Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Uwielbienie gwaizd

Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
  • Autor
    Wpisy
  • mariuszekgarnuszek
    Uczestnik
      Liczba postów: 339

      Witam

      W dniu wczorajszym mailem tako oto sytuacje.

      Jde sobie ulica, przechodze kolo pewnej restauracji. Stoliczki na zewnatrz. Ludzie. Patrze a wsrud owych ludzi siedzi pewiem bardzo bardzo znany czlowiek. \Nie zadna gwaizdeczka sezonowa. Czlowiek ktory znany jest z tego co robi. Powiedzilaem dzien dobry odpowiedzial.

      Uszlem kawalek, i momentalnie wyciagam dlugoipis jakoms tam kartke i wracam sie. Podchodze i widze ze naprzeciwko czaii sie z dlugim na pol metra obiektywem papparazi. Aparat z apolecami. Poza tygrysa gotowego do skoku 😉

      Wchodze na podest, prosze o autograf. Gosciu pyta sie dla kogo. Odpowiadam. Wyrazam podziw dla jego pracy. Facet na pozegnanie wstaje i podaje mi reke. Paparazii wyciaga lustrzane i bah bah.

      Odchodze rostrzessiony ale tez zadowolony.

      Ciesze sie nei tylkoz tego ze dostaklem autograf i mialem mozliwosc na nwlasne oczy zobaczyc goscia. Jednak w mediach wydaje sie znacznie mniej kulturalny. A tu uszanowanie itp.

      Ciesze sie ze, jak to bylo kiedys, nie wymyslalem sobie samokaranai. Nie zaowazylem zebym wytykal sobie ze gosciu odziany w garnitur a ja lach. Chociaz lachem zupelnie nei ejstem. Po prostu chialem i zrobilem to co chialem. Ciesze sie ztego.

      Kiedys w pociagu jechalem z rezyserem. Bardzo znanym. tez bylem rostzensiony.

      Natomaist jest w nas w dda czesto cos co sie nazywa lekiem mprzed autorytetami. Osobiscie nie kelkam pzred nikim kto cos tam wiecej mzoe wie odemnie. Natomaist jesli chodzi o mega znanych ludzi to jest juz trudneiij. Chodze potem rozstzresiony.

      Kiedys na mityngoi pzrychodzil czlowiek bardzo znany. Wlasciciel firmy na poziom,ie swiatowym. W zasdzie prezes. To z ego poznalem troche mi pomoglo, poniewaz zaowazylem ze ludzie z tak zwanego mega swieczniiak sa tazke ludzmi. Ze za fasada chlodu kryje sie zwykly czlowiek z buyalmi, z funkcjami wydalniczymi itp.

      Ale widze tez prucz nieprzyjemnego ziawiska rozstrzesienia w kontakcie z mega znanym czlwoiekiem ze pomimo leku, stresu robie co0 che. To dla mnie sukces.

      ————————————–
      http://679347.blogspot.com

      pompejusz
      Uczestnik
        Liczba postów: 13243

        a ja uważam że ludzie z tv, sławni itd są tacy sami jak my, jak ja i się tym zbytnio nie podniecam, po prostu doszli do czegoś w życiu, gdzieś zasłynęli i zdobyli popularność…nikt nie broni mi być też taką osobą…nie wywyższam ich bo to tacy sami zjadacze chleba jak ja;) 😉

        ogniszka
        Uczestnik
          Liczba postów: 264

          często w pracy spotykam znane osoby, aktorów, piosenkarzy, sportowców. nie podniecam się tym za bardzo, nie chcąc zakłócać im prywatności, ja bym nie chciała, żeby na każdym kroku robiono mi zdjęcia i proszono o autografy i tak też traktuję innych.

          agus
          Uczestnik
            Liczba postów: 3567

            Bliska mi osoba jest związana ze znaną publicznie osobą, zanim poznałam tę osobę osobiście, miałam jakieś chore wyobrażenia, słysząc od innych znajomych jak ta moja bliska osoba bywa na "salonach", ze bardzo się zmieniła, a jej partner to w ogóle… aj aż mi wstyd pisać co sobie myślałam… byli u mnie w gościach… i co się okazało… ona nadal jest sobą, a on równy porządny, normalny gość, nie używający widelca i noża…:laugh: taki swój… super kompan do rozmowy, kulturalny, ze dawno z kogoś takiego nie spotkałam, kogoś kto ma taki szacunek do innych, na stoliku nocnym miałam książkę, o vipach… hmmm razem stwierdzili, ze tracę czas na czytanie jej, ze nabijam komuś kasę, komuś kto się "promuje"…póżniej mieliśmy spotkanie, uroczysztość w gronie ” zwykłych" ludzi, zadziwiło mnie to, ze Ci "nowobogaccy" z tego grona unikali go, chcieli pokazać jaka zlewkę na niego mają… a zawiało to takim buractwem, ze było mi wstyd, bo to byli moi goście… a on świetnie się czuł i dogadywał z tymi przeciętnymi… ale miałam wtedy przemyslenia…tyle się wtedy nauczyłam… te znane osoby są normalnymi ludżmi, na przykładzie mojego znajomego śmiem twierdzić, ze większy mają szacunek do ludzi, jak te buraki nowobogacke ( a o tych też duzo pisałam i mogłabym pisać, ponieważ wiele osób takich znam, ale szkoda energii i czasu… a świata nie zmienię…:)

            aaa czytam teraz ksiażkę o dyplomatach w Brukseli… tam to jest patologia…;)

            Edytowany przez: agus, w: 2012/08/31 20:52

            Eugenia
            Uczestnik
              Liczba postów: 7086

              Fajnie, że zrobiłes to co chciałeś i jeszcze spotkałeś się z pozytywnym zachowaniem tej osoby:) Ja tam udaję, że nie widzę jeśli trafiam na kogoś takiego, bo tak sobie myślę, że ja bym nie chciała żeby mi ktoś tyłek ciągle zawracał gdybym była sławna, więc ja też tego nie robię;) Poza tym w moim pojęciu to zwykli śmiertelnicy, ograniczam się do oglądania czy słuchania ich twórczości czy co tam kto robi;) swoją drogą, kiedyś miałam okazję przebywac w lokalu gdzie były dwie gwiazdy sportu i byłam rozczarowana, bo jedna wyglądała dużo lepiej niż w tv i była powiedzmy bardzo swojską osobą, natomiast druga wyglądała tak tragicznie, że zupełnie nie poznałam, a jak mi powiedziano kto to taki, to w szoku byłam przez pół wieczoru. Chyba szybciej uwierzyłabym, ze tam siedzi trochę podrasowany żul, a nie osoba tak medialna. No cóż-zwykli śmiertelnicy:)

            Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.