Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Teraz kolej na relacje z udanych sfer życia
-
AutorWpisy
-
moim sukcesem w tym roku jest zmiana podejścia do dzieci w pracy.w koncu dotarło do mojego zakutego łba,że dzieci nic nie musza,tylko zrobia wszystko,jesli będa tego chciały,a będa chciały i pojda za mna w ogien,jeśli okażę im serce i bedę empatyczna,będę przytulać,dużo rozmawiać i żartować z nimi.wtedy wszystko co ja będę chciała,im się będzie chciało.przez pierwsze lata swojej pracy byłam swoja matka-albo uległość albo wydzieranie się na dzieciaki.jak ja siebie wtedy nienawidziłam 🙁 ,bo widziałam w sobie matkę,ale od września tego roku koniec z powielaniem błędow matki.skutek zmiany podejścia do dzieci:bardzo dobry kontakt z dziećmi i ich sukcesy w nauce.to z pozoru wydaje się takie proste.
sfera prywatna:w koncu udało mi się wyrwać z toksycznego zwiazku i… zachować przyja¼n z byłym partnerem.
Anonim26 listopada 2005 o 18:14Liczba postów: 20551a moim sukcesem jest ukonczenie studiow [z niezłym poślizgiem, zreszta ], znalezienie dobrej pracy, mała gromadka przyjacioł, no i wogole fajny ze mnie gość, tylko jakoś dziewczyny tego jeszcze nie zauważyły 🙂 [maja oczy a nie widza 😉 ]
plany na nastepny rok [wyprowadzka od rodzicow]
Gratuluję wszystkim Wam sukcesow i życzę kolejnych 🙂 Tomek, onomatopeja to d¼więkonaśladownictwo, zatem wyrazy pochodzenia onomatopeicznego, to te, ktore sa derywatami od wyrazow d¼więkonaśladowczych (np. bęc, brzdęk, bum, bzz; bzyczeć, buczeć, brzęczeć i wiele, wiele innych).
Anonim26 listopada 2005 o 23:35Liczba postów: 20551moje sukcesy?
wyprowadzka z chorego domu w wieku 14 lat; (a potem wzrastajace uczucie osamotnienia i pustki, ale o tym ciiiiii ) 😡
po wielu edukacyjnych przejściach bardzo dobrze zdana matura;
wielkie zakochanie i pierwszy zwiazek;
nowy tak zwany dom;
wyjazd do wymarzonego miasta;
z czasem pokrewne do wymarzonych studia;
wymarzony pies; (a nawet dwa)
…ale że mam zdolność do zajebistego robienia sobie pod gorę, dzisiaj stoję jak te ileś lat temu, bez niczego, sama z psem, bo studia były nie te; bo koleś dość miał mojego filozofowania, pretensjonalności i płaczu w środku nocy;
bo wymarzone miasto nie stworzyło dla mnie możliwości…i prawie nie wiem, jak się nazywam.
ale nadal wierzę w swoja szczęśliwa gwiazdę i że spełnię swoje marzenia
(tylko ni chuja dzisiaj nie wiem jak się za to zabrać…)A ja potrafię się już śmiać z moich krzywych nico siekaczy:)
potrafię spać przy właczonym telewizorze, właczonym światle i przy gadaniu innych:):)Tomek23 napisał:
” z tego znam tylko ostatni człon = Peja :rolleyes: .”Jeszcze jedno słoweczko do Ciebie, Tomq: myślę, że znasz z tego wszystkie cżłony –
ono – zaimek osobowy
ma – trzecia osoba lp. od czasownika "mieć"
to – zaimek wskazujacy
Peja – muzyk hiphopowy
:laugh:
Pozdrawiam!Anonim28 listopada 2005 o 15:14Liczba postów: 20551Pozdrawiam
makenzen myślę, że posiadasz jeszcze jedna cechę godna tego forum. Myślę, że bystra dziewucha z Ciebie, 🙂 "Dobrze wiesz, czegoś wart" – puenta na dzisiaj!!!Dzięki, Tomaszu 🙂
Jestem przekonana, że Ty też kozie spod ogona nie wypadłeś 😉 masz piękne imię i ju.ż to powinno być powodem do dumy 🙂 a ponadto masz na pewno wiele cech, ktorych inni mogliby Ci zazdrościć. Każdy z nas jest wyjatkowy i żaden alkoholik nie wmowi nam, że jest inaczej 🙂 Pozdrawiam!Anonim29 listopada 2005 o 21:30Liczba postów: 20551Ludzie, mam nadzieję, że nie piszecie, bo wam się nie chce, a nie dlatego, że nie macie o czym. Czasami myślę, że to tzw. ludzie "normalni" powinni czuć się przy nas gorsi, a nie na odwrot. Mała dygresja: każdy wie w jakich warunkach powstaje diament i co jest wart, a w jakich zwykły piasek, ktorego jest pełno i co on jest wart? 😉 Wystarczy tylko uwierzyć w siebie, nasza przeszłość dała nam cechy "ludzkie", a nie zwierzęce, jak ma większość tzw. "normalnych". To od nas zależy czy majac warunki (miłość, oddanie, odwagę itp.) wykorzystamy to, naprawdę. Np. makenzen (mam nadzieję że się nie obrazi 🙂 ) "dzięki" przeszłości wzięła się na mgr’ce za trudny temat, to buduje, jak coś trudnego się uda, daje poczucie wartości własnej, a co za tym idzie pozwala sięgać coraz wyżej (zarowno w życiu zawodowym, jak i prywatnym), to daje poczucie własnej wartości, ktorej większość ludzi DDA i DDD nie posiada. Nie dostaliśmy jej jak "normalni" to sobie ja wypracujmy. Gwarantuję, że to podnosi na duchu. Pozdrawiam makenzen i resztę :laugh:
Anonim5 grudnia 2005 o 12:01Liczba postów: 20551Piekne porownanie Tomku….diament no wlasnie:
A ja:znalazlam milosc prawdziwego kochajacego faceta z ktorym ponad rok buduje i nie niszcze.
Staralam sie byc bardziej zorganizowana i po cierpieniach przynajmniej kilka rzeczy robie na czas i w koncu wyprowadzilam sie od toksycznej rodziny
i ucze sie kochac siebie to trudne.
I czesciej mysle ze zycie jest piekne nawet jak sie jest DDA. -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.