Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD ta samotność, może to tylko to…

Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Byliście już zakochani? Ja byłem, to dopiero uczucie. Nie przeszkadzał deszcz, mroz, ani upał. Nie było takiej rzeczy, przez ktora mogłem do Niej nie dojechać. Nie było wogole żadnych przeszkod, miałem skrzydła na ktorych wszędzie doleciałem.W swoim życiu byłem z dwoma kobietami a mam 25 lat. To nie ilość się dla mnie liczy. Przy pierwszej uczyłem się kochać, no bo kto miał mnie tego nauczyć, moj ojciec ktory pił? Druga już wiedziałem jak kochać, ale to też nie pomogło bo pochodziła z bogatszej rodziny niż ja. Już wiecie jak to się skonczyło. Teraz żyję z dnia na dzien i tęskni mi się za skrzydłami ktore miałem. Mimo smutku i rozpaczy, ktore mnie tak dręcza potrafię się jednak czymś cieszyć, no i mieć nadzieję. ¯e znow kogoś poznam. Może rzeczywiście tylko o to w tym wszystkim chodzi, by kogoś poznać. Ja wiem, że wszyscy tego właśnie chcemy. By nie czuć się samotnym i doświadczyć miłości ktorej jako dzieci nie mieliśmy, bo trzeba było być "twardym". Stanmy się znow dziećmi i uczmy się od nowa, ale tym razem tak jak trzeba.

      aimka
      Uczestnik
        Liczba postów: 59

        Dla mnie jeszcze ważne jest, żeby nie czuć się w zwiazku samotna.

        Aga80
        Uczestnik
          Liczba postów: 140

          Jestm DDA i DDD i moj facet o tym wie. Czasami jest mu ze mna ciężko, ale wie, że chcę pracować nad soba i to jest najważniejsze. Niedługo bierzemy ślub i to dlatego jestem od pewnego czasu na tym forum. Chcę się zmienić, głownie dla niego. Wiem, że on nie zasługuje na takie traktowanie, jakie ja mu czasem "zgotuje" dzięki mojemu "tatusiowi". Ciężko ze mna czasami wytrzymać..Ale może niedługo wybiorę się jeszcze na terapię i wtedy w ogole będzie super :laugh:

          czara
          Uczestnik
            Liczba postów: 90

            A mnie tak dobrze, w mojej samotności, czuję się taka bezpieczna. Jasne, że to bezpieczenstwo zimne i podłe, ale sama się boję siebie i tego głupiego serca, co trzepocze, nie do tych, do ktorych powinno.
            😉

            czara
            Uczestnik
              Liczba postów: 90

              A mnie tak dobrze, w mojej samotności, czuję się taka bezpieczna. Jasne, że to bezpieczenstwo zimne i podłe, ale sama się boję siebie i tego głupiego serca, co trzepocze, nie do tych, do ktorych powinno.
              😉

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                No tak, jeszcze wczoraj miałem dobry humor bo w pracy poradziłem sobie z bardzo trudna rzecza, ale dziś wszystko wrociło do mojej "normy". Dziękuję Wam za odpowiedzi, bo to moj pierwszy tekst jaki tu umieściłem, i gdyby nikt nie napisał to wtedy dopiero bym się czuł… Tak sobie teraz myślę, że to nie tylko o samotność tu chodzi. Zaczyna do mnie docierać że i ja jestem DDA i nowy zwiazek tak naprawdę niewiele by zmienił. Mam przyjacioł, z ktorymi się znam ponad 10 lat, pomagam im i mam od nich pomoc, i wcale nie muszę o nia prosić, oni wiedza kiedy jej potrzebuję i nie zostawia mnie nawet jeśli usilnie o to proszę. Dlatego teraz myślę że nie o samotność tu chodzi.Przecież tak naprawdę to nie jestem samotny.

                czara
                Uczestnik
                  Liczba postów: 90

                  Bo to chyba nie chodzi tutaj o obiektywna samotność. Tzn, ja też mam wiele cudownych przyjacioł, takie potrzebne wsparcie. Pomaga mi też dużo moja mama teraz, jeśli chodzi o emocjonalne kryzysy. Jednak.. co z tego. Kiedy mi bardzo ¼le, bad¼ kiedy bardzo znowu się chce napić lub kiedy się czuję odtracona… To wtedy zaczynam czuć samotność przez duże S, nie potrafię się zwrocić do nikogo, mimo tylu dobrych ludzi wokoł, czuję się bezbrzeżnie sama. Kiedyś nie wiedziałam skad to się bierze, dopiero potem przypomniałam sobie, że to uczucie zostało z dziecinstwa, tak jakby tamta samotność została już we mnie, na zawsze, wbudowana integralna część mnie. I znow wracamy do punktu wyjścia – tamta mała dziewczynka we mnie ciagle przeżywa swoje życie, niezależnie lub paralelnie do tego, co przeżywam ja.

                  Anonim
                    Liczba postów: 20551

                    Wedlug mnie tu jednak chodzi w tym wszystkim wlasnie o te prawdziwa jedyna milosc do drugiej osoby (zreszta zalezy jak na to patrzec) Uwazam, ze rozwiazala by duza czesc moich problemow.
                    Odpowiadajac na pytanie, nie bylem zakochany , mam 24 lata, dla mnie to jest totalna abstrakcja.Chociaz kiedys mialem kilka doswiadczen, znam to kochanie tylko z filmow i Ty musiales trafic naprawde na wspaniala dziewczyne.. Z pewnoscia masz do czego tesknic, ja tesknie mimo, ze nie wiem jak to bedzie, chce wierzyc, ze wspaniale . 🙂

                    Edytowany przez: mpma, w: 07.06.2005 21:33

                  Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
                  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.