Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Wybaczanie

Przeglądasz 2 wpisy - od 1 do 2 (z 2)
  • Autor
    Wpisy
  • Cali
    Uczestnik
      Liczba postów: 1

      Moje życie można podzielić na dwa etapy: od narodzin do 22 roku życia, gdzie mieszkałam z rodzeństwem, Mama i "ojcem" alkoholikiem oraz od 23 do teraz (31lat), kiedy mieszkam sama a "ojciec" nie pije z powodów zdrowotnych, lecz dalej mieszka z Mama.
      Okres w którym mieszkałam w domu rodzinnym to ciągłe awantury i przemoc domowa, nie ma sensu wnikać w szczegóły, bo każdy zapewne zna to z własnego przypadku. Staram się bywać w domu rodzinnym tyle ile mogę(mieszkam za granicą) ze względu na Mame i rodzeństwo, ale za każdym razem mam dużo negatywnych emocji przez "ojca".
      On już nie pije, bo zdrowie mu nie pozwala, nie mogę znieść tego, że znęcał się psychicznie i fizycznie przez tyle lat nad moja Mamą, a Ona teraz się nim opiekuję. Przestałam już komentować i uświadamiać rodzinę, bo jestem w tym sama, Oni jakby zapomnieli o tamtym okresie, chociaż w każdym z nich widać efekty dorastania w takim domu. "Ojciec" zażywa ostatnio jakieś silne leki psychotropowe i nagle "ożył", ponieważ wcześniej był w jakby depresji alkoholowej, bał się wychodzić z domu przez kilka lat etc.
      Wszyscy zachowują się jakby nigdy nic się nie wydarzyło, on sobie mieszka, nie pracuje, Mama utrzymuje dom, gotuje, istna sielanka. Jak u Was jest z wybaczaniem? Wszyscy mi powtarzają żebym mu wybaczyła bo będzie się to za mną ciągnąć, ale jak można wybaczyć komuś, kto zamienił Twoje życie w koszmar a konsekwencje tego odczuwamy w całym naszym dorosłym życiu? Ja tak nie umiem.

      traveler
      Uczestnik
        Liczba postów: 83

        Hej Cali

        Moja historia z ojcem alkoholikiem jest bardzo podobna do Twojej i sytuacje, które miałaś i masz w mojej rodzinie też mają miejsce. Moja matka goni koło ojca i nie potrafi się sprzeciwić itp. Ja również próbowałem swojej rodzinie wytłumaczyć problem i też nikt nie chcę mnie słuchać i w końcu raz że ludzie mi pomogli z zewnątrz mówili żeby zaczął żyć swoim życiem i tak zacząłem robić i robię do tej pory, bo rodzina to do końca życia może się nie zmienić.
        Co do przebaczenia to jestem bardzo ostrożny, ja przebaczyłem w sercu mojemu ojcu przed Bogiem, Siłą Wyższą możesz przed samą sobą jak kto woli. Ale moje przebaczenie to akt woli, ponieważ emocje, uczucia w stosunku do ojca są prawie takie same. Przebaczenie to cały proces i może się ciągnąć latami, bo wspomnienia będą powracać. Ale taki akt przebaczenia też pozwolił mi zaakceptować to że ja mam swoje życie. A mój ojciec swoje. Kiedyś wpadł mi taki tekst że dzieci mocno skrzywdzone mogą nigdy w życiu nie pokochać swoich rodziców, ale można ich po prostu szanować. Trudno sztucznie wytworzyć emocje przyjemne aby pokochać ludzi którzy nas niszczyli, nie było by to autentyczne.

      Przeglądasz 2 wpisy - od 1 do 2 (z 2)
      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.