Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD you’re not alone

Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
  • Autor
    Wpisy
  • dusia
    Uczestnik
      Liczba postów: 1

      Witam serdecznie:).Dzisiaj jest mój wyjątkowy dzień,postanowiłam coś zrobić!Postanowiłam walczyć ze swoim wrogiem,zniszczyć go!Przerwać ten łańcuch jakim jest alkoholizm…Dzisiaj dowiedzialam się,ze jestem DDA…Troszkę się gubię w tym wszystkim…najśmieszniejsze jest to,że byłam przekonana o tym,że jestem sama z takim problemem,że nikt inny tego nie doświadcza…od kiedy pamiętam mamie zdarza się tak raz na 2-3 miesiące pić przez ok.2-3 tygodnie.Ciężko to znoszę zwłaszcza,że okresy całkowitej abstynencji są coraz krótsze.Doszłam dzisiaj do wniosku,że tak nie może dłużej być!Trzeba coś robić w kierunku polepszenia swojego życia.Nie rozumiem jak mogłam wcześniej nie szukać pomocy?!Wstydze się trochę tej całej sytuacji…ehh,boję się tylko,że braknie mi odwagi i sił,zeby zawalczyć o uzdrowienie matki…ona tak wiele dla mnie znaczy…Jak mam ją namówić na leczenie?:(

      Katarzynka21
      Uczestnik
        Liczba postów: 808

        Kochana, nie namowisz jej na leczenie. Ona musi sama chciec. Wazne, zeby Ci nie zabraklo sil i odwagi, zeby zawalczyc o siebie.

        Estera Milewska
        Uczestnik
          Liczba postów: 542

          Katarzynka ma rację. Nie zmienisz jej. Alkoholik musi chcieć zmian, musi sam stwierdzić, że potrzebuje pomocy. A czy Ty zdajesz sobie sprawę, że teraz musisz powalczyć o siebie i na to będziesz potrzebowała siły?

          Nalia
          Uczestnik
            Liczba postów: 32

            you are not alone, Dusiu mam tak samo, moja mam tak samo pije i nawet nie chce slyszec o terapii, jestem z nia bardzo zwiazana , wiec jak zaczyna pić to ja wtedy nie umiem radzic sobie z życiem, dowiedziałam sie ze jestem DDA rok temu i nic z tym nie robiłam, zaluje, ale w piatek ide na pierwsza wizyte i mam nadzieje ze mi pomoże terapia. Chcę w kóńcu sobie radzić w życiu i umiec się z niego cieszyć, nie szukać problemów na siłe, radować sie zmalej rzeczy i nie psuć mojego zwiazku z chłopakiem ktorego kocham.
            Ja tak samo nie wiem jak pomoc mamie, nie chce aby sobie niszczyła życie, ale ona i tak uwaza, ze jej zycie sie skonczylo, wiec nie widzi tego ze bez picia moze byc lepiej…bardzo mnie to boli, moze cos na terapii mi powiedza jak jej pomoc.

            optima
            Uczestnik
              Liczba postów: 86

              dlaczego ma nie zawalczyc o mame….ja zaczynam walczyc o siebie,po swietach ide na moja pierwsza terapie,z ojcem o terapiii rozmawiamy odkad pamietam,on nigdy sie nie zgodzil,caly czas mowi ze ni ejest alkoholikiem,ale widze maluuuuuuucienkie zmiany w nim ostatnio(zostal zmusszony bo od pol roku mieszka w melinie,gdzie wczesniej przez 20 lat mial piekny cieplutki dom)..zmiana…??powiedzialam mu przez telefon ze ja zaczynam terapie….wyczulam w jego glosie zaciekawienie,mysl:"ze moze jednak to nie jest dla wariatow takie leczenie"niestety nie moglam z nim pogadac dlugo,ale ona jest druga osoba ktora wie o terapii,nie wie o tym nawet moja mama…czuje ze z nia bedzie tez ciezko…..jak mnie to wkurfia wszytsko….przez cale zycie bylam odpowiedzialan za wszystkich,doslownie wszytskich! teraz tez zamiast myslec o sobie,o swojej przyszlosci,wiem ze musze pomoc mojej calej rodzinie,bo oni nie poradza sami
              jade teraz na swieta,czuje ze to beda przelomowe swieta,ze cos trzeba zdecydowac…

              Estera Milewska
              Uczestnik
                Liczba postów: 542

                Ja mówiłam do mojego ojca i mówiłam. A on odpowiadał, że nie jest alkoholikiem. Raz, gdy stracił prawo jazdy na pół roku, stwierdził, że wie. Jednak bardzo szybko zmienił zdanie. Mówi się, że alkoholik musi się znaleźć na samym dnie, sam by mógł się odbić. Musi zostać sam, żeby wiedział, że nikt nie będzie tolerował jego picia. Kiedy człowiek sam jest takim rannym zwierzątkiem, trudno ratować inne ranne zwierzę.

                dominiak
                Uczestnik
                  Liczba postów: 96

                  nie zawsze sprawdza się, iż człowiek będący na dnie się ratuje. zdarza się, że bardziej kopie sam sobie doły.

                  podziwiam tych, którzy chcą pomóc osobie uzależnionej. moje podejście, oraz nienawiść nie pozwala mi na to by uczynić podobnie.

                Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
                • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.