Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD w matni

Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      rozstalam sie z partnerem, najpierw bardzo burzliwa milosc po grob, ja oczywiscie nie moglam uwierzyc w swe szczescie i skutecznie podwazalam na kazdym niemal kroku deklaracje partnera, obserwowalam, analizowalam, czekalam na moment az odejdzie zamiast cieszyc sie z bycia razaem i sie doczekałam 🙁
      Teraz obsesyjne mysli, jak mu wyjasnic, ze dzialamy podobnie, uswiadomic, ze ma problem, bo ma podobnie jak ja- tak mi sie wydaje, przeciez jestesmy dla siebie stworzeni, musze go tylko o tym przekonac……i wczoraj rano obudzilam sie z mysla- chwile a gdzie w tym wszystkim ja, czego ja chce i czy ten czlowiek to ten, czas przestac poswiecac mu kazda ma mysl. Bylam taka szczesliwa przez moment, dzisiaj znowu lipa, jak poukladac rozszalae mysli, poradzic sobie z ta checia uszczesliwiania wszystkich, czy tego chca czy nie, a pozniej rozpacz tak sie staralam a on tego nie docenil niewdziecznik, bez analizy czego chce, i czy on na pewno chce tego samego, bo przeciez niedojrzalosc emocjonalna partnera do glowy mi nie przyjdzie – to ja jestem wszystkiemu winna, nie bylam wystarczajaco dobra, zeby mogl mnie pokochac.
      Troche w tym balaganu, ale moze ktos czul kiedys podobnie i zechce podzielic sie tym ze mna, moze to jakos pomorze mi nabrac dystansu do siebie, sytuacji.

      MariuszKce
      Uczestnik
        Liczba postów: 26

        Witaj Maju:)
        Ja rozstałem się ze swoja partnerka kilka miesięcy temu (to ona odeszła). A tak było pięknie – burzliwa miłość, plany na przyszłość, wydawało się, że jesteśmy dla siebie stworzeni i że bez siebie żyć nie możemy. Pierwsze myśli to oczywiście, że to moja wina, że to ja nie potrafiłem dać miłości oparcia itp., że przez to iż nie potrafię okazywać uczuć ona odeszła, że to przez to, iż chciałem by mnie zauważała, że mowiłem o swoich potrzebach odnośnie zrozumienia, bliskości.W pierwszej chwili chciałem o nia walczyć za wszelka cenę, poświęcajac wszystko inne dla niej. Dałem sobie jednak trochę czasu by się zastanowić nad tym co się stało i dlaczego. Zrozumiałem wtedy, że jednak to nie była ta jedyna na ktora czekałem, że ja dla niej nie byłem ważny (i, że nigdy nie stanę się ważny), że to tylko dłużej trwajaca przygoda. Bolało i to bardzo gdy to sobie uświadomiłem. Ale zrozumiałem, że o przygodę nie warto walczyć. Było miło i przyjemnie przez te kilka miesięcy gdy byliśmy razem i owszem – ale jak się okazało tylko na tyle mogłem liczyć z jej strony mimo iż ja sam włożyłem w ten zwiazek całe uczucie, całe serce. Po¼niej czułem się okropnie, wykorzystany, jak zabawka, ktora ktoś się pobawił i już jej nie potrzebuje, więc ja wyrzuca. Długo trwało zanim to do mnie dotarło. Ale nie walczyłem o nia. Zaczałem walczyć o samego siebie. I szukać samego siebie. Teraz zostały mi wspomnienia z jednej strony, a z drugiej uraz i obawa przed kolejnymi zwiazkami.
        Pozdrawiam wszystkich ciepło.
        Mariusz

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          moze byloby mi lzej, gdyby nie fakt, ze to on mowil o wspolnym zyciu, kupil mieszkanie, powtarzal, ze jestem ta jedyna, wymarzona, mnie i wszystki dookola, a pozniej sie rozmyslil najogledniej rzecz ujmujac, a ja zostalam z bolem rozbudzonymi nadziejami na milosc, szczesliwe, wspolne zycie.Czuje sie strasznie oszukana

        Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
        • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.