Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Troche gadki i pytanie o nieśmiałego chłopaka

Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
  • Autor
    Wpisy
  • Koniectopoczatek
    Uczestnik
      Liczba postów: 4

      Hej
      Troche mnie tu nie było.
      Nowy nick,nowy post:)
      Ostatnie 2 lata a zwlaszcza ostatnio(co jeszcze jakis czas temu staralam sie odsunac ze mnie) to dla mnie byl czas czarnej dziury bez dna.Mimo mlodego wieku czulam sie fizycznie i psychicznie jak by mnie jyz wszystkie sily ciagnely do grobu.Kiedy myslalam ze tamten rok byl najgorszy okazalo sie ze ten jest jeszcze gorszy,dno dna osiagniete,totalna samotnosc-no prawie ale praktycznie tak bylo w dodatku sama ze soba bylam dalej ni kiedykolwiek,potem smierc w rodzinie,potem nastepna smierc,potem rak w rodzinie z perspektywa zgonu predzej czy pozniej.Ciagly placz,lek,samotnosc,zly wtecz koszmarny stan psychiczny i fizyczny,po prostu zalamanie na kazdym mozliwym obszarze,utrata wszystkiego,nadziei,nieprzespane noce,ciagla chec smierci i potem z zalem zdanie sobie sprawy ze nieee to jeszcze nie teraz ze musze byc silna bo widze jak moi bliscy sie rozpadaja w sobie i ze jestem pewna ze znowu przyjdzie czas E bede musiala byc silna i nienawisc do siebie bo jestem zmeczona wszyatkim nienawisc ze jak „przyjdzie” czas bede musiala znowu byc silna zeby wszystko utrzymac i wszystkich na powierzchni ze teraz musze pogodzic sie z tym jak jest i zaczac budowac sily.Bo mimo totalnego rozdarcia widze i wiem bo juz tak bylo ze predzej czy pozniej beda mnie potrzebowac potrzebowac mnie silniejszej ,radosniejszej,zasobniejszej,ładniejszej,itp. ze bede musiala oddac siebie dla nich i nienawisc potem do wszystkiego ze tak mam ze nie zgadzam sie potem zrozumienie ze tak musi byc,ze taka moja natura,i tak przyszlo zrozumienie i nie mam juz zalu,zbieram sily,sztorm nadchodzi.
      Nie wiem czy ktokolwiek moze zrozumiec o co mi w ostatnich zdaniach mniejwiecej chodzi:)
      No i zaczely sie dziac nie tylko te gorsze rzeczy bo tez np.
      niespodziewanie ktoś wpadł mi w „oko” … Sprzeczne mam uczucia bo zawsze tak miałam,widze ze chlopak ma problemy i chcialabym mu pomoc ponadto podoba mi sie z wygladu i charakteru.Wszystko powiedzmy fajnie by bylo gdyby nie fakt ze ja czuje ze to nie zadna milosc czy jak to zwą,ze mi nie jest pisana zadna milosc,ze raz wydawalo mi sie ze poczulam cos takiego i tyle było, wiem ze milosc nie jest mi pisana.Teraz cos poczulam ale obawiam sie po pierwsze ze to nie moglo by sie przerodzic w milosc dwa ze mam taki okres w zyciu ze niewiem czy chce kogokolwiek do zycia wpuszczac bo nie chcialabym zeby ktos przezemnie cierpial… ta osoba wydaje sie byc idealna,i ja cos czuje,niewiem nawet jak do tej sprawy podejsc:) ale nie czuje tej no milosci,noo niewiem moze milosc przychodzi z czasem? A moze wlasnie milosc to nie tylko uczucia ale calosc wszystkiego co sie laczy z dana osoba a nie tylko jakiez tam uczucie ktore tam sie raz wydawalo ze bylo?
      Niewiem nawet czy szukam w tym poscie porady odnosnie tego czym jest milosc,czy moze jak postepowac z niesmialym z jakiegos tam powodu mezczyzna? Tak chyba prosilabym o jakas rade odnosnie Niesmialych mezczyzn,niesmialych,dobrych i przystojnych facetow:) jak przekonac takiego ze kobiety nie sa takie zle jak on uwaza?:)

      Jakubek
      Uczestnik
        Liczba postów: 931

        A skąd wiesz, że on uważa kobiety za złe? Rozmawiałaś z nim? Może wcale nie jest taki nieśmiały, a jego wycofanie ma inną przyczynę. To chyba częsty problem piszących tutaj – lęk przed prostymi dla innych czynnościami. Po co rozwijać scenariusz udanej lub nie udanej miłości, zanim choćby spróbujemy poznać drugą osobę jako człowieka. Idźmy do tych, którzy nas pociągają najpierw po to by porozmawiać, a zobaczymy co z tego wyniknie. Oczywiście łatwo powiedzieć. Ale dajmy sobie szansę.

        Wydaje mi się, że chaos emocjonalny, który panuje w głowach osób z „trudnych domów”, uniemożliwia stwierdzenie już na wstępie, czy to miłość, zauroczenie, zwykłe pożądanie, czy coś jeszcze innego. Ale któż to może wiedzieć? Zresztą czy takie osoby nie boją się słowa „miłość” i „kocham”?

        Faktem jest, że jak dwie osoby „z przeszłością” się spotykają, to związek po okresie pierwszego zauroczenia, przekształca się w ciężką harówkę. I jeśli są mądrzy, jeśli jest między nimi ta „miłość”, jeśli uda im się poskromić własne „ego”, jeśli nie pozwolą by zalało ich bagno z przeszłości, to myślę, że mogą stworzyć coś pięknego i trwałego. Nie wiem tylko, czy to możliwe bez wsparcia terapeutycznego. I nie wiem, ile razy można tego próbować.

        Kobietom zranionym przez mężczyzn, zdarza się zwracać uwagę na cichych, spokojnych, lekko nieszczęśliwych – czytaj bezpiecznych – facetów. Warto poznać mężczyznę lepiej, zajrzeć pod te pociągające nas „łagodne” cechy i przekonać się, czy tam głębiej również znajdziemy coś urokliwego. Najlepszy sposób, to podejść i porozmawiać.

        Chłopiec Papuśny
        Uczestnik
          Liczba postów: 3706

          Eeee tam. To jest Twoje schizo. Uculasz się na bycie perfekcyjną. To nie tak działa.

          DDA tak mają, że dwukrotnie silniej przeżywają uczucia. Mniej miłość, nienawiść, uzależnienie. Wyje ci się wiele rzeczy, le jesteś w błędzie. Nie jesteś wyjątkowa. To co przeżywasz, większość ludzi przeżywa i wracają do porządku dziennego. Boisz się poznać kogoś, to normalne, le boisz się że go zranisz. Bo z automatu będziesz tak robić, jak Cię alkoholicy wychowali.

        Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
        • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.