Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › zazdrość w zwiazku
-
AutorWpisy
-
Anonim9 listopada 2005 o 13:26Liczba postów: 20551
Jak sobie radzicie z zazdrościa w zwiazku i z chęcia kontrolowania partnera? Czy to mija z czasem, kiedy zaczyncie sobie bardziej ufac w zwiazku?
Anonim9 listopada 2005 o 13:38Liczba postów: 20551szczerze powiedziawszy ja na poczatku bylam bardzo zazdrosna nawet o kolezanki a teraz juz mniej chociaz czasem drazni mnie nawet jak patrzy za jakas lalunia o ile mu sie to zdarzy
Bardzo często byłam zazdrosna.
Nie ardziłam sobei z tym, teraz wiem,ze to był lęk przed odrzuceniem, poczucie niekochania oraz to,ze siebie nie kocham .Powoli zaczynam siebie lubić i myślę,ze jeśli ja mam prawa ,to rownież ma parwa druga strona,ma prawo nawet odjeść…
Trudne to… bardzo…
Pozdrawiam
Gosia
Anonim9 listopada 2005 o 14:18Liczba postów: 20551żeby kogoś kochać trzeba kochać siebie samego, no…przynajmniej siebie lubić 🙂
miałem kiedyś prawdziwa obsesję, chciałem wiedzieć gdzie Ona jest , z kim, gdzie i kiedy. paranoja.
teraz dopiero to widzę w pełni , kiedy ja się z tym uporałem.
obserwuję moja dziewczynę, ktora codziennie po tysiac razy zadaje pytania, czy Jej nie rzucę, czy nie podobaja mi się inne kobiety, co bym zrobił gdyby jakaś kobieta… itd.
po dziesiatym takim pytaniu ma się dość, ale wiem na czym to polega więc pozostaje być cierpliwym , tłumaczyć, i kochać :laugh:
i CZAS:) oczywiście jest ważnyEdytowany przez: grubas_koniokrad, w: 09.11.2005 14:20
Z tego wynika, że NAWET zwiazku nikt tak nie zrozumie DDA, jak… DDA. 🙂
A ja się nadal nie wyleczyłam z obsesji. MUSZE wiedzieć. Dopytuję, stawiam kropki na "i", drażę, i to nigdy nie podstępem, ale tak prosto w twarz…
Jezu, jak ja męczę w ten sposob wszystkich kolejnych facetow! Juz czasem mi się zdarzyło dostać komunikat wprost, że tego się nie da na dłuższa metę wytrzymać… i nic! Węszę dalej…
wiem koniokrad 🙂
Wydawalo mi się,że wystarczy ,że ja kogoś kocham ,lubię i On/Ona mnie to znaczy,ze jest milość,przyja¼n…że ja nie muszę siebie kochać…że do lubienia i kochania mnie sa potrzebni inni ludzie….
PozdrawiamGosia
Anonim9 listopada 2005 o 15:25Liczba postów: 20551a ja ostatni w ogole nie jestem zazdrosna,i to chyb atez niepokojacy objaw,tzn ze moze nic nie czuje do osoby z ktora sie spotykam,w ogole ostatnio jeste jkaaś zimna ,nikomu nie pozwalam sie do siebie zbliżyć,i odpycham takie osoby,a potem cierpie,bo one maja tego dość i odchodza,smutne ale prawdziwe:(
Anonim9 listopada 2005 o 15:41Liczba postów: 20551Ja jestem zazdrosna. I nie do konca potrafię uwierzyć, że to głupie uczucie. Bo oczywiście zaufanie to piękna sprawa, ale nawet w zwiazku rozsadek czasem się przyda.
Moj men chadzał swego czasu na spacery z pewna panienka, bo – cytuję – pomagał jej rozwiazywać problemy. Spacery się skonczyły, bo dziewczynka wyjechała (ku zaskoczeniu mojego mena, ktory najwidoczniej jeszcze nie pomogł jej we wszystkim), a ja mam wrażenie, ze nigdy sie nie dowiem, na ile moja podejrzliwość była chorobliwa, a na ile uzasadniona.
Zawsze można powiedzieć zazdrosnej dziewczynie, że to chorobliwe i głupie. Ale z drugiej strony czy rzeczywiście lepiej być slepa na pewne zachowania partnera?
Czy ktoś z was ma receptę na to, jak odrożnić kłamliwe zapewnienia od prawdy? -
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.