Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD :((

Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
  • Autor
    Wpisy
  • ewi
    Uczestnik
      Liczba postów: 155

      nie wiem czy powinnam pisać zawsze mam opory ale dziś mam ochotę wsiaść do pociagu i z niego nigdynie wysiaść 🙁 🙁 ale przecież przed soba nie ucieknę a było już dobrze.jedno zdażenie ,obiecałam pomucw pracy jednej osobie,ale zmęczenie sprawiło że zwaliłam i znow czuje się wszystkiemu winna 🙁 .chciałam dobrze a wyszło ¼le i wrociło poczucie że nie umiem nic zrobić że jestem do niczego 🙁 .chetnie bym sie gdzieś schowała :y32b4:
      "bo nie ma we mnie nic i nic nie jestem wart….."

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        witaj
        Pozdrawiam serdecznie. 🙂 nigdy nie jest aż tak żle jak nam się wydaje. Do zobaczenia.

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          Witaj!
          Często zdarza mi się, że najlepiej czuję się w pociagu…To jest ten moment, kiedy opuszczam jedno miejsce, ktorym jestem już zmęczona i zmierzam w innym kierunku. I jest mi dobrze w takim zawieszeniu, kiedy jestem pomiędzy… Ale tak naprawdę to jest tylko kolejna ucieczka… trzeba nauczyć się rozwiazywać problemy i opuszczać jakieś miejsce ześiwadomościa, że pozostawia się za soba "załtwione sprawy" Przepraszam, że tak się madrzę. Mnie nie zawsze to wychodzi. Czasami z radościa pakuję walizki i wsiadam do pociagu bylejakiego..ta podroż to taka potrzeba, aby moje życie płynęło, tak jak ten pociag w określonym kierunku ze świadomościa dotarcia do celu. ¯yczę siły i wytrwałości w układaniu swojego życia !!! Co do tego zdarzenia, ktore opisujesz. Myślę, że specyficzna cecha DDA jest tzw. "przejmowanie się" , ciagłe przpraszanie i rozwiazywanie problemow w taki sposob, że wszystko "idzie na opak". Ja probuję z tymi cechami walczyć u siebie. Wiem,że zawsze będzie ktoś niezadowolony czy obrażony..Ale znajdzie się też ktoś, kto dostrzeże intencję i komu zwykłe słowo "przepraszam" wystarczy. Pozdrawiam! Dorosłe Dziecko przed terapia…

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            wiesz myślę, że lepiej niż się zadręczać ucciwie powiedzieć sobie dlaczego się nawaliło. piszesz – zmęczenie. więc może za dużo bieresz sobie na głowę. może nie potrafisz być zmęczona… a może kiedy jestes zmęczona zbyt łatwo rezygnujesz… nie wiem, jak było, więc i nie osadzam

            wydaje mi się, ża czeasem to poczucie winy, wmawaianie sobie że jest się beznadzejnym i do niczego to tylko takie zasłanianie się przed prawdziwa konfrontacja z problemem. powiedzenie sobie "nie wyszło, bo jestem beznadzejna" tak naprawdę zwalnie z odpowiedzialnośći, bo wina leży w naszej beznadzejności (a więć czymś niezależnym) a nie w konkrentym działaniu (ktore przecież następnym razem można poprawić). nie krytykuje, mowię, że może tak jest…

            ja może nie mam ochoty odjechac pociagniem… ale mam ochote odlecieć. zawsze jak widzę samolot szybujacy w niebo, do chmur przypominam sobie jak fajno jest tam w głorze :laugh: ale leciałam dwa razy, raz do Rzymu, a potem do Krakowa i w Tatry… i to były najcudnowniejsze dni w moim życiu… 4 tyg bez rodzicow… pw Rzymie: pierwszy raz sama ze soba :laugh: 😆 😛 cudnownie….

            ale teraz…. teraz mam ochotę się rozpłynać, nieistnieć…czuje się tak cholernie niekomu do nieczego niepotrzebna

            ewi
            Uczestnik
              Liczba postów: 155

              dzieki za to co piszecie, m masz racje jestem zmęczona ale zawsze to ja pokonywałam zmęczenie a nie ono mnie.potrafiłam pracować do pużna w nocyi rano wstawać może nie żeśka ale po kawce przechodziło zmęczenie.Wiem że wina była moja poprostu zaspałam i ktoś musiał za mnie wszystko zrobić.dzieki chmrka annamaria i m.m nie mow że nie jesteś nikomu potrzebny bo wiesz że to nie prawda 🙂 bo jak by ciebie nie było to kto by do mnie napisał :laugh:

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                no jak zaspałaś to raczej losowa przyczyna, a nie Twoja wina :laugh: się zdarza.

                chcociaż mi się tez nigdy nie zdarzao. imprezy do po¼na w nocy, czasem kilka w tygodniu, a cały zeszły rok wstawałam do pracy gdzieś miedzy 5 a 6… twrada byłam. tylko nie wiem co i komu chciałam udowodnić… jak w tym roku po raz pierwszy zasapłam na zajecia (jestem na IV roku) poczułam się taka… normalna!!!!

              Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
              • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.