Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Witam

Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Witajcie,
      Od jakiegos czasu zastanawialam sie nad przyczynami moim problemow zyciowych, czestych napadow smutku bez wyraznej przyczyny, nawracajacych depresji, mysli samobojczych, tkwienia w chorych ukladach i reaacjach z innymi osobami…. Zaczelam interesowac sie problemem i tak trafilam na informacje o DDA. Wydaje mi sie ze to otwiera dla mnie mozliwosc pracy nad problemami bo moze to byc zrodlo ich powstawania. Mam 31 lat, moj ojciec byl alkoholikiem. Napisze kiedys wiecej na ten temat. Nurtuje mnie jednak taki temat… W jaki sposob i czy wogole komunikujecie bycie DDA swojemu otoczeniu, swoim bliskim? Mam wielu przyjaciol, ktorzy bardzo mi pomagaja w trudnych chwilach ale do konca nie zdaja sobie sprawy dlaczego czasem zachowuje sie tak a nie inaczej. Czy to wogle jest rzecz o ktorej warto mowic znajomym, otorzyc sie na ta sprawe na zewnatrz? Czy np ktos z Was powiedzial o Waszym problemie w pracy? Szefowi? Czy mowienie o tym pomaga w dalszych kontaktach z ludzmi czy tez lepiej po prostu nad tym, pracowac i zostawic to dla siebie ew. rodziny, meza/zony/dzieci?
      Pozdrawiam wszystkich DDA

      Aga

      czara
      Uczestnik
        Liczba postów: 90

        Witaj!
        O moim byciu "dda" rozmawiam tylko z bliskimi osobami, ktore sa bezpośrednio narażone na moje irracjonalne dla nich zachowania i zmiany nastrojow. A i oni nie zawsze rozumieja, bad¼ nawet czasami nie probuja zrozumieć… Czy rozmawiać o tym z szefem i innymi lud¼mi? Wydaje mi się, że tu kluczem jest słowo: zaufanie. Ktoś obcy może przecież potraktować to jako jedynie Twoje "zrzucanie" winy za swoje niepoowdzenia/trudności na swojego ojca. Dla mnie bycie dda to głęboko wewnętrzny problem, a nie etykietka na zewnatrz.
        Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę powodzenia w pracy nad soba.:)

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          Ja też odradzałabym zwierzanie się osobom nie zwiazanym z toba emocjonalnie. To nikogo nie wzruszy a w kręgach zawodowych rzeczywiście zostanie potraktowane jako "cfaniactwo" i chęć wywiniecia się od odpowiedzialności za własne czyny;)…wg zasady "każdy ma jakieś problemy, a jakos ich nie wywleka w pracy". To zostanie potraktowane jako brak profesjonalizmu…nie spodziewaj sie zrozumienia od osoby ktora nie zna tematu osobiście…
          Pozatym moze byc tez tak, ze potem bedziesz oceniana przez pryzmat bycia DDA….i nie bedziesz zadowolona, bo bedziesz miala ambicje byc oceniona obiektywnie za swoja wlasna prace a nie za to kim jestes…
          Naprawde odradzam….
          Pozdrawiam
          T.

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            Cześć!
            W moim przypadku było inaczej .niemalze od samego poczatku wiekszość ludzi z mojego otoczenia w pracy wiedziala o moich problemach .Stalo sie tak ,poniewaz wspolnie pracowalem z żona alkoholiczka i skala problemow jakie ona powodowala przerosla możliwości zatrzymania tych informacji przez jedna osobę dla siebie.Potem ,gdy sam zaczalem chodzić na swoje grupy wsparcia i zaczałem dostrzegać pozytywne ,rewolucyjne zmiany w moim zachowaniu,mialem ochote pochwalic sie tym swiatu.Po prostu po okresie biadolenia ,ktorego nikt juz nie chciał sluchać ,nadszedl okres optymizmu .Dzisiaj uwazam ,że obydwie te postawy były lekko przesadzone.Dzisiaj też z cała ostrościa widzę dookoła siebie duzo dysfunkcji i wiem lub przypuszczam ,kto i dlaczego ma problemy.Takich ludzi jest więcej niz przypuszczamy.Choroba zaprzeczania ,jaka jest alkoholizm powoduje ,że gros ludzi z problemami alkoholowymi w rodzinie wstydzi sie ich i wypiera ze świadomości.Ja przestalem zaprzeczać .Ale rownież odradzam "chwalenie " sie swym pochodzeniem .Może ono być szczegolnie zaciekle zwalczane wlasnie przez osoby ,ktore jeszcze głęboko tkwia w fazie zaprzeczenia i nie osiagnęły jeszcze swego życiowego dna.Pozdrawiam serdecznie.Irek

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              Dziekuje za wszystkie odpowiedzi. Wiem i nie chce zwalac odpowiedzialnosci za moje potkniecia na problemy rodzinne czy bycie DDA, ale jesli podejme sie terapii (zdecydowalam sie ja podjac jak najszybciej) to moze sie okazac, ze np bede musiala wychodzic wczesniej z pracy, czy moje nastroje moga byc rozne w tym okresie. Nie szukam litosci w tych ludziach ani wytlumaczenie jedynie zrozumienie ze mam taki problem ale chce sie z nim zmierzyc, uprzedzic ze czasami moj smutek nie jest zwiazany z nimi lecz z moimi wewnetrzymi stanami….nie wiem czy dobrze potrafie to wytlumaczyc……
              Pozdrawiam,
              Aga

            Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.