Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › witam
-
AutorWpisy
-
Witam
Wreszcie się zmobilizowałam, żeby napisać na forum. Czytam Wasze posty i widzę naprawdę duużo optymizmu.Po samym czytaniu czuję się lepiej. Wszyscy tacy podobni a jednak różni. A do tego co niektórzy tak świetnie radzą sobie z tym wszystkim, aż rośnie nadzieja. Fajnie, że jesteście.;)
Również jestem DDA, wiem o tym już sporo czasu, ale nic z tym nie robiłam, czytałam artykuły, fora, książki i tyle. Z tym, że nadszedł taki moment w moim życiu, że coś ze mnie uleciało. Same negatywne myśli, niechęć do wszystkiego. Mój dzień? Praca-> dom-> sen-> komputer-> sen i tak w koło. Odechciało mi się żyć, ale przecież nie wydarzyło się nic konkretnego. A skoro nie ma konkretnego powodu to jak mówią wszyscy w koło co Ty masz za problemy? A ja po prostu nie daję już rady ze zwykłym życiem, brak wsparcie w kimkolwiek, bo jak tu powiedzieć komuś o swoich problemach? Nie umiem, nie potrafię. Przyjaciele? Raz zaufałam, kiedy ojciec podniósł na mnie rękę. Teraz już nie potrafię, czuję jakiś mur, doskonale nam wszystkim znany. Mogę pomagać innym, rozwiązywać ich problemy, ale jak mowa o mnie to STOP. Związki? Uciekam zanim się zacznie. Zaczęłam nawet planować jak się zabić, datę, sposób, nie widziałam innego wyjścia. Bo po co żyć, jak brak w tym życiu jakichkolwiek pozytywów?? Mieszkam z rodzicami, mam 22 lata, studiuje, pracuje i najzwyczajniej w świecie nie stać mnie na samodzielność. Podejrzewam, w sumie to nawet jestem pewna, że mam nerwicę, bóle fizyczne są nie do zniesienia, a wiem, że nie jestem na nic chora. Tabletki uspokajające już nie działają. Teraz kiedy jeszcze bardziej się wgłębiłam w temat DDA mój żal, nienawiść do rodziców tak urosła, że w sumie z nimi nie rozmawiam. Z ojcem i tak zawsze były to służbowe rozmowy, mama nawet zapytała czemu przestałam rozmawiać, ale tylko jej odburknęłam. Musiałam się z kimś podzielić moim problemem bo mnie przerosło wszystko. Nie mogę zacząć terapii bo to nieodpowiedni moment, mam przed sobą obronę. I tak wystarczająco rozkojarzona jestem i nie mogę się na niej skupić. Lubie czas gdy nie mam na nic czasu, wtedy nie myślę o tym, chciałabym tak cały czas…
Pozdrawiam Was wszystkich:kiss:
No hej hej….
fajnie że tu napisałaś…
pisz jak najwięcej
powodzonka na obronie:) 🙂 itd itdTwój optymizm w ogóle bardzo lubię, mimo, że poczytałam trochę i wiem, że sporo przeżyłeś, zresztą jak prawie każdy z nas…
Powodzenie na obronie się przyda jeśli się zmobilizuje, żeby skończyć pracę hehe;DNie ma tu chyba nikogo kto by nie miał swojej historii…
tylko że każdy z innym stażem…jedni dopiero co uświadomieni na starcie inni na zakrętach a jeszcze inni powolutku na prostej…
od wyboru do koloru;)
pompejusz kim jesteś hmhm
jakośwszedzie brylujesz na każdym temacie
cześć onaa miło cie widzieć jak tutaj
co to znaczy brylujesz??
Ja jestem Pompejusz I Wielki syn Wielkiego Pompki Miłościwego….bardzo mi miłoB)
Marialidka masz racje, pompejusz jest wszędzie. Odważyłabym się nawet, żeby rzec, że to jeden z dobrych duchów tego forum;)
Mam jeszcze jedno pytanie, czy Wy też tak doskonale potraficie udawać szczęśliwych? Wieczorem dajmy na to płacz, krzyki, a rano zadowoleni z życia, uśmiechnięci itp. Idealni aktorzy?
oj tam oj tam…ja to jestem diabeł haha:evil: 👿 👿
pompejusz zapisz:
„oj tam oj tam…ja to jestem diabeł haha:evil: 👿 :evil:”
nooo…. -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.