc tego Ci życze!

        Pozdrawiam serdecznie!

        N.

        zbig
        Uczestnik
          Liczba postów: 40


          ale facet nie może się przyznawać, że się boi…

          i tu jest pewne nieporozumienie
          tylko prawdziwy twardziel może sobie pozwolić na to żeby np. założyć różowe gatki 🙂

          pomyśl o tym…

          (nie to żebym coś takiego propagował, ale w skrócie chodzi mi o to że pewny siebie facet nie musi nikomu nic udowadniać, może jeździć maluchem i mieszkać u rodziców (do czasu 🙂 i nie mieć z tego powodu kompleksów

          orchidea
          Uczestnik
            Liczba postów: 31

            lesnik, nawet nie wiesz, jak wiele znaczy dla mnie Twój post.
            Dzięki niemu wiem, że nie tylko ja mam podobne odczucia. Dlatego nie kasuj go. Może pomożesz innym, podobnym nam.
            Poza tym, większość jedynie udaje, że nie ma problemów … może tak jak Ty i ja.
            Proponuję zabawę w obserwację otoczenia. To wiele uczy, też prawdziwej (nie udawanej) pewności siebie.

            Na marginesie: pomoc przy rąbaniu drewna (np. do kominka na zimę) pomaga znacznie lepiej, niż jazda na rowerze . A muskuły jak rosną!
            😉

            meduza
            Uczestnik
              Liczba postów: 61

              i tu jest pewne nieporozumienie
              tylko prawdziwy twardziel może sobie pozwolić na to żeby np. założyć różowe gatki 🙂

              meduza
              Uczestnik
                Liczba postów: 61

                Przepraszam, coś mi się nie udało i nie skonczyłam postu – a chciałam tylko dodać że zgadzam się z powyższym stwierdzeniem w 100%!

                malenka
                Uczestnik
                  Liczba postów: 382

                  hej

                  Rozumiem co czujesz….Znam strach, paniczny strach przed ludźmi, przed wyjściem z zza czterech ścian.Emocje są jak fale, przychodza i odchodzą.Także miną…..pojawią się nowe. Uciekasz przed byciem tu i teraz, uciekasz przed strachem, lękiem. Kręcisz się w kółko jak pies, który biega za swoim ogonem.Piszesz, że szukałeś pomocy,wiem że to trudna deczja pójść na terapię. Trzeba do niej dojrzeć, a sama terapia jest trudna ale warto walczyć o siebie samego.Myślę, że skoro jesteś na etapie bezradności to najlepszy moement na rozpoczęcia. Powodzenia:)
                  Ja uczę się bać i nie bać się tego co się ze mną dzieje.

                  Onaczylija
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 102

                    leśniku, chyba przed strachem nie da się uciec i uciekać się nie powinno. najgorsze czy najlepsze co można zrobić to się mu przyjrzeć. zmierzyć się z tym strachem i dojść skąd on się bierze. czy on jest realny, czy wynika z czegoś nierealnego w nas? a może z czegoś całkiem realnego co spychamy gdzieś tam aby o tym nie myśleć.
                    moje strachy bywają pozornie nierealne, jednak jak im się przyjrzę widzę, że gdzieś tam czai się ich życiowe podłoże.. może strach to pozytywne odczucie bo mówi nam co musimy w sobie albo wokół siebie zmienić?

                    Donatta
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 191

                      czytalam kiedyś w mądrej książce ze w zyciu
                      po jednej stronie jest strach a po drugiej marzenia
                      i tylko od nas zależy czego bedzie wiecej
                      marzenia zwycięzają strach … 😉

                      gwiazda24
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 3

                        zgadzam sie ze stwierdzeniem ze obserwacja dodaje prawdziwej pewnosci siebie. kiedys bylam strasznie niesmiala osoba.balamsie jakiegokolwiek kontaktu z ludzmi.uwazalam siebie za kogos gorszego.wtedy zaczelam patrzec i widziec.zobaczylam jak wielu ludzi udaje pewnosc siebie, jak bardzo chca zatuszowac swoje wady. wtedy pomyslalam sobie ze nie ma ludzi idealnych wiec dlaczego ja mam taka byc??
                        stalam sie pewna siebie na tyle ze czasami sama siebie zadziwiam. nie mowiac juz o starych znajomych. nie zmienia to faktu ze czasami jest mi zle.czasami nie mam ochoty byc ze soba.nie chce myslec o tym co mnie boli po zamieni sie to w lawine mysli.
                        wtedy szukam w sobie odwagi. ile trzeba jej miec zeby popelnic blad i sie do niego przyznac???

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.