Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Szkoda słów ale nie mam gdzie się zwierzyć.

Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
  • Autor
    Wpisy
  • serena66
    Uczestnik
      Liczba postów: 240

      Ścięłam włosy ale nie używam podkładu. Włosy mi odpowiadają prócz tego makijażu.

      W pracy nikt ze mną nie rozmawia. Dziewczyny od długiego czasu donosiły na mnie chłopakom, że mam problem z poceniem się. Zlikwidowałam ten problem. Od tego czasu czuje, że mam u kierownictwa spaloną opinie. Niestety z miłośnikiem runmageddonu Rafałem nawet nie rozmawiam. Facet to był ewidentny pozer. Ma córkę (widziałam to na zdjęciu u niego na profilu). Po koleżeńsku chciałam dodać go do znajomych. Wyłączył możliwość zaproszenia go do znajomych. Myślałam, że tacy faceci jak on mają więcej rozwagi. I że można z takimi o czymś pogadać.

      Mam czasem wrażenie, że ludzie uważają, że po co ze mną rozmawiać skoro nie mam dzieci, faceci się mną nie interesują. Interesuje mnie motoryzacja. Jeżdzę na targi, ćwiczę do zawodów w maju.

      Także mam wrażenie, że są takie czasy, że faceci wolą gadać z mniej inteligentnymi dziewczynami bo czymś mogą zabłysnąć. Fakt z motoryzacji trudno mnie zagiąć ale bez przesady.

      Ostatnio w pracy głównie się zajmuje robotą, słucham muzyki i nie wdaje się w rozmowy bo to już nie ma dla mnie żadnego sensu. Byłam miła, chciałam zagadywać ale nie narzucam się. Zależy mi na tej pracy bo ją lubie.

      serena66
      Uczestnik
        Liczba postów: 240

        Może i przesadzam bo zycie na uboczu tez powoduje ze nie rozumuje pewnych spraw spolecznych. W pracy nie mam z kim gadac. Oni tylko ciagle o tym kierowniku gadaja, narzekaja na prace.

        Tomason
        Uczestnik
          Liczba postów: 6

          witam

          ale czy to Ty czasem , nie stworzyłaś takiej atmosfery wokół siebie.

          Niedostepnej, nie rozmownej,

          ja jako DDA, wręcz przeciwnie przyciągam ludzi, wszyscy traktują mnie jak duszę towarzystwa, nie jest to dobre zaczynam to rozumieć, ale nie miałem nigdy problemów z nawiązywaniem kontaktów. Trzeba może przełamać sama siebie

          Dariusz87_DDD
          Uczestnik
            Liczba postów: 6

            Witam,

            Ja pracowałem już w wielu miejscach, i przyznam że najlepiej mi się pracowało w sklepie internetowym gdzie byłem tylko ja i mój szef który był w porządku. Gdy pracowałem na produkcji, to zawsze było pełno osób które były „burakami” i zwyczajnie wolałem z nimi nie rozmawiać żeby tym nie przesiąknąć, tym bardziej że miałem to w domu na co dzień w postaci mojego ojca. W efekcie odstawałem od reszty, no a takich zazwyczaj się obgaduje, robi im się głupie kawały, stają się ofiarą tłumu. Ale najgorzej było pracować na budowie, tam odnajdują się ludzie tego samego pokroju, czyli picie, sprośne żarty, chamstwo, ale przede wszystkim podwyższanie swojej wartości obrażając ludzi odstających od nich, czyli ludzi wrażliwych, kulturalnych, traktujących innych z szacunkiem i bez wywyższania się. A jak ktoś nie pije alkoholu to już w ogóle pedał i ciota. Miałem tak, że niemal codziennie słuchałem obelg w stosunku do takich osób, do których sam się zaliczam, ale nie miałem żadnych szans sprzeciwić się dla tłumu który ma swoje racje popierane przez resztę. Dlatego ponownie zacząłem się wycofywać od tych osób żeby w to nie wsiąknąć, także doskonale Cię rozumiem. Na pewno fajnie mieć dobrych znajomych w pracy, ale ważne jest aby pamiętać o tym że to tylko praca i idziesz tam zarobić na życie, a nie szukać znajomych czy bliskich relacji. Tym bardziej że nawet w pracy gdzie jest dobre towarzystwo znajdą się czarne owce które będą robić smród wokół innych żeby poczuć się lepiej.

            Na ostatniej terapii poznałem osobę z takim dziwnym syndromem (o którym nawet nie wiedziała bo przyszła leczyć co innego) która w towarzystwie była w porządku wobec każdego i była lubiana, ale za plecami siała ferment wokół innych osób, co wielokrotnie doprowadzało do spięć i kłótni którym w ciszy się przyglądała z boku podziwiając swoje dzieło (Pani psycholog pokazała nam te zjawisko o czym ta osoba nie wiedziała i mieliśmy wgląd na żywo jak to działa).

            Moje doświadczenie jest takie, że jeśli ktoś chodzi do pracy której nie lubi i na nią ciągle narzeka, a nie robi nic w tym kierunku żeby to zmienić, to właściwie szkoda mojej energii na taką osobę, bo co innego gdy ktoś szuka mojej porady co może zrobić w związku ze swoim problemem, ale jeśli ktoś ciągle użala się i narzeka na pracę tylko po to żeby czuć się akceptowany przez innych którzy myślą podobnie to sorry, ale są ciekawsze tematy do rozmowy i miłego spędzania wspólnego czasu niż sączenie jadu, trucie atmosfery i szerzeniem hejtu. Ja również potrafię być rozmowny a nawet być duszą towarzystwa wśród ludzi którzy mnie lubią, szanują i akceptują mnie takim jakim jestem, a wśród takich którzy nie potrafią dać drugiemu człowiekowi tak podstawowej rzeczy, wolę siedzieć cicho, zrobić swoje, a po tych 8 godzinach wrócić do tych którzy wyznają takie same wartości jak ja. Na oddziale leczenia nerwic na którym byłem, bardzo mądra Pani Ordynator uczyła nas, że na całym świecie, od każdego człowieka, dla każdego człowieka, należy się szacunek. I to tylko z tego prostego powodu że jesteśmy ludźmi, i każdy z nas ma uczucia. A powodów można znaleźć o wiele więcej, tym bardziej że wśród normalnych cywilizowanych ludzi trzeba sobie naprawdę mocno zasłużyć na brak szacunku.

            Dla mnie złotym środkiem jest ciągłe uczenie się olewania tego co inni mówią złego na mój temat, wiem że jest to trudne, ale im bardziej znam siebie i swoją wartość, tym trudniej innym mnie upokorzyć, bo w końcu kto zna mnie lepiej niż ja sam.

            Także jestem w stanie Cię zrozumieć, i cieszę się że mimo wszystko robisz swoje i starasz się nabierać dystansu do osób które najwyraźniej nie wnoszą nic pozytywnego do Twojego życia. Ja jestem facetem który lubi porozmawiać z inteligentną kobietą, także jeśli czujesz taką potrzebę to pisz 🙂

            serena66
            Uczestnik
              Liczba postów: 240

              Czy stworzyłam taką atmosferę. Trudno mi jest powiedzieć. Generalnie od szkoły średniej poprzez studia byłam na uboczu. Rówieśnicy mi dokuczali i nikt nie chciał mi pomóc. Jak zaczynałam prace to przez to, że mnie zwalniano, nie szanowano, traktowano jak śmiecia moja samoocena się zniszczyła mocno. Dużo przez zwolnienia z pracy płakałam. Zanim zacznę gadać z kimkolwiek to obserwuje ludzi w swoim otoczeniu. Nie potrafię od tak się otworzyć. Potrzebuje czasu. Do tego się muszę też z tymi osobami oswoić i więcej z nimi przebywać, żeby się do nich przyzwyczaić.

              Nie wiem jak to jest być lubianym. Ludzie ze mną rozmawiali tylko wtedy jak coś chcieli. Nigdy od tak do mnie nie zagadywali. Od szkoły średniej tak było.

              Tu w pracy niestety przez te zauroczenie, które mi trudno sobie wybaczyć (i mi jest bardzo wstyd za nie), że miało to miejsce musiałam się odsunąć od ludzi. Miałam w sobie chorą obsesje, zazdrość (bo z innymi dziewczynami gadał kierownik a ze mną nigdy). Chciałam by to ze mnie uszło. A jakby się wtedy ktoś do mnie zbliżył to nie wiem czy to by nie wybuchło.

              Z kolei też ludzie narzekają na tą prace. Ochroniarz który pracuje w tej samej firmie co ja to też mi mówił, że już sam ma dosyć tego słuchania ich narzekania na Rafała. Opowiadał mi, że on sam (a to facet po 60-tce) ze wszystkimi na magazynie normalnie potrafi gadać. A rafcio to jedyna osoba, która się trzyma z dala od innych.

              Jak weszłam w runmageddon to bardziej się skupiłam teraz na sporcie i motoryzacja przede wszystkim przez którą wiedziałam o czymś takim jak runmageddon.

              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana , 1 miesiąc temu przez serena66.
              • Ta odpowiedź została zmodyfikowana , 1 miesiąc temu przez serena66.
            Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.