Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Trudna miłość, trudna decyzja

Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
  • Autor
    Wpisy
  • Candinsky
    Uczestnik
      Liczba postów: 1

      Jestem, a raczej byłem od kilku miesięcy w związku z DDA. Historia jakich wiele. Na początku same fajerwerki, dużo pozytywnych doświadczeń. Jestem osobą dosyć świadomą i zdawałem sobie sprawę, że prędzej czy później będzie trzeba zmierzyć się z pewnymi wyzwaniami. Zanim zaczęliśmy być razem, to się zaprzyjaźnialiśmy z dobry rok i w między czasie ona też kończyła poprzedni związek.

      Generalnie wszystko było dobrze do czasu, aż nie pojawiło się widmo tego, że jej ojciec zacznie pić. Wtedy zaczęło się oddalanie ode mnie. A to coś ją zaczynało we mnie irytować (choć nie powie co), a to zmienne nastroje – raz blisko, raz daleko. Mimo wszystko udawało się jakoś z tym funkcjonować, dzięki wysiłkowi jaki wkładaliśmy w rozmawianie o tym kiedy jest źle.

      To czego nie wytrzymałem, to momentu kiedy ona zaczęła wspominać byłego. Opowiadać, że to jest taka ważna dla niej osoba, że mieszkała z nim ponad rok, że to było tyle rozmów i sytuacji. Brakuje jej kontaktu i wielu rzeczy. Próbowałem podejść do tego jakoś rozsądnie, omówić dlaczego tak czuje i co jest tego powodem, ale następnego dnia po prostu nie wytrzymałem. Oliwy do ognia dodał fakt, że się dowiedziałem o tym, że jakiś czas wcześniej radziła się Mamy, jak się ze mną rozstać…

      Przyjechałem następnego dnia, trochę nabuzowany i się rozstaliśmy. Moim głównym przesłaniem było to, że skoro ona czuje tęsknotę do byłego, to powinna najpierw przepracować związek. Zapytała mnie czy nie sądzę, że łączy nas pożądanie i świetna komunikacja, ale nie funkcjonujemy dobrze jako związek. Odparłem, że jak mamy funkcjonować, skoro ona nigdy nie zdecydowała się wejść w niego w pełni.

      Był oczywiście płacz. Okropne to było. Z jednej strony od razu chciałem ją przytulić, ale z drugiej coś mnie powstrzymywało i mówiło „nie krzywdź siebie”. Zdaję sobie sprawę, że to prawdopodobnie wszystko była ucieczka przed bliskością. To co boli najbardziej, że w najgorszym momencie wolała uciec do jakiś fantazji o miłych chwilach z byłym, niż zwrócić się do mnie.

      To jest naprawdę okropne jak ona dążyła do tego, abym ją odrzucił. Z jednej strony widziałem jak się panicznie boi odrzucenia, ale wszystkie jej zachowania tylko do tego dążyły. No i doigrała się. Boję się, że teraz zatoczy koło, wróci do byłego i oczywiście po chwili wrócą stare problemy z tamtego związku. Tylko, że ja już wtedy nie będę otwarty na kontakt.

      To frustrujące kiedy kogoś bardzo kochasz, ale ten ktoś Ci na to nie pozwala. Co z tego, że wiesz czym jest nóż, jak go używać, jakie związane są z nim niebezpieczeństwa. Co z tego, skoro trzyma go druga osoba i próbuje Cię na niego nadziać, za każdym razem kiedy próbujesz się zbliżyć.

      Potrzebowałem się wygadać, bo zacząłem dostrzegać, że już mnie atakują wyrzuty sumienia. Jaki to jestem okropny, że ją zostawiłem i odrzuciłem. Tylko mam wrażenie, że ona mi nie dała żadnego wyboru.

       

      gaga80
      Uczestnik
        Liczba postów: 3

        Ja ci powiem, ze ci co wytrzymuja z osobamii dda, sa niesamowicie silni. Szczerze nie wiem, jak moj facet wytrzymuje ze mna tyle lat. Pewnie gdyby nie bylo dzieci, nie bylibysmy juz razem. Kazdy z czasem pasuje, bo ile czasu mozna tak zyc. Nie dziwie ci sie.

        Kubix
        Uczestnik
          Liczba postów: 6

          Ja byłem w związku z DDA ponad 3 lata. Trzy lata cholernie trudnego związku. Na tyle mocno ją kochałem, że zapominałem o swoich potrzebach. Akurat u mnie to Ona zerwała.  Okłamywałem ją 2 lata, że z moją psychiką jest wszystko w porządku. Tylko, że w moim przypadku oprócz tego, że jest dda doszły skłonności samobójcze i problemy psychiczne.

          Najgorsze jest to(przynajmniej w moim przypadku), że moi znajomi nie potrafią zrozumieć co do jest DDA i uważają to za „chorobę psychiczną”. Dlatego też się tu znalazłem.

          Też się boję, że będzie chciała wrócić do mnie. I mam przeczucie, że to będzie w momencie jak ułożę swoje życie i zamknę za sobą wszystkie drzwi…

          Nie jesteś sam…

          aneczka36
          Uczestnik
            Liczba postów: 265

            Kiedyś słyszałam, że DDA jest jak dziurawy kubek, nalewasz do niego wodę a ta woda ucieka. Kubek jest pełny w momencie gdy nalewasz do niego miłość, z dnia na dzień miłości w kubku coraz mniej, zamiast niej pojawia się lęk przed odrzuceniem, niechęć do osoby, do której DDA się przywiązało, bo ta osoba może kiedyś porzucić, skrzywdzić, a potem jest myśl, żeby samemu odrzucić, uniknąć nieszczęścia bycia odrzuconym, następnie DDA dostaje zapewnienie o miłości i kubek znów pełny i to jest takie błędne koło, DDA porzucają partnera z powodu miłości do niego, dla świętego spokoju, żeby wreszcie nie czuć tego lęku. Myślę, że partner DDA musi mieć dużo cierpliwości, codziennie okazywać zainteresowanie, czułość, zapewniać o miłości, aż DDA nabierze zaufania.

            Nieomylna01
            Uczestnik
              Liczba postów: 398

              Rzecz w tym ze żadne Dorosłe Dziecko nie nabierze zaufania od samego ciągłego nalewania do tego kubka . Ciagłe zapewnienia nie zakleją tych dziur . Może je zaklejic tylko i wyłącznie samo Dorosłe Dziecko pracując nad sobą . Bez tego wysiłki , zapewnienia , okazywanie nawet przez tysiące ludzi na nic się nie zda

              kasia666
              Uczestnik
                Liczba postów: 5

                Przykro mi

                Nieomylna01
                Uczestnik
                  Liczba postów: 398

                  Dla czego Ci przykro Kasiu ?

                  Natji
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 3

                    Jestem DDA, mam za sobą r?żne ciężkie chwile ale nie zasłaniam się tym. DDA to nie jest moja tarcza i odpowiedź na wszystko. Jak ktoś batdzo chce to włoży ogromny wysiłek i p?jdzie do przodu bo chcieć to m?c. Trzeba wyjść z roli ofiary, to nie jest łatwe ale jest do zrobienia. Nie da się komuś pom?c jeżeli dana osoba sama tego nie chce. Nie da się przepracować problem?w za kogoś.

                    aneczka36
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 265

                      Też tak uważam, dlatego ważna jest samoświadomość DDA, ja mimo, że mam trudne momenty zwątpienia, przygnębienia, idę do przodu. Ważna jest też akceptacja partnera takimi jacy jesteśmy, abyśmy mogli sobie pozwolić na wyrażanie uczuć, mówienie o swoich problemach, lękach.

                    Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
                    • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.